Denon DRA-100

Denon DRA-100

Rozwijając Design Series, Denon wprowadza do tej stylowej kolekcji sieciowy system zintegrowany. Andrew Everard jest pod jego wrażeniem

  • Data: 2016-01-20

Testowany przez nas niedawno kompaktowy wzmacniacz Denon PMA-50 (test w tym numerze) był zapowiedzią czegoś naprawdę wielkiego. Zbudowany w oparciu o rozwiązania technologiczne zastosowane w przetworniku DAC DA-300USB, został uzupełniony o końcówkę mocy i zamknięty w eleganckiej obudowie z aluminiowym górnym panelem oraz bokami. Całość uzupełniał innowacyjny wyświetlacz, który umożliwiał korzystanie z urządzenia w pozycji poziomej i pionowej.

Okazuje się, że był to początek większych zmian i zapowiedź zupełnie nowej rodziny produktów Design Series. I rzeczywiście, niebawem na rynek wszedł dopasowany stylistycznie odtwarzacz CD DCD-50. Obok tych dwóch modeli Denon zaprezentował też większą wersję swoich mniejszych produktów – sieciowy amplituner stereo DRA-100. Twórcy nowego modelu zapożyczyli elementy wzornicze "pięćdziesiątek" i przenieśli na nieco większy produkt, który oferuje nie tylko amplifikację, ale również sieciowy streaming, obsługę Spotify Connect, AirPlay oraz Bluetooth, jak również złącze USB umożliwiające podłączanie zewnętrznych pamięci, smartfonów i tabletów.

Najpierw mniejsze, potem większe? No cóż, ta strategia sprawdziła się w przypadku samochodów Mini, więc dlaczego nie miałaby zadziałać w stosunku do Denona? Poza tym DRA-100 nie jest znowu taki wielki, a wykorzystanie cyfrowej amplifikacji, która nie potrzebuje chłodzenia, oznacza, że można go upchnąć w stosunkowo małej przestrzeni. Zniknęła za to możliwość korzystania z niego w pozycji pionowej, co miało miejsce w przypadku mniejszych krewniaków.

Panel czołowy jest prosty i znajdziemy na nim tylko pokrętło głośności, włącznik oraz gniazdo USB i słuchawkowe. Większość miejsca zajmuje świetny wyświetlacz OLED Clear View. Prezentuje on informacje przy pomocy czcionki, którą można z łatwością odczytać z drugiego końca pokoju. Z kolei pilot, chociaż nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym, został wyposażony w duże i dobrze opisane przyciski.

Oczywiście kiedy system jest podłączony do domowej sieci (kupowanie DRA-100 bez zamiaru podłączenia go do sieci wydaje się co najmniej nielogiczne!), możemy korzystać ze znakomitej aplikacji Denon Hi-Fi Remote. Dostępna zarówno na urządzenia z Androidem, jak i iOS-em, zapewnia wszystkie standardowe opcje sterowania – wybór źródła, głośność, ton/balans (łącznie z opcją "Source Direct") oraz umożliwia dostęp do funkcji sieciowych, jak Spotify czy internetowe radio.

Rzecz jasna tego typu aplikacje nie zawsze są wzorem niezawodności i po przetestowaniu wielu urządzeń przyzwyczaiłem się, że co jakiś czas nie obejdzie się bez resetu urządzenia i ponownego uruchomienia aplikacji, ale propozycja Denona działa bardzo sprawnie i pozwala w błyskawicznym tempie przeglądać nawet duże biblioteki muzyczne przechowywane na dyskach sieciowych. Przy korzystaniu z sieciowego dysku lub podłączonego do sieci komputera możemy odtwarzać albo pojedyncze utwory, albo całe albumy, dodając je do kolejki odtwarzania. Aplikacja ma przy tym tę przewagę nad konkurencyjnymi rozwiązaniami, że zaraz po uzyskaniu połączenia pobiera dane z serwera, co umożliwia później szybkie przeszukiwanie nawet dużych bibliotek. Co prawda początkowe pobieranie danych chwilę trwa, ale potem nie musimy już czekać na wczytywanie kolejnych porcji informacji. Odtwarzanie muzyki staje się w ten sposób proste i szybkie. Oczywiście nie jest to najlepsza aplikacja na rynku, ale niewiele jej do tego zaszczytnego tytułu brakuje.

Bardzo za to rzuca się w oczy brak asynchronicznego wejścia USB umożliwiającego bezpośrednie połączenie z komputerem. Z drugiej strony ten Denon reprezentuje odmienną filozofię. Został zaprojektowany jako sieciowy amplituner, umożliwiający streaming muzyki w rozdzielczości 24-bit/192kHz oraz DSD64/128 (2,8/5,6MHz) za pośrednictwem Ethernetu i USB. System posiada również wbudowany moduł Wi-Fi z dwoma antenami – wykorzystywanymi też przez AirPlay i Bluetooth – ale jeśli chcemy słuchać muzyki wysokiej rozdzielczości, nierozsądne byłoby poleganie wyłącznie na połączeniu bezprzewodowym. Nie chodzi tu o jakość dźwięku, a niezawodność – w przypadku dużych plików trzeba się liczyć z dużą liczbą straconych pakietów danych.

DRA-100 wyposażony jest również w dwa cyfrowe wejścia optyczne oraz jedno koaksjalne plus dwa zestawy wejść analogowych. Obok terminali głośnikowych znajdziemy też dwie pary wyjść audio, które mogą być wykorzystywane jako stało- lub zmiennopoziomowe oraz monofoniczne wyjście subwoofera i gniazdo słuchawkowe z trzema ustawieniami wzmocnienia sygnału, co pozwala poradzić sobie nawet z kłopotliwymi obciążeniami.

Pod pokrywą Denon kryje samodzielnie opracowany system Advanced AL32 Processing, który ma zapewnić gładsze brzmienie poprzez przekształcenie przed konwersją cyfrowo-analogową sygnałów 16-bitowych na 32-bitowe. Wykorzystano też własny projekt głównego zegara. Architektura DDFA (Directed Digital Feedback Amplifier) firmy CSR, która została niedawno przejęta przez Qualcomm, pozwala uzyskać 35W mocy na kanał przy obciążeniu 8Ω lub dwukrotnie więcej przy 4Ω.

Wykorzystując dyskretną architekturę w celu uzyskania lepszego stosunku sygnału do szumu i niższego poziomu zniekształceń niż konkurencyjne konstrukcje klasy D, system DDFA działa w oparciu o szybką i precyzyjną pętlę sprzężenia zwrotnego, łącząc funkcje DAC-a, korektora DSP, przedwzmacniacza i końcówki mocy. DRA-100 nie jest pierwszym produktem Denona, w którym wykorzystano tę skalowalną architekturę, mogącą działać w urządzeniach stereofonicznych i wielokanałowych o mocy od 20 do 250W. DDFA jest też sercem wzmacniacza PMA-50.

Jakość dźwięku

Pierwsze wrażenia z odsłuchu DRA-100 nie były korzystne. Potrzebuje on kilku godzin, aby zacząć naprawdę grać, a dodatkowo brzmienie wydało mi się nieco szczupłe i mało wciągające. Zacząłem podejrzewać, że poziom wyjściowy sygnału nie należy do najwyższych. Szybkie zajrzenie do internetowego podręcznika ujawniło, że maksymalny poziom wyjściowy jest ograniczony do -30dB. Jest jednak możliwość ustawienia tego poziomu na -15dB lub całkowite wyłączenie ograniczenia.

Po wyłączeniu ograniczenia i kontroli tonów oraz skorzystaniu z opcji "Source Direct" dźwięk stał się dużo lepszy. Po całodziennym wygrzewaniu brzmienie wyraźnie się ociepliło i wypełniło. Wiem, że to trochę dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z cyfrową amplifikacją, ale tak właśnie jest. Jednak po dwóch dniach brzmienie systemu jest jeszcze bogatsze i bardziej rozbudowane, a przy tym pozbawione ostrości w górnych rejestrach.

Po takim wygrzaniu DRA-100 staje się naprawdę nietuzinkowym wzmacniaczem, który potrafi z dobrym efektem wysterować nawet bardzo wymagające kolumny. Oprócz kolumn Neat Iota, które stoją u mnie na biurku, oraz Monitor Audio Bronze 2 podłączyłem też do Denona parę podłogówek PMC GB1. Poprzednie doświadczenia z miniaturowymi komponentami z serii D-M pokazały, że Denon powinien bez problemu poradzić sobie z GB1 i tak też było w rzeczywistości, dostarczając potężny, śmiały i wypełniający cały pokój dźwięk, który nabiera nieco ostrości dopiero po znacznym podkręceniu głośności. Jednak nawet wtedy proces ten jest stosunkowo łagodny – wiele wzmacniaczy radzi sobie dobrze do pewnego momentu, a potem nagle dźwięk staje się bardzo nieprzyjemny. Jednak nie w tym przypadku.

Jeśli puścimy coś energicznego, jak na przykład plik 24-bit/96kHz z utworem "Heartstopper" Keitha Richardsa (z albumu Crosseyed Heart), to Denon łagodzi wrażenie swoim wyrafinowanym, ciepłym brzmieniem, zachowując jednak najwyższą klarowność. Zupełnie nieźle, biorąc pod uwagę nieco szorstki wokal Richardsa. To prawda, że przydałoby się odrobinę więcej detali instrumentalnych, ale ogólnie sposób, w jaki DRA-100 reprodukuje ten utwór, jak również późniejszy "Blues In The Morning", może się spodobać.

Z cieplejszymi i mniej szorstkimi nagraniami Denon czuje się jak ryba w wodzie, płynąc w rytm "Rattle That Lock" Davida Gilmoura w wersji 24/96, dobrze odwzorowując subtelne wokalne i instrumentalne tekstury. Nie jest to może brzmienie, które wstrząśnie światem – ale również samo nagranie nie jest zbyt rewolucyjne. Otrzymujemy za to wszystko, co powinniśmy: przyzwoicie ciężki i wyrazisty bas, mnóstwo przyciągających uwagę muzycznych detali oraz ogólne wrażenie gładkości i wyrafinowania.

Oczywiście taki balans tonalny oznacza, że DRA-100 świetnie sprawdza się w dobrej jakości jazzie lub muzyce klasycznej, oferując cudowną trójwymiarowość w zestawie koncertów klawiszowych Bacha w wykonaniu Gary'ego Coopera w formacie DSD64. Główny instrument jest dobrze wyeksponowany, a podkład w wykonaniu towarzyszącego Cooperowi składu B'Rock Orchestra prezentowany jest w odpowiednio szczegółowy i dynamiczny sposób.

Co więcej, DRA-100 potrafi w pełni zademonstrować dużą poprawę w przestrzenności i prezencji przy przejściu z DSD 2,8MHz na 5,6MHz. Pomimo ogólnej gładkości i ciepła brzmienia porównanie dwóch wersji "Simple Symphony" Brittena w wykonaniu Trondheim Soloists wykazuje wyraźne wzbogacenie tła i atmosfery w nagraniu 5,6MHz.

Na tle innych

Oprócz PMA-50, DRA-100 konkuruje bezpośrednio z takimi produktami, jak NAD D 3020 i Quad Vena, chociaż oba te modele stawiają raczej na odtwarzanie cyfrowych plików za pośrednictwem USB niż na rozbudowane opcje sieciowe. Jeśli ktoś chce mieć możliwość bezpośredniego podłączenia komputera, to oba wymienione wcześniej komponenty będą dobrym wyborem. Jednak jakość sieciowego dźwięku oferowana przez Denona sprawia, że warto jeszcze raz się zastanowić. Oczywiście zarówno Denon, jak i Marantz mają w swojej ofercie tańsze systemy z obsługą sieciowego streamingu. Najbliższym konkurentem DRA-100 na tym poziomie cenowym jest Cambridge Audio Minx, który jednak nie obsługuje tak wielu formatów.

Podsumowanie

Denon DRA-100 to pod każdym względem świetnie brzmiący wzmacniacz, dobrze współpracujący z różnymi kolumnami. Nieprzeciętna funkcjonalność jeszcze bardziej podkreśla jego atrakcyjność.

Werdykt: Denon DRA-100

★★★★★ Bardzo atrakcyjny i dobrze wyposażony kompaktowy wzmacniacz, oferujący wyrafinowanie i bogate brzmienie