Oppo PM-3

Oppo PM-3

Nie tak dawno Oppo mocno wstrząsnęło branżą hi-endową. Teraz przyszedł czas, by wstrząsnąć rynkiem hi-tech i masowym

  • Data: 2015-11-12

U szczytu swojej bokserskiej kariery Muhammad Ali zwykł mawiać: "Jak mogę przegrać, mając to wszystko, co mam?". Opracowany przez Oppo plan pogrążenia rywali opiera się na podobnym założeniu, ale na niezwykle konkurencyjnym rynku słuchawek w cenie 1.500–3.000zł odniesienie sukcesu wymaga czegoś więcej niż tylko dobra praca nóg.

Głównym elementem tego planu jest starannie przemyślana implementacja technologii magnetycznych przetworników planarnych, która dotąd była domeną najdroższych i najbardziej egzotycznych słuchawek. Kiedy w zeszłym roku Oppo wprowadzało na rynek swoje flagowe słuchawki PM-1, nikogo nie zdziwiło, że konstruując tak duże, luksusowe, otwarte słuchawki przeznaczone wyłącznie do użytku w domu, zrezygnowano z konwencjonalnych przetworników dynamicznych na rzecz technologii planarnej. Adekwatna była ich też cena – ponad 6 tys. złotych. Kilka miesięcy później Oppo wyciągnęło kolejnego asa z rękawa, oferując znacznie tańsze słuchawki PM-2, które niewiele ustępowały jakością PM-1.

Jednak dopiero PM-3 mogą poważnie namieszać na rynku. Bardziej kompaktowe i wyposażone w obracane nauszniki o konstrukcji zamkniętej, stanowią próbę wejścia na rynek urządzeń mobilnych. Mamy tu więc do czynienia ze śmiałym połączeniem zaawansowanej technologii planarnej i ulicznej stylistyki w cenie, która przyprawi niektórych konkurentów o poważny ból głowy.

Już sama idea mobilnych słuchawek z przetwornikami planarnymi jest czymś unikalnym, ale w przypadku PM-3 Oppo postanowiło też pobić rekord, jeśli chodzi o ciężar. Przy wadze 320 gramów słuchawki te są tylko odrobinę cięższe niż dobrej klasy słuchawki z przetwornikami dynamicznymi. Dotychczas modele planarne wymagały dostarczenia sygnału o dużej mocy, przez co nie za bardzo nadawały się do użytkowania w ruchu. PM-3 zrywają również z tą tradycją i mogą być z powodzeniem wykorzystywane w połączeniu ze smartfonem lub ze smartfonem i przenośnym wzmacniaczem słuchawkowym, jak chociażby Oppo HA-2. Jak zdradzają przedstawiciele Oppo, rozwiązanie tego problemu nie było proste i prace nad opracowaniem tej technologii trwały około roku.

A dlaczego przetworniki planarne wywołują takie emocje? To proste. Chodzi o jakość dźwięku. To właśnie ta wysoka jakość dźwięku sprawia, że tacy producenci, jak Oppo, Audeze czy HiFiMAN podejmują tak duży wysiłek. Technologia planarna – której pionierem był legendarny producent głośników, firma Magnepan – polega na wykorzystaniu przewodzących prąd cienkich i bardzo lekkich membran wprawianych w ruch przez układ potężnych magnesów.

Według Oppo technologia planarna stanowi najlepsze rozwiązanie z punktu widzenia użytkowników szukających najwyższej jakości, oferując – w porównaniu z tradycyjnymi przetwornikami dynamicznymi – o wiele niższy poziom zniekształceń. Jest to cecha wspólna dla wszystkich przetworników wykorzystujących cienkie membrany z folii, ale magnetyczna technologia planarna, w przeciwieństwie do konstrukcji elektrostatycznych, może być wykorzystywana w urządzeniach przenośnych, gdyż nie wymaga dostarczania prądu podkładu i stosowania potężnych wzmacniaczy. Elektrostaty mają wyraźną przewagę, jeśli chodzi o zastosowania domowe, ale magnetyczna technologia planarna ma wiele zalet praktycznych, dzięki czemu może być oferowana szerszym kręgom użytkowników i tym samym pozwala szybciej uzyskać zwrot zainwestowanych nakładów.

Znawcy rynku słuchawek zapewne będą w stanie rozpoznać PM-3 na ulicy, ale nie są to słuchawki, które głośno afiszują się swoją unikalnością. Charakteryzują się stonowaną elegancją i stosunkowo niewielkimi rozmiarami. Miłymi akcentami są panele ze szczotkowanego aluminium oraz miękkie wyściółki nauszników i pałąka, które sprawiają wrażenie skórzanych. Nie ulega wątpliwości, że PM-3 wyglądają na swoją cenę, ale na szczęście większość budżetu poszło na to, co najważniejsze, czyli zapewnienie jak najlepszego dźwięku. Kompromisy – plastikowe obudowy i sztuczna skóra – w niczym nie przeszkadzają. Jak przystało na słuchawki o uniwersalnym charakterze, PM-3 są sprzedawane w komplecie z czterema kablami. W pudełku znajdziemy długi, 3-metrowy przewód z wtykiem 3,5mm i adapterem 6,35, parę kabli 1,2m z pilotami do obsługi iPhone'a i telefonów z Androidem, a także zwykły kabel bez pilota.

Mobilność wymaga też dobrej izolacji – PM-3 potrafią dobrze zapanować nad hałasem z zewnątrz i zachowaniem intymności przy słuchaniu muzyki. Dobrze przylegające nauszniki oraz efektywna izolacja eliminują też konieczność podkręcania basu w celu zamaskowania dobiegających z zewnątrz szumów. Niemniej bas jest podbity o 5–6dB w stosunku do idealnie płaskiej odpowiedzi częstotliwościowej, co ma na celu uzyskanie subiektywnie "neutralnego" balansu. Można też zauważyć subtelny "tuning" górnego zakresu pasma – chodziło o uniknięcie nadmiernej chropowatości w przypadku gorzej zrealizowanych nagrań.

Jakość dźwięku

Brzmienie Oppo PM-3 powinno przypaść do gustu większości użytkowników. Jest na tyle transparentne, że pozwala bez problemu odróżnić dźwięk iPhone'a od Samsunga Galaxy, a jednocześnie może być atrakcyjnie podrasowane przez wzmacniacz słuchawkowy, jak chociażby Oppo HA-2 czy Chord Hugo. Cechą charakterystyczną brzmienia PM-3 jest przede wszystkim jego naturalność i niewymuszona swoboda – żadnego sztucznego podbicia basu, żadnego rozmycia średnicy, żadnego wyostrzenia góry. Dźwięk ma odpowiedni ciężar i szczegółowość oraz dobre proporcje. Charakteryzuje się też świetnym obrazowaniem przestrzennym, bez typowej dla wielu słuchawek z tego przedziału cenowego sztucznej ekspansywności. Nawet dłuższe słuchanie nie męczy i po chwili przestajemy zastanawiać się, o ile lepiej brzmiałyby naprawdę drogie słuchawki.

Czy brakuje mi większej analityczności? Raczej nie. A przy muzyce wysokiej rozdzielczości zdecydowanie nie. Brzmienie jest odpowiednio szczegółowe i nic nie jest nadmiernie eksponowane. PM-3 nie mają problemów z rozplątywaniem nawet najbardziej złożonych muzycznych wątków. Równie dobry jest timing, szczególnie w połączeniu z Chord Hugo. "Aja" Steely Dan – który to utwór z pewnością nie jest uosobieniem najwyższej jakości studyjnej realizacji dźwięku, nawet po cyfrowym remasteringu – jest satysfakcjonująco żywy, dynamiczny i muskularny. Słuchając tej muzyki, nie miałem ochoty koncentrować się na studyjnych niedoskonałościach. PM-3 potrafią szybko i bezbłędnie dotrzeć do samego serca muzyki. Nawet jeśli ogólny balans jest odrobinę zbyt zrelaksowany niż w przypadku niektórych rywali, nie oznacza to, że słuchawki Oppo nie potrafią w pełni oddać witalności i energicznego charakteru muzyki.

Czasami wrażenie naturalności można uzyskać, manipulując gładkością i ciepłem brzmienia, ale w przypadku PM-3 nie ma mowy o tego rodzaju eufonicznych eksperymentach. PM-3 nie są też zapewne idealnymi słuchawkami dla hardcore'owych miłośników ostrego rocka, ale podkręcenie głośności potrafi obudzić emocje. Mocne i bezpośrednie "Rave Un2 The Joy Fantastic" Prince'a brzmi wyjątkowo solidnie i rytmicznie, ze zwartymi transjentami i ostrymi jak brzytwa wokalami. Dla kontrastu muzyka klasyczna charakteryzuje się dużą delikatnością. Dvořak nie kojarzy się raczej z szaleńczym tempem, ale nowe słuchawki Oppo podchodzą do tej muzyki z należytym szacunkiem i finezją, doskonale radząc sobie z oddaniem całej gracji wolniejszych orkiestrowych pasaży. Szczególnie naturalne i niewymuszone jest brzmienie smyczków charakteryzujące się dużą gładkością i dobrą integracją z resztą instrumentów przy zachowaniu odpowiedniej solidności.

Konkluzja

Podsumowując, świetne słuchawki PM-3 Oppo są "podstawowym" modelem tylko z nazwy. Co prawda nie grają w tak wyrafinowany i finezyjny sposób, jak większe modele PM-1 i PM-2, wyposażone jednak zostały w podobne (choć nieco mniejsze) przetworniki planarne, dzięki czemu zostawiają większość konkurentów z tego przedziału cenowego daleko w tyle. Cechuje je również staranne wykonanie, elegancki wygląd i wygoda użytkowania, dzięki czemu w pełni zasługują na naszą rekomendację.

Werdykt: Oppo PM-3

★★★★★ Bez wątpienia jedne ze słuchawek oferujących najlepszy stosunek jakości do ceny. Planarne przetworniki za niewygórowaną cenę i to w wersji mobilnej. Dobra robota