Onkyo TX-RZ1100

Onkyo TX-RZ1100

Ponad rok temu zadebiutowała seria RZ amplitunerów kina domowego marki Onkyo. Niedawno na rynek trafiły kolejne urządzenia z tej linii wyposażone w zupełnie nowy rodzaj wzmacniaczy

  • Data: 2016-11-03

Katalog Onkyo wzbogacił się o dwie nowe konstrukcje z bardzo udanej serii RZ. Bohaterem tego testu jest model TX-RZ1100, tańszy od swojego bardziej zaawansowanego brata TX-RZ3100, wycenionego na niecałe 12 tys. złotych, będącego już absolutnie topowym amplitunerem, wyposażonym w aż 11 wzmacniaczy. Jednak ten model przedstawimy Państwu w dalszej kolejności, a teraz "na warsztat" trafia konstrukcja tańsza.

Onkyo TX-RZ1100 dysponuje dziewięcioma wzmacniaczami, ale i taka konfiguracja w zupełności wystarczy, aby cieszyć się obszernym wielokanałowym brzmieniem wzbogaconym o efekty w Dolby Atmos, pochodzące z pracujących jednocześnie czterech górnych kanałów. Najważniejsze zmiany, jakie objęły nowe modele w stosunku do poprzednich, dotyczą przede wszystkim stopni końcowych. Podczas gdy we wcześniejszych konstrukcjach używano jednostek pracujących w klasie AB, w najnowszych amplitunerach wielokanałowych, TX-RZ1100 i TX-RZ3100, zainstalowano wzmacniacze klasy D. Japońscy konstruktorzy zadbali o jak najlepsze warunki pracy dla tych amplifikacji, podobnie jak dla pozostałych obwodów odpowiadających za sygnały audio.

Co w trawie piszczy?

Wewnątrz Onkyo TX-RZ1100 jest zupełnie nową konstrukcją, całkowicie różniącą się od poprzedników wyposażonych we wzmacniacze klasy AB. Tym razem producent sięgnął po wydajne amplifikacje klasy D, co pozwoliło na stworzenie wielokanałowej konstrukcji mogącej sprostać nawet najbardziej wymagającym użytkownikom, zwłaszcza tym stosującym najbardziej rozbudowane instalacje oparte na kolumnach wymagających sporych dawek prądu. W przypadku TX-RZ1100 największe zmiany objęły sekcję wzmacniaczy – wewnątrz znalazło się ich dziewięć i zamknięto je w specjalnej wydzielonej, ekranowanej komorze, dodatkowo chłodzonej przez niewielki wentylator. Wzmacniacze przeniesiono jednak ze strefy środkowej w okolicę terminali wyjściowych, co pozwoliło skrócić ścieżki i zmniejszyć rezystancję. Udało się to uzyskać właśnie dzięki specyficznej konstrukcji wzmacniaczy klasy D, zajmujących znacznie mniej miejsca niż tradycyjne amplifikacje pracujące w klasie AB. Ponadto w wyniku mniejszych strat cieplnych amplifikacje klasy D nie wymagają aż tak rozbudowanego układu chłodzenia, więc producent zaoszczędził sporo miejsca wewnątrz urządzenia. Płytki z obwodami cyfrowymi są od siebie odseparowane fizycznie, ale też posiadają osobne gałęzie z układu zasilającego. Ciekawie też wygląda sam układ zasilania dla stopni końcowych – utarło się, że wzmacniacze klasy D zasilane są najczęściej za pośrednictwem układu impulsowego, ale w przypadku Onkyo prąd do stopni końcowych dostarcza potężny, klasyczny transformator liniowy, odpowiadający w dużej mierze za wagę urządzenia, która dochodzi do 20kg. Dzięki połączeniu amplifikacji klasy D z klasycznym układem zasilającym udało się zredukować zniekształcenia, co z pewnością ma pozytywny wpływ na jakość brzmienia.

Wzmacniacze klasy D zadowolą się mniejszymi dawkami prądu, ale jak widać producent nie zbagatelizował ważnej roli układu zasilającego – za transformatorem znalazł się układ prostowniczy oparty na szybkich diodach, a tuż za nim dwa kondensatory elektrolityczne o pojemności 10.000µF każdy, co prawda z logo Onkyo, ale podejrzewam, że są one produkowane przez Nichicona według specyfikacji narzuconej przez producenta amplitunerów. Z kolei w sekcji cyfrowej zasilanej z osobnego zasilacza impulsowego znalazły się oddzielne przetworniki cyfrowo-analogowe dla kanałów przednich i surround, co przede wszystkim ma wpłynąć na wyższą rozdzielczość brzmienia za sprawą redukcji szumów.

Pomijając już zupełnie nową sekcję wzmacniaczy, Onkyo TX-RZ1100 jest tak samo wyrafinowaną jednostką pod względem funkcjonalności i oferowanych możliwości, jak poprzednie, znakomicie wyposażone amplitunery serii RZ. Jest tu więc wszystko, czego współczesnej jednostce wielokanałowej nie może zabraknąć – wbudowane moduły służące bezprzewodowej komunikacji Wi-Fi i Bluetooth, a także zgodność ze standardem AirPlay i DLNA. Tylny panel bazuje też, co jest typowe dla modeli z wyższej półki cenowej, na komplecie analogowych wielokanałowych wyjść z przedwzmacniacza, pozwalających na współpracę amplitunera z niezależnymi zewnętrznymi stopniami końcowymi. Nie zabrakło również analogowych wyjść stereo dla zewnętrznych wzmacniaczy napędzających kolumny w drugiej i trzeciej strefie.

Czysto, potężnie i zrywnie

Onkyo TX-RZ1100 prezentuje brzmienie szyte w sam raz na miarę kinowej rozrywki. Wynika to nie tylko z klarownego przekazu najsubtelniejszych detali, ale też wyśmienitej dynamiki i kontroli basu na zdecydowanie wyższym poziomie niż w przypadku większości klasycznych amplitunerów. Nikt nie powinien być zaskoczony faktem, że dzisiejsze wzmacniacze klasy D dorównują już jakością brzmienia wciąż bardzo popularnym konstrukcjom pracującym w klasie AB. Niektórzy producenci znaleźli sposób na to, żeby ograniczyć zniekształcenia tego typu wzmacniaczy w zasadzie do poziomu konstrukcji klasy AB. Bardzo byłem ciekaw, jak TX-RZ1100 poradzi sobie w zestawieniu z wcześniej testowanymi modelami z serii RZ, które pracują właśnie w klasie AB. Model TX-RZ1100 bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, gdyż nie tylko dorównuje poprzednikom, ale też w niektórych aspektach je przewyższa.

Testowany amplituner również operuje dynamiką na wysokim poziomie, co bezpośrednio przekłada się na atrakcyjne, wciągające widowisko dźwiękowe. Rzekłbym, że w przypadku TX-RZ1100 dysponuje jeszcze większym potencjałem, zwłaszcza w momentach, gdy słuchamy jakiegoś koncertu czy oglądamy film przy wysokich poziomach głośności. Wyraźnie odczuwalna jest rezerwa mocy, a w momentach dużego zagęszczenia dźwięków amplituner przez cały czas sprawuje nad nimi pełną kontrolę. Podczas testu korzystałem zarówno z koncertowych, jak i filmowych ścieżek, ale także z demonstracyjnych płyt z dźwiękiem w formacie Dolby Atmos. Odsłuchy udowodniły, że Onkyo dysponuje olbrzymim potencjałem, zwłaszcza pod względem elastyczności w zakresie oddawanej mocy, jak i kreowania realistycznej sceny dźwiękowej.

Z racji tego, że TX-RZ1100 bazuje na dziewięciu wzmacniaczach, jest w stanie pracować w pełnej konfiguracji 5.1 z jednocześnie uruchomionymi wzmacniaczami napędzającymi łącznie dwie pary kolumn ulokowanych na suficie na potrzeby Dolby Atmos. Wzmacniacze klasy D zainstalowane na pokładzie TX-RZ1100 cechują się dużą rezerwą pod względem oddawanej mocy, wykazując się przy tym znacznie niższym zapotrzebowaniem na prąd w porównaniu z amplitunerami z amplifikacją klasy AB. Dlatego takie wzmacniacze są bardziej ekonomiczne, mimo że oferują równie dużą moc. Wrażenie robi też czystość brzmienia oraz jego szczegółowość i to niezależnie od poziomu głośności. Czasy kiedy wzmacniacze klasy D nadmiernie zniekształcały dźwięk, a przez to często brzmiały zbyt ostro i nad wyraz agresywnie, odeszły już do lamusa. Najlepszym tego przykładem jest właśnie TX-RZ1100, który brzmi barwnie, a jeśli trzeba – ciepło, a więc zupełnie tak, jak ma to miejsce w przypadku większości konstrukcji marki Onkyo wyposażonych w klasykę gatunku, czyli wzmacniacze klasy AB.

Onkyo TX-RZ1100 zaimponował mi przede wszystkim w konfiguracji Dolby Atmos, a moją szczególną uwagę zwróciła przestrzeń – rozłożysta, kreślona precyzyjnie, ukazująca mnóstwo detali, nawet tych najdrobniejszych, z fenomenalnie oddaną charakterystyką w pionie. Da się wyczuć w tym amplitunerze spory potencjał odnośnie do energiczności brzmienia i w zasadzie nieograniczoną swobodę grania, o czym mogłem przekonać się nie tylko podczas projekcji najnowszej części Bonda, ale również podczas odsłuchu koncertów z muzyką klasyczną, ostrym rockiem czy kameralnym jazzem. Onkyo wykazał się dbałością w ukazaniu kontrastu dynamicznego między poszczególnymi dźwiękami, ale przede wszystkim wzorową kontrolą w paśmie niskich tonów. Bas, jeśli trzeba, wgniata w fotel, ale jest też na tyle zróżnicowany, że ukazanie faktury brzmieniowej poszczególnych instrumentów jest dla Onkyo stosunkowo łatwym zadaniem.

W brzmieniu Onkyo TX-RZ1100 nie ma chłodu, sterylności czy nadmiernej ostrości, czym charakteryzowały się starsze wzmacniacze klasy D – brzmiały ziarniście i nie było w nich grama gładkości. Współczesne konstrukcje w klasie D nie cierpią już na tego typu przypadłości, co wyraźnie słychać na przykładzie Onkyo. Może on bez najmniejszych kompleksów stawać w szranki z konstrukcjami klasy AB, gdyż dorównuje im pod względem plastyki i bogactwa barwy brzmienia, zachowując przy tym dużą moc. Myślę, że w niedługim czasie wielu producentów pójdzie w ślady Onkyo i zacznie korzystać ze wzmacniaczy klasy D, gdyż jest to znacznie bardziej ekonomiczne rozwiązanie.

Warto wiedzieć

Onkyo TX-RZ1100 wyposażono we wzmacniacze pracujące w klasie D, obecnie najbardziej dopracowane amplifikacje o najwyższej wydajności. Dzięki wysokiej sprawności konstrukcje tego typu nie potrzebują dużych radiatorów chłodzących tranzystory stopni końcowych, a prąd nie jest wytracany w postaci takiej ilości ciepła, jak w amplifikacjach klasy AB. Z tego względu zajmują one mniej miejsca wewnątrz urządzenia, a co za tym idzie konstruktorzy mają szersze pole do popisu odnośnie do samego projektu i właściwego ulokowania poszczególnych modułów, aby nie zakłócały się nawzajem. W przypadku testowanego amplitunera wzmacniacze można było zamknąć w szczelnym metalowym ekranie, a system chłodzący oparto na stosunkowo niewielkim wentylatorze uruchamiającym się najczęściej w sytuacjach, kiedy wzmacniacze pracują przy najwyższym poborze prądu. Takie konstrukcje są też bardziej ekonomiczne, bo zadowalają się znacznie mniejszą ilością prądu.

Podsumowanie

TX-RZ1100 otwiera nową erę japońskiej marki Onkyo w produkcji amplitunerów z wyższej półki cenowej, wyposażonych w stopnie końcowe klasy D. Okazuje się, że w porównaniu z popularną klasą AB tym wysokosprawnym wzmacniaczom niczego nie brakuje. Wydaje się, że zarówno model TX-RZ1100, jak i TX-RZ3100 są przez Japończyków traktowane bardzo poważnie i bynajmniej nie są to konstrukcje eksperymentalne, o czym świadczyć może właśnie przedział cenowy, w jakim się znalazły.

Klasa D ma wiele zalet, bo tego typu wzmacniacze dzięki wysokiej sprawności są w stanie jednocześnie dostarczać pełną moc do wszystkich kanałów bez jakichkolwiek spadków mocy, zadowalając się jednocześnie znacznie mniejszymi dawkami prądu z układu zasilającego. TX-RZ1100 może również współpracować z kolumnami 4-omowymi, więc przyszły użytkownik nie będzie musiał obawiać się i takich konstrukcji, nawet jeśli będą one charakteryzować się skutecznością na przeciętnym poziomie.

Werdykt: Onkyo TX-RZ1100

★★★★★ To znakomita alternatywa dla dotychczas wytwarzanych przez Japończyków amplitunerów wielokanałowych klasy AB