Denon PMA-1600NE

Denon PMA-1600NE

Kolejne urządzenia audio marki Denon pochodzące z serii NE (New Era) ujrzały światło dzienne – testowany wzmacniacz jest bogato wyposażony, ale wciąż najważniejszy pozostaje dźwięk

  • Data: 2017-03-18

Katalog marki Denon wzbogacił się o kolejne nowe urządzenia, jednak w zdecydowanie bardziej przystępnej cenie. Testowany w nr. 4/16 wzmacniacz Denon PMA-2500NE okazał się konstrukcją na tyle udaną, oferującą nie tylko sporą moc i wydajność prądową, ale przede wszystkim dobrze wyposażoną, że było tylko kwestią czasu, kiedy katalog tego japońskiego producenta zasilą nowe komponenty. Padło na średni przedział cenowy, w którym to Denon będzie walczył o znacznie szerszą grupę klientów. Model PMA-1600NE dysponuje mocą 140 watów przy obciążeniu 4-omowym, co czyni go jedną z najmocniejszych konstrukcji w swoim przedziale cenowym. Wiele rozwiązań technicznych oraz technologii zaczerpnięto bezpośrednio z topowego modelu PMA-2500NE, więc jest to z pewnością spora atrakcja dla osób dysponujących niezbyt zasobnym portfelem, ale wciąż celujących w wysokiej jakości audio.

Wszystko na swoim miejscu

Model PMA-1600NE imponuje nie tylko jakością wykonania, z której przecież Denon jest znany, ale też budową – prawdę mówiąc, wzmacniacz ten posiada więcej cech charakterystycznych dla droższych konstrukcji niż dla tych pochodzących ze średniej półki cenowej. Świadczy o tym chociażby układ dual mono poprowadzony od zasilania aż po stopnie końcowe. Nie jest to może pełne dual mono, jak ma to miejsce w droższym PMA-2500NE, bo przykładowo płytka dla stopni końcowych i części obwodów zasilania oraz przedwzmacniacza jest wspólna, ale mimo wszystko takie akcenty, jak oddzielne transformatory zasilające dla lewego i prawego kanału już w zarodku pozwalają zminimalizować przesłuchy między kanałami oraz wzajemne zakłócenia. Układ zasilający jest solidny i wydajny – po jego oględzinach śmiało można stwierdzić, że Denon nie będzie miał większych problemów z napędzaniem nawet wymagających zespołów głośnikowych, o czym przekonałem się, kiedy zestawiłem go z kolumnami Dynaudio Contour 60 w pomieszczeniu o powierzchni ponad 30 metrów kwadratowych. Takie elementy, jak kondensatory należą do elementów wysokiej klasy, częściej spotykanych w droższych urządzeniach. Spore elektrolityczne jednostki o pojemności 8.200µF każda zostały dostarczone przez firmę Nichicon. Widać sporą dbałość nie tylko w wykonaniu poszczególnych elementów i ich montażu, ale również ekranowania – wszystkie kluczowe sekcje wyposażono w ekrany. Dotyczy to zarówno stopni końcowych, jak i części układu zasilania (komora z transformatorami) oraz sekcji analogowej i cyfrowej – tę ostatnią zamknięto w szczelnej puszce. Sygnał z gniazd analogowych trafia na płytkę drukowaną z przekaźnikami i sekcją przedwzmacniacza, tam też doprowadzono wejścia i wyjścia ze ślizgowego potencjometru marki Alps (topowy i sprawdzony model niebieski). Wszędzie bez wyjątku znalazły się bardzo dobre kondensatory foliowe i elektrolityczne – uwagę zwracają również zielone kondensatory pochodzące z serii Muse marki Nichicon. Z tyłu znalazły się podwójne terminale wyjściowe oraz komplet wejść analogowych. Denon nie zapomniał również o fanach gramofonów – wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy jest w stanie obsłużyć wkładki magnetyczne MM i MC. Nie zabrakło też cyfrowych wejść – są optyczne i koaksjalne, a także USB pracujące w trybie asynchronicznym i przyjmujące sygnał w formacie DSD dzięki nowoczesnemu przetwornikowi cyfrowo-analogowemu pracującemu z maksymalną częstotliwością próbkowania 384kHz i rozdzielczością 32-bitów. Dla całkowitej izolacji toru analogowego posłużono się układem eliminującym szum wysokiej częstotliwości pochodzący z obwodów cyfrowych.

Dynamika, gładkość i precyzja

Denon PMA-1600NE prezentuje dźwięk cechujący się przede wszystkim solidną dynamiką i zwartym, szybkim basem, swobodnie zapuszczającym się tak nisko, jak tego wymaga konkretny materiał muzyczny. Generalnie Denon łączy w sobie wysoką rozdzielczość brzmienia z tą nutą gładkości, jaką zawsze prezentowały urządzenia produkowane przez tego producenta. PMA-1600NE jest bezpośredni jak na tranzystor przystało, dotyczy to zwłaszcza energiczności brzmienia i dynamiki, głównie w skali makro – potężne skoki głośności nie robią na nim większego wrażenia, o czym przekonałem się chociażby podczas odsłuchu kultowego albumu Mike'a Oldfielda "Amarok". Denon trzymał w ryzach każdy dźwięk i ani przez chwilę nie odniosłem wrażenia, że było za głośno albo zbyt jednolicie. Konstrukcje dual mono potrafią ładnie zaprezentować przestrzeń, ale też pokazać, jaką rolę taki układ potrafi odegrać w prezentacji wszelkich zjawisk dynamicznych. Denon ma zdolność do pokazania dynamicznej natury każdego dźwięku, nawet w momentach ich spiętrzenia – tańsze urządzenia, a nawet te pochodzące ze średniej półki cenowej w takich momentach tracą często na czytelności. W tym konkretnym wypadku każdy dźwięk odtwarzany jest z dobrą separacją na tle dynamiki, więc ostatecznie otrzymujemy precyzyjnie odwzorowany dźwiękowy obraz, łącznie z właściwym zaakcentowaniem ciężaru poszczególnych dźwięków czy samej ich wielkości. Oczywiście nie bez znaczenia jest tu też wydajność prądowa urządzenia i moc, jaką dysponuje. Tak jak wcześniej wspomniałem, Denon był w stanie wysterować bez najmniejszych problemów spore kolumny podłogowe Dynaudio Contour 60 wyposażone w wymagającą sekcję niskotonową, składającą się z dwóch sporej wielkości wooferów. Z tymi kolumnami bas osiągał znakomite rezultaty, zwłaszcza w zakresie głębi brzmienia czy też dynamiki. Sprawa miała się podobnie z nieco łatwiejszymi do napędzania kolumnami A6R marki Spendor – tutaj również dźwięk charakteryzował się sporym rezonem i bez najmniejszych przeszkód mogłem cieszyć się z dobrze oddanej dynamiki, niezależnie od poziomu głośności, co zasługuje na szczególną uwagę. Podobnie było zresztą podczas odsłuchu muzyki klasycznej w formacie DSD z komputerowego dysku twardego – odwzorowanie natury skali dynamicznej poszczególnych instrumentów było imponujące. Natomiast w kwestii rozdzielczości brzmienia okazało się, że Denon pokazał sporą różnicę między gęstym formatem a popularnym krążkiem CD, oczywiście na korzyść formatu DSD. Mimo świetnej dynamiki, rozdzielczości i basu o imponującej głębi Denon pozostaje wierny ideałom – mamy więc swego rodzaju gładkość w dźwięku i przede wszystkim naturalną barwę. Może niektóre instrumenty mogą się wydać ciut cieplejsze w odbiorze, ale odbywa się to na tyle subtelnie, że skłonny byłbym przyznać testowanemu wzmacniaczowi wysoką ocenę za zachowanie neutralności. Dotyczy to również zakresu wysokich tonów, bo Denon wyraźnie stawia tutaj na ich równowagę, właściwe zbalansowanie względem średnicy i basu. Ważne jest też to, że góra pasma podana jest w sposób plastyczny, a to oznacza, że w pewnym sensie wzmacniacz potrafi dostosować ją do odtwarzanego gatunku muzycznego – w muzyce rockowej, kiedy trzeba, dźwięk blach jest mocno podkreślony, z naciskiem na masę w wybrzmieniu środkowych partii wysokich tonów, zaś innym razem, gdy słuchamy jazzu czy muzyki instrumentalnej, delikatne muśnięcia miotełkami w talerze przenoszone są z dbałością o koloryt, wydźwięk i selektywność. Denon lubi grać namacalnie, dzięki czemu poszczególne źródła pozorne kreślone są na scenie rozciągniętej między kolumnami z zachowaniem właściwych gabarytów i różnic w wielkości.

Warto wiedzieć

Denon PMA-1600NE bazuje na ciekawym rozwiązaniu konstrukcyjnym dotyczącym radiatorów odbierających nadmiar ciepła wydzielanego przez tranzystory pracujące w stopniach końcowych. Wydawałoby się, że w przypadku konstrukcji radiatorów powiedziano już wszystko, ale nawet ten element został potraktowany przez projektantów Denona z wielką powagą. Otóż radiatory zastosowane w testowanym wzmacniaczu zbudowano z dwóch materiałów – aluminium, stanowiącego główną część konstrukcyjną, oraz dużej płytki miedzianej. Miedź jako znakomity odbiornik ciepła nie jest tu zastosowana przypadkowo, ale ten materiał wykazuje też inne dobre właściwości, a mianowicie dobrze pochłania wibracje i jest świetnym ekranem. Sandwicz, jaki powstał ze skręcenia aluminiowych radiatorów i miedzianych płyt, bardzo dobrze tłumi mikrodrgania powstające w obrębie radiatorów, do których przymocowane są przecież tranzystory mocy. Zapewnia to im jeszcze bardziej komfortowe warunki pracy, co bezpośrednio przekłada się na poprawę dźwięku. Między miedzianymi płytkami a aluminiowymi radiatorami znalazła się pasta termoprzewodząca, która również w pewnym sensie bierze udział w tłumieniu wibracji. Z kolei tranzystory mocy przekazują ciepło do miedzianych płytek poprzez folię termoprzewodzącą. Takie rozwiązanie zapewni też długą i bezawaryjną pracę układu chłodzenia, bowiem pasta nie będzie wypływać spod miedzianej płytki (jak to czasem ma miejsce w przypadku, gdy pastę nakłada się bezpośrednio na tranzystory), zapewniając wzmacniaczowi niezmienną stabilność termiczną przez wiele lat pracy.

Podsumowanie

Czy Denon PMA-1600NE zasługuje na miano najlepszego wzmacniacza w swojej kategorii cenowej? Myślę, że na pewno jest to jedna z najbardziej wyróżniających się konstrukcji, dobrze wyposażonych i oferujących wysokiej jakości dźwięk. Denon stoi w pierwszym rzędzie obok takich amplifikacji, jak Hegel H-80 czy Sonneteer Alabaster, a to już jest wystarczająca rekomendacja. Ten japoński wzmacniacz jest wydajny i absolutnie nie będzie miał problemu z wysterowaniem wielu konstrukcji wśród zespołów głośnikowych, nawet tych o niezbyt przyjaznej charakterystyce modułu impedancji czy niższej efektywności. PMA-1600NE ma przewagę nad konkurencją chociażby z racji tego, że jest w stanie przyjąć sygnał w formacie DSD, stając się tym samym na wskroś nowoczesnym urządzeniem, zaspakajającym potrzeby osób na muzykę pochodzącą z DSD. Jakby tego było mało, w bonusie otrzymujemy również dopracowany, dosyć rozbudowany przedwzmacniacz gramofonowy współpracujący z obydwoma typami wkładek magnetycznych. Chociażby ze względu na cenę i bogate wyposażenie Denon wart jest uwagi.

Werdykt: Denon PMA-1600NE

★★★★★ PMA-1600NE posiada przedwzmacniacz gramofonowy, ale jest też w stanie przyjąć sygnały cyfrowe w najwyższej rozdzielczości. Jest to solidnie wykonany, ładnie prezentujący się wzmacniacz dysponujący sporą mocą i wydajnością prądową za przyzwoite pieniądze