Dynaudio Focus 600 XD

Dynaudio Focus 600 XD

Testujemy flagowy model aktywnych kolumn podłogowych Focus 600 XD duńskiej firmy Dynaudio

  • Data: 2016-07-22

Firmy Dynaudio nie trzeba chyba przedstawiać audiofilskiej braci, gdyż jest to powszechnie znany i ceniony producent kolumn głośnikowych opartych o przetworniki własnego projektu i wykonania. Znam wiele konstrukcji Duńczyków, jednak do tej pory nigdy nie miałem okazji posłuchać ich kolumn aktywnych. Tak więc ucieszyła mnie propozycja przetestowania najwyższego aktywnego modelu Focus 600 XD. Dynaudio znane są z dużego zapotrzebowania na prąd. Szczególnie trudno jest wysterować niskie tony, które wymagają wzmacniacza z żelazną kontrolą tego zakresu. 600W mocy z wbudowanych w Focusy wzmacniaczy cyfrowych dawały mi nadzieję na doskonałą kontrolę niskich częstotliwości i świetną mikrodynamikę. Okazało się, że moje przewidywania znalazły potwierdzenie podczas testów odsłuchowych, ale o tym napiszę już w dalszej części tekstu...

Budowa

Focus 600XD to w zasadzie kompletny system audio. Wystarczy do niego podać sygnał cyfrowy, np. z serwera muzycznego lub innego źródła dźwięku, i to wszystko. Obudowy skrywają w swym wnętrzu nie tylko głośniki i zwrotnice, ale przede wszystkim wzmacniacze cyfrowe z wbudowanym procesorem akustyki pomieszczenia oraz regulowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Kolumny komunikują się z sobą bezprzewodowo, wystarczy do jednej z nich podłączyć przewód sygnałowy, a ta prześle dźwięk do drugiej. Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest dokupienie nadajnika Xeo Hub, wtedy do kolumn wystarczy podpiąć przewody zasilające, a cała reszta odbędzie się bezprzewodowo. Pod względem użytkowym jest to świetne rozwiązanie, umożliwiające uniknięcie plątaniny kabli, a także stolika ze stertą sprzętu audio. Wszystko to uwalnia nas od pokus ciągłych zmian w systemie i niejako zmusza do skupienia się wyłącznie na muzyce. Jest to więc pod względem funkcjonalnym produkt kierowany bardziej do melomana niż typowego audiofila, który w nieskończoność coś zmienia w swoim systemie audio. W przypadku Focusów 600XD w zasadzie nie ma czego usprawniać czy wymieniać, chyba że ktoś się bardzo uprze.

Aktywne Focusy są przeznaczone do słuchania muzyki, która ma być głównym bohaterem chwili. Adresowane są do tych, którzy poszukują możliwie najlepszej jakości dźwięku oraz bezkompromisowych konstrukcji aktywnych. Pod względem designu kolumny wtapiają się w tło, unikając roli gwiazdy mającej imponować domownikom czy ewentualnym gościom. Aczkolwiek osobom obytym w tematyce audio trudno przejść obok nich obojętnie. Jak wspomniałem wcześniej, wszystkie komponenty składające się na system audio są ukryte wewnątrz, więc typowemu audiofilowi może zabraknąć "ołtarzyka", tradycyjnego dla naszego hobby. Za to żony melomanów zapewne odetchną z ulgą, wreszcie ich ulubione bibeloty i kwiatki będą mogły zająć najważniejsze ich zdaniem miejsce w salonie.

Kolumny wyglądają bardzo ładnie i skromnie zarazem. Odpowiada za to stonowane, tradycyjne wzornictwo, proste linie i elegancka, świetnie położona naturalna okleina. Jedynym wyróżniającym się elementem są wskaźniki siły głosu zamontowane w górnych wewnętrznych rogach kolumn. Muszę przyznać, że obudowa jest solidna, a wykończenie dopieszczone w najdrobniejszych szczegółach. Przetworniki zastosowane w Focusach to specjalnie dla nich zaprojektowane wersje znanych doskonale Esoteków, nazwane teraz Esotec+. Dysponują zawieszeniem typu long-throw, bardzo dużymi silnymi magnesami. Cztery głośniki w każdej kolumnie napędzane są osobnym wzmacniaczem o mocy 150W (co łącznie zapewnia 600W) i zestrojone są z sobą za pomocą cyfrowych filtrów i wysokiej klasy procesorów DSP. Chronione patentem Dynaudio membrany średnio- i niskotonowe wykonane z polimeru magnezowo-krzemowego MSP wraz z jedwabnym tweeterem o precyzyjnie powlekanej materiałem tłumiącym membranie zapewniają wspaniałe brzmienie z charakterystycznym sznytem cechującym wszystkie produkty Dynaudio. Te wysokie kolumny wspierają się na eleganckich nóżkach z gumowymi podkładkami (opcjonalnie z wkręcanymi kolcami), które zapewniają stabilność całości i izolują od szkodliwych drgań.

Tylna ścianka skrywa gniazda sieciowe i przyłączeniowe oraz mnogość przełączników i regulatorów, którymi możemy w pewnym stopniu wpływać na dźwięk. Wszystko to daje nam poczucie obcowania ze sprzętem najwyższej klasy.

Początkowo czułem się nieco dziwnie, kierując pilota w stronę... głośników. Pusta przestrzeń w miejscu tradycyjnie zarezerwowanym dla elektroniki też wydawała mi się nienaturalna. To uczucie braku czegoś nieokreślonego trwało jednak dość krótko. Podobnie było, gdy rezygnowałem z tradycyjnych nośników muzyki, zastępując je streamingiem z serwera. Człowiek ma różne nawyki, jednak ja dość szybko aklimatyzuję się do takich zmian. Gdy już przywykłem do testowanych kolumn, zacząłem doceniać ich ergonomię i funkcjonalność. To trochę jak z samochodem, gdzie po latach "mieszania" gałką zmiany biegów zaczynamy doceniać wygodę automatycznej skrzyni.

Dźwięk

Każdy kto zna charakter brzmienia kolumn marki Dynaudio w tym modelu odnajdzie go bez trudu. Wysokie tony są delikatne, nawet po ustawieniu podbicia o 1dB nadal są łagodne i niezwykle subtelne. Słychać od pierwszej chwili, że tę część pasma przetwarza kopułka Dynaudio. Wielbiciele tej marki często uważają właśnie ten zakres za najlepszy. Jest wielu zwolenników tak podawanych dźwięków, szczególnie melomanów słuchających płyt nieco gorzej nagranych. I faktycznie w tym przypadku mniej ofensywna góra nie drażni tak bardzo i nie psuje przyjemności z odsłuchu, gdy realizator nagrania źle wykonał swoją pracę. Mimo tak zestrojonej góry pasma wszystko jest doskonale słyszalne. Rozdzielczość stoi na wysokim poziomie, co pozwala na śledzenie linii melodycznej wybranego instrumentu bądź wokali. Natomiast blachy i inne przeszkadzajki są nieco bardziej patynowe, odrobinę mniej błyszczące niż w przypadku większości innych kolumn. Średnie tony to kolejny znak rozpoznawczy Dynaudio, ale można wychwycić pewne odstępstwa w sposobie prezentacji tego zakresu w stosunku do firmowego brzmienia.

Aktywne Focusy odtwarzają dźwięki szybciej niż ich pasywne odpowiedniki, mają lepszy atak i kontur. Dobrze wypadają więc gęste aranżacje, poszczególne instrumenty są zwarte, a wokale bardziej czytelne. Brakowało mi jednak nieco większej głębi i gładkości oraz większej szlachetności wybrzmień przy odtwarzaniu wolniejszych utworów wokalnych i akustycznych. Jednak na wszystko jest sposób, żeby coś polepszyć. Ja zdecydowałem się na podłączenie zewnętrznego przetwornika C/A. Ten wbudowany jest neutralny, jak przystało na sprzęt tej klasy, ale osobiście preferuję granie z bardziej "dogrzanego" źródła. Tym sposobem uzyskałem jeszcze bardziej plastyczną i wciągającą średnicę, taką jak lubię. Ten przykład dowodzi, że nawet w przypadku tak "zamkniętego" systemu audio, jaki stanowią aktywne kolumny Focus 600XD, mamy pewne pole manewru, jeśli chodzi o kreowanie dźwięku i dostosowanie go do własnych preferencji.

Porównując testowane Focusy 600 XD z pasywnymi monitorami Dynaudio C3, zwróciłem uwagę na ich odmienność w kreowaniu dołu pasma. C3 to tradycyjna konstrukcja pasywna z "dwudziestką" podpartą bas-refleksem, odpowiedzialną za niskie i średnie tony. 600 XD posiada dwa 17-centymetrowe głośniki umieszczone w obudowie zamkniętej, wyspecjalizowane do odtwarzania niskich częstotliwości. Powodowany przeczuciem postanowiłem sprawdzić obie konstrukcje, korzystając z płyty testowej. Ta wykazała nieco inną charakterystykę Focusów w stosunku do C3, w tym samym pomieszczeniu odsłuchowym. Podobnie rzecz się miała w drugim pomieszczeniu, którym dysponuję na potrzeby testów urządzeń audio. Zauważone wcześniej cechy brzmienia powtórzyły się. Fokusy bardziej akcentowały wyższy bas, co dawało efekt sprężystości. Szybkość i plastyczność oraz wypełnienie na samym dole pasma powodowały poczucie solidnego fundamentu.

Przestrzeń kreowana przez ten system ma prawidłowe rozmiary, a instrumenty są ustawione na scenie precyzyjnie, bez zachodzenia na siebie.

Warto wiedzieć

Kolumny komunikują się z sobą bezprzewodowo, wystarczy że podłączymy do jednej przewód sygnałowy, a ta prześle dźwięk do drugiej. Opcjonalnie można dokupić nadajnik Xeo Hub i wówczas do kolumn wystarczy podpiąć przewody zasilające, a cała reszta będzie odbywać się bezprzewodowo. Sam Xeo Hub to kompaktowych rozmiarów nadajnik sygnału bezprzewodowego. Posiada on wejścia cyfrowe SPDIF, TosLink, analogowe RCA, minijack oraz USB. Ręczny wybór częstotliwości przesyłu zapewnia transmisję bez interferencji z innymi sieciami Wi-Fi. Urządzenie to umożliwia w pełni cyfrowe przetwarzanie sygnałów wysokiej rozdzielczości do 24bit/96kHz i automatyczny wybór aktywnego źródła. Zasięg działania to ok. 30 metrów.

Podsumowanie

Po zakończeniu testów odsłuchowych, które jednoznacznie wykazały wysoką klasę tych kolumn w zakresie jakości dźwięku, zacząłem się zastanawiać nad zaletami i wadami takiego rozwiązania. Czas zatem odpowiedzieć na pytanie: do kogo kolumny Focus 600 XD są adresowane, a kto od razu powinien je sobie odpuścić. Otóż, jak wspomniałem wcześniej, wysoka jakość dźwięku jest poza wszelką dyskusją, pozostaje więc kwestia indywidualnych preferencji dotyczących systemu audio – czy jesteśmy w stanie zaakceptować zestaw jako całość, czy jednak bez tradycyjnego "ołtarzyka" składającego się z wielu klocków nie możemy normalnie funkcjonować.

Na pewno tą propozycją Dynaudio powinni zainteresować się melomani słuchający muzyki, a nie sprzętu – jak czasami złośliwie określa się audiofilów. Jeśli więc muzyka jest dla Was najważniejsza i potraficie czerpać nieskończoną przyjemność z jej słuchania, a jednocześnie niekoniecznie pasjonujecie się ciągłymi modyfikacjami sprzętu audio w poszukiwaniu idealnego brzmienia, to aktywne Focusy są atrakcyjną propozycją. Ich dodatkowym atutem jest cena. Tak, nie pomyliłem się, choć niektórym może się wydawać, że bredzę, twierdząc, iż niemal 40 tys. złotych za kolumny to niewiele. Dlaczego tak sądzę? Otóż nie są to same kolumny, a kompletny system audio, do którego już nie trzeba nic dokupować. Jeśli teraz spojrzymy na typowy zestaw audio składający się z wielu komponentów, z których każdy połączony jest kablami bynajmniej nie z supermarketu, to aby skompletować system składający się z wielu komponentów gwarantujący jakość brzmienia porównywalną z Focusami 600 XD, trzeba na niego wydać znacznie więcej pieniędzy. A zatem aktywne Focusy są dobrym rozwiązaniem, jeśli chcemy mieć zapewniony wysokiej jakości dźwięk i brak kłopotów z elektroniką w domu, plątaniną kabli czy stolikami lub platformami – docenią to zwłaszcza partnerki niepodzielające naszej audiofilskiej pasji.

Należy uwzględnić jeszcze jeden aspekt, otóż niemal każdy rozpoczynający swoją przygodę z audio jest przekonany, że uda mu się złożyć najlepszy system audio, ale bez odpowiedniego doświadczenia jest to droga usiana licznymi błędami i niepowodzeniami. Szczerze mówiąc, nie znam nikogo, kto w pełni byłby zadowolony z aktualnie posiadanego systemu i nie myślałby o kolejnych zmianach. Jeśli jednak ktoś czerpie radość i satysfakcję z samego faktu gonienia króliczka, a nie złapania go, to wszystko w porządku. Natomiast wszyscy melomani niebędący pasjonatami przerzucania audiofilskich klocków i kabelków, pragnący czerpać przyjemność z obcowania z muzyką na nieosiągalnych dla zwykłego śmiertelnika pułapach dźwiękowych powinni o takim rozwiązaniu pomyśleć. Testowany system daje możliwość odpoczęcia od ciągłej gonitwy za lepszym sprzętem i pozwala skupić się na słuchaniu płyt. Jest to po prostu świetna propozycja dla osób, które mówią – ja już dziękuję, tutaj wysiadam. Aczkolwiek porównując aktywne Dynaudio z innymi dopracowanymi systemami high-end, muszę stwierdzić, że nie musi to być absolutny koniec drogi. Zawsze można powrócić do przerzucania audiofilskich klocków w pogoni za idealnym brzmieniem i próbować sięgać jeszcze wyżej.

Werdykt: Dynaudio Focus 600 XD

★★★★★ Focus 600 XD to produkt kompletny, skierowany do konkretnego odbiorcy. Docenią go osoby lubiące dobry dźwięk, a jednocześnie niepodzielające zamiłowania większości audiofilów do żmudnego dopieszczania systemu audio