Krüger&Matz Street 2 Power Bass

Krüger&Matz Street 2 Power Bass

Krüger&Matz przekonuje, że tanie słuchawki też mogą być dobre i wypuszcza kolejny budżetowy model – Street 2 Power Bass

  • Data: 2016-09-13

Budżetowe słuchawki to ciężki temat dla recenzenta, nie mówiąc już o producencie, zwłaszcza takim, który walczy o pozycję i uznanie, bo rynek jest dosłownie zasypany tanimi konstrukcjami, nierzadko ozdobionymi logo renomowanych marek. Typowy konsument (czytaj: nie-audiofil) mając do wydania na słuchawki 200zł, wybierze raczej jeden z produktów Sony, Philipsa czy Panasonica. Z rozpoznawalnością innych marek może już mieć problem, a przecież wiele z nich zasługuje na uwagę. Przykładem może być Krüger&Matz, który coraz śmielej poczyna sobie w branży elektroniki konsumenckiej, oferując bardzo przystępne cenowo produkty, w tym także słuchawki. Jednej z ostatnich nowości tej firmy, przewodowym "nausznikom" Street 2 Power Bass, postanowiliśmy przyjrzeć się z bliska.

Budowa

Oznaczenie tego modelu zdradza, że mamy do czynienia z ulepszeniem pierwowzoru, nazwanego po prostu Street i nadal znajdującego się w ofercie Krüger&Matz. "Dwójki" są wykonane z podobnych materiałów, ale większe i o 100zł droższe. Dominuje błyszczący plastik, czemu trudno się dziwić, zważywszy na cenę. Słuchawki nie wyglądają jednak na tanie – nawet biorąc je do ręki, wydaje się, że mogą kosztować ze dwa razy więcej niż w rzeczywistości. Nic nie trzeszczy, regulacja pałąka działa sprawnie, a miękka i przyjemna w dotyku ekoskóra, odłączany kabel w nylonowym oplocie zakończony pozłacanymi minijackami (w komplecie są dwa przewody: z i bez mikrofonu) i solidne, utwardzane etui transportowe dopełniają pozytywnego wrażenia. Nie znika ono bynajmniej po założeniu Streetów 2 na głowę – słuchawki te nosi się bardzo wygodnie, choćby z racji ich niewielkiego ciężaru. Od razu też staje się jasne, że cała konstrukcja skutecznie eliminuje hałasy otoczenia, choć nie zastosowano tu żadnego rodzaju aktywnej redukcji szumów. Poza tym dźwięki nie uciekają na zewnątrz, co z pewnością docenią pasażerowie komunikacji publicznej.

Jakość brzmienia

Ostatnia płyta Marii Peszek jest tak piękna, że aż brzydka, m.in. dlatego, że brzmi paskudnie. Tym paskudniej, im bardziej audiofilskich słuchawek się użyje. Audiofilskich, czyli takich, które – to oczywiście pewne uproszczenie – nie wybaczają błędów realizacji. Najprawdopodobniej jednak w tym wypadku mamy do czynienia z estetyką zamierzoną, wystarczy przecież przywołać wcześniejszą "Marię Awarię", która brzmi naprawdę dobrze. Zgaduję, że wszystkie te brudy są intencjonalne, że chodziło o wprowadzenie dodatkowego dyskomfortu, dzięki czemu także pod względem brzmieniowym dostajemy tytułowy "Karabin". Niewygodnym tekstom (i przesłaniu całej płyty) towarzyszy więc dość "nikczemny" dźwięk. Street 2 Power Bass działają tu trochę na zasadzie kultywatora, odchwaszczając atmosferę – większość odpadków i nieczystości ląduje jeśli nie w oczyszczalni, to przynajmniej w koszach segregacyjnych, bo przekaz staje się nieco bardziej strawny. Ciekawe jednak jest to, że do tego oczyszczenia potrzebne jest wyraźne odstępstwo od neutralności polegające na uwydatnieniu basu, które dziwnym trafem "zgadza się" ze skompresowaną dynamiką, będącą niejako znakiem rozpoznawczym przywołanej płyty.

Akurat obecności niskich tonów w brzmieniu słuchawek Street 2 Power Bass można się domyślać już tylko na podstawie ich nazwy. W końcu mamy do czynienia z modelem, dla którego normalnym środowiskiem pracy ma być "zaszumione" miasto – ruchliwa ulica, odgłosy robót, hałasy komunikacji itp. Masywny, nasycony dźwięk jest w takich warunkach wysoce pożądany, podobnie jak skuteczne wyciszenie zewnętrznego zgiełku. Bez wątpienia Streety 2 te założenia realizują bardzo dobrze, oczywiście w ramach założonego budżetu.

Poza basem uwypuklono także podzakres wyższej średnicy i górę pasma, zapewne po to, by przekaz pozbawić ociężałości, która pojawia się zwykle tam, gdzie niskie składowe dominują nad średnicą. Nie znajdziemy tu otwartości i swobody średniego zakresu charakterystycznej dla wielu audiofilskich modeli z wyższej półki cenowej, ale z drugiej strony całościowo nie jest to dźwięk drażniący. Detali jest sporo, ale sybilanty nie irytują, może dlatego, że atak wydaje się lekko złagodzony. Całkiem przekonujące są skoki dynamiki, podobnie jak stereofonia, która choć nie olśniewa, to również nie daje większych powodów do krytyki. Generalnie kompromis, który osiągnięto, jest bardzo łatwy do zaakceptowania, bo zamiast koncentrować się na tym, czego ewentualnie brakuje, uwaga słuchacza podąża w stronę zalet takiego dźwięku: potężnego, donośnego, a w niektórych nagraniach wręcz imponującego dołu pasma oraz przekonujących wysokich tonów.

Podsumowanie

W tym przedziale cenowym nie można oczekiwać cudów, ale bez względu na to, ile płacimy, zawsze mamy prawo wymagać. Street 2 Power Bass oferują wysoki komfort noszenia, mocny bas, dobrą dynamikę i więcej niż przyzwoitą analityczność. A to już coś, prawda?

Werdykt: Krüger&Matz Street 2 Power Bass

★★★★½ Ciekawa propozycja w swoim przedziale cenowym, zwłaszcza dla osób często słuchających muzyki w ruchu i lubiących mocny bas