Harman Kardon Esquire 2

Harman Kardon Esquire 2

Czy głośnik Bluetooth może pogodzić funkcje rozrywkowe z biznesowymi? Dla Esquire 2 marki Harman Kardon to żadne wyzwanie

  • Data: 2017-03-18

Głośnik bezprzewodowy Harman Kardon Esquire zadebiutował na rynku w 2014 roku. W materiałach prasowych zwracano wówczas uwagę m.in. na możliwość prowadzenia za jego pośrednictwem telekonferencji, w czym niebagatelną rolę miał odgrywać systemem aktywnej redukcji szumów. Podobnie jak inne głośniki Harmana, Esquire stosunkowo szybko doczekał się swojego udoskonalonego następcy, oznaczonego numerem 2. I choć nie zrezygnowano z systemu do rozmów, to wprowadzone zmiany sugerowały, że solidnie popracowano nad jakością dźwięku. Znaleźliśmy więc pretekst, by sprawdzić, jak Esquire 2 radzi sobie z odtwarzaniem muzyki przez Bluetooth.

Budowa i funkcjonalność

Już pierwsza wersja Esquire'a wyglądała nowocześnie i elegancko, stanowiąc zapewne przedmiot pożądania zarówno mobilnych miłośników muzyki, jak i prezesów korporacji. W końcu taki gadżet nie tylko przyciąga oko, ale pomaga też zorganizować (w sensie: uporządkować) przestrzeń na biurku. Jednak nowa odsłona tego głośnika pod względem designu przewyższa poprzednika chyba pod każdym względem. Esquire 2 zyskał taką lekkość formy i kształtów (przypomina trochę damską torebkę), że oryginalny głośnik wygląda przy nim kanciasto i niezgrabnie. Test z zasad ergonomii projektanci "dwójki" zaliczyli więc na szóstkę. Na wyróżnienie z materiałoznawstwa zasłużyli już co prawda przy okazji pierwowzoru, ale powtórzenie zastosowanego wówczas patentu okazało się bardzo dobrym pomysłem – aluminium z przodu i skóra z tyłu wyglądają obłędnie, nie zostawiając cienia wątpliwości, że mamy się do czynienia z produktem klasy premium. Całość jest wzorniczo tak wysmakowana, że Esquire'a 2 nie powstydziłaby się nawet duńska ikona designu Bang & Olufsen czy powołana przez nią do życia marka B&O PLAY.

Przód głośnika tworzy aluminiowa, ażurowa maskownica i umieszczona pod nią drobna siateczka, pod którymi schowano pięć przetworników, w tym jeden (największy, umieszczony centralnie) pasywny, a także cztery mikrofony oraz diodę – wskaźnik statusu. Przejawem eleganckiego minimalizmu jest umieszczone na froncie logo producenta – ani za małe, ani za duże, czytelne i funkcjonalne, tj. współgrające z pozostałymi składnikami wykończenia. Wszystkie elementy sterujące, podobnie jak gniazda i wskaźniki naładowania baterii, wkomponowano w cienką aluminiową ramkę. U góry po lewej stronie umieszczono cztery przyciski: włącznik, parowanie Bluetooth, "słuchawkę" (do odbioru połączeń) i wyciszenie mikrofonu, a po prawej długi dwufunkcyjny klawisz sterowania głośnością. Pięć małych białych diod po lewej stronie pokazuje stan naładowania akumulatora. Zastosowana bateria o pojemności 3200mAh zapewnia do 8 godzin odtwarzania muzyki i pozwala ładować inne urządzenia przez port USB. Umieszczono go, wraz z pozostałymi gniazdami – micro-USB (w zestawie znajduje się odpowiedni kabel) i minijackiem 3,5mm, po prawej stronie obudowy. Z tyłu znalazła się tylko wysuwana metalowa nóżka z gumową stopką. Dwa inne małe elementy z elastycznego tworzywa umieszczono na dolnej krawędzi ramki. Zabezpieczają one aluminium przed porysowaniem i pochłaniają wibracje, w które wpada cała konstrukcja podczas głośnego odsłuchu.

Dla porządku warto również wspomnieć o zastosowanych w przypadku Esquire 2 technologiach. Najważniejszą jest oczywiście Bluetooth, który w wersji 4.1 pozwala na bezprzewodowe podłączenie nawet trzech smartfonów czy tabletów. Ponadto zastosowano tu system konferencyjny z czterema mikrofonami (w oryginalnym Esquire były tylko dwa) i technologią tłumienia zakłóceń oraz echa Harman VoiceLogic, która umożliwia precyzyjne wychwytywanie głosu z każdego kierunku.

Jakość brzmienia

Opisywanie tego, jak to z małej obudowy udało się wycisnąć nadspodziewanie duży dźwięk, staje się już powoli nudne. Najwyższa pora przyjąć tę cechę za pewnik i skupić się na wyróżnikach, których w przypadku Esquire 2 bynajmniej nie brakuje. Błyskawicznie sparowany z Samsungiem Galaxy S7, głośnik Harmana ujawnił skoczny charakter dźwięku, otwartą dynamikę i wyjątkową żywość w odtwarzaniu wokali. To zrozumiałe, skoro głośnik w założeniu projektantów ma służyć zarówno rozrywce, jak i sprawom bardziej poważnym – konferencjom, zebraniom, obradom itp. I to naprawdę słychać – ten wzmocniony "rejon prezencji" podkreślający obecność i realizm głosów, ale też niektórych instrumentów. "Plusem ujemnym" takiego strojenia są lekko podkreślone sybilanty – aczkolwiek granica dobrego smaku, za którą dźwięk staje się nachalny czy agresywny, nie została przekroczona – i może dająca o sobie znać od czasu do czasu odrobina sztucznej naleciałości w wokalach. Świetnie to wszystko słychać na ostatniej wersji płyty "Transformer" Lou Reeda. Celowo użyłem określenia "ostatnia wersja", chodzi bowiem o remaster wydany w 2016 roku, nad którym zdążył pochylić się sam artysta, zanim dołączył do "największej orkiestry świata". Przygotowując remastery swoich wczesnych płyt nagranych dla wytwórni RCA/Arista, Reed chciał m.in. wzmocnić rolę niskich częstotliwości (o wcześniejszych wydaniach cyfrowych swoich płyt wypowiadał się niepochlebnie właśnie z uwagi na niedostatecznie obecne niskie tony). Stąd większa niż wcześniej kompresja dynamiczna, czego zwykle nie pochwalają audiofile, których po raz kolejny zmuszono do przełknięcia gorzkiej pigułki. Nie od dziś jednak wiadomo, że większość produkcji tzw. komercyjnych jest nagrywana tak, by dobrze brzmiała w... samochodzie albo na sprzęcie przenośnym. I z Esquire 2 ta poprawiona wersja nagrania z 1972 roku działa tak, że "aż się kurzy". W przypadku głośnika, który nie jest w stanie przekazać niskiego i średniego basu, a jedynie zaznaczyć jego najwyższy podzakres, każda nadwyżka w dole pasma jest mile widziana. Do tego dochodzą niezaprzeczalne atuty dynamiczne. Opisany wyżej charakter basu przyczynia się bowiem do całkiem precyzyjnego w czasie odmierzania rytmu, co daje się odczuć zwłaszcza w przypadku energetycznych nagrań elektrycznych, takich jak wspomniany "Transformer", będący mieszanką glam rocka, popu, wodewilu i musicalu. Esquire 2 nie zawiedzie też fanów jazzu czy popu, zatem jego specjalizacja – która w przypadku tańszych urządzeń, gdzie trzeba pogodzić tyle kompromisów, nie podlega dyskusji – nie jest wcale taka wąska.

Podsumowanie

Podsumowanie recenzji głośnika Esquire 2 powinno być równie minimalistyczne, eleganckie i zapadające w pamięć, jak on sam. A zatem: świetny wygląd + dobry dźwięk = Esquire 2.

Werdykt: Harman Kardon Esquire 2

★★★★½ Coś dla osób, które lubią, gdy dobry dźwięk i świetny wygląd idą w parze