Restek MPLA & MINT

Restek MPLA & MINT

Ten niemiecki minimalistyczny duet otwiera przed nami dźwiękowy świat pełen precyzji

  • Data: 2013-03-15

Firma Restek AG z siedzibą w Fuldabrucku znana jest przede wszystkim w Niemczech, bo na rodzimy rynek dostarcza swoje produkty już od 35 lat. Zdążyła wyrobić sobie opinię jednego z najsolidniejszych producentów systemów stereo wysokiej klasy. Od niedawna produkty tej niemieckiej marki są dostępne oficjalnie także w naszym kraju. Oferta Restek AG bazuje obecnie na dwóch seriach: E oraz M. Ta pierwsza to absolutny top, jeśli chodzi o wykonanie, ale też ceny. W skład E-serii wchodzą hi-endowe, najbardziej zaawansowane konstrukcyjnie urządzenia, jak np. doskonale wykonany odtwarzacz CD EPOS+ o wadze 14kg, przedwzmacniacz Editor, czy potężne końcówki mocy z przepięknymi wychyłowymi wskaźnikami, EXTRACT i EXTENT dysponujące mocą, odpowiednio 300W przy 4? oraz 840W przy 2?. Do testów otrzymaliśmy produkty z tańszej serii M ? odtwarzacz CD MPLA oraz wzmacniacz MINT.

Własną drogą

Trzeba podkreślić, że już podczas pierwszego kontaktu z testowanymi urządzeniami można odnieść wrażenie, iż są one zupełnie inne niż komponenty audio, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ich oryginalny wygląd, niecodzienne proporcje to norma w przypadku marki Restek. Obydwa komponenty są dokładnie tych samych rozmiarów, podobnie zresztą jak obudowy wszystkich urządzeń z linii M. Zarówno wzmacniacz, jak i odtwarzacz wyposażono w znakomite wyświetlacze, czytelne nawet z odległości kilku metrów oraz charakterystyczne pokrętła pełniące jednocześnie funkcję przycisków. Tak więc na przedniej ściance odtwarzacza CD, jak i wzmacniacza oprócz wyświetlacza i pokrętła nie znajdziemy niczego. Zaskoczenie jest tym większe, gdy okazuje się, że za pomocą tego jednego pokrętła można sterować praktycznie wszystkimi funkcjami obydwu urządzeń. Jest to niespotykane rozwiązanie i dlatego tak oryginalne, ale ? co zaskakujące ? bardzo praktyczne. Naturalnie wymaga to przyzwyczajenia, ale jest to na tyle intuicyjne, że po kilku próbach szybko się do niego przyzwyczajamy. Duże wrażenie robi wykończenie obudów testowanych urządzeń ? korzystałem z wersji w akrylowym szkle, ale miałem też styczność z komponentami z mosiężnymi chromowanymi frontami i muszę przyznać, że prezentują się znakomicie. Naturalnie oprócz wspomnianego pokrętła możemy sterować tym odtwarzaczem i wzmacniaczem za pośrednictwem pilota.

Klasa D i klasyczny CD

Serię M zaprojektowano w taki sposób, aby można było stosować specyficzne, niewysokie i wąskie obudowy. O ile w przypadku odtwarzacza CD taka obudowa nie wymusza stosowania specjalnych konstrukcji i wewnętrznych modułów opartych na zminiaturyzowanych elementach głównie układu zasilającego, o tyle we wzmacniaczu taka potrzeba zaistniała. MINT bazuje więc na końcówkach mocy pracujących w wydajnej klasie D oraz impulsowym układzie zasilającym. Możliwości tego wzmacniacza są imponujące, bo jest on w stanie dostarczyć do kolumn sygnał o mocy 120W przy obciążeniu 4? oraz 65W przy obciążeniu 8?. W tak niewielkiej obudowie, jaką dysponują urządzenia serii M, zwyczajnie nie dałoby się upchnąć razem wzmacniacza o takiej mocy w klasie AB i układu zasilającego, nie wspominając już o klasie A. Dlatego też niemieccy inżynierowie postawili na sprawdzoną amplifikację klasy D. W światku audio tego typu konstrukcje mają wielu przeciwników, ale w ostatnich latach wielu konstruktorom udało się obalić stereotypy towarzyszące końcówkom mocy pracującym w klasie D i najlepszym tego przykładem jest również wzmacniacz MINT, o czym napiszę w dalszej części. Z kolei odtwarzacz CD nie wyróżnia się konstrukcyjnie niczym specjalnym. Jego wnętrze ukazuje sporo sprawdzonych i udanych rozwiązań ? układy wyjściowe w torze analogowym bazują na znakomitych elementach scalonych Burr-Brown, zastosowano również przetwornik tej samej marki w wersji umożliwiającej zmianę częstotliwości próbkowania i rozdzielczości sygnału cyfrowego. Obydwa urządzenia wyposażono w przyciski sieciowe znajdujące się tuż przy wejściu IEC na panelu tylnym.

Precyzyjnie i sterylnie

Zarówno odtwarzacza CD, jak i wzmacniacza miałem okazję słuchać razem i z osobna, w towarzystwie urządzeń innych producentów. Muszę przyznać, że duże wrażenie zrobił na mnie odtwarzacz CD, nie tylko wysoką kulturą brzmienia, ale przede wszystkim precyzją w odwzorowaniu detali. Odsłuchy takich płyt, jak ?Amarok? Mike?a Oldfielda oraz kilku wydawnictw Chesky Records, jak ?Xiomara? czy też ?Natasha?, utwierdziły mnie w przekonaniu, że odtwarzacz CD marki Restek doskonale radzi sobie z ujęciem muzyki w niezwykle skrupulatnej formie. MPLA pod względem brzmienia kojarzył mi się z konstrukcjami austriackiego Ayona, bo dynamika i przestrzeń okazały się tak samo urzekające. W kwestii rytmiki nie brakowało mi dosłownie niczego, bo jakiej płyty bym nie słuchał, zawsze wiele się działo, a odtwarzana muzyka, choćby w najmniejszym stopniu nie sprawiała wrażenia, że jest odfiltrowana z emocji i pozbawiona życia. Szczególnie duże wrażenie zrobił na mnie album z muzyką ??tales? w wykonaniu Jorgosa Skoliasa i Bogdana Hołowni. Wokal tego pierwszego artysty został znakomicie uzupełniony brzmieniem fortepianu, a skalę tego instrumentu MPLA przekazał bez najmniejszych braków w rytmice, na poziomie jakiego można doświadczyć za pośrednictwem najlepszych konstrukcji w tej cenie. Odtwarzacz urzekł mnie również w osobnej konfiguracji, w duecie ze wzmacniaczem Heed Obelisk SI, ponadprzeciętnie czystym przekazem w zakresie wysokich tonów, ale też ich selektywnym i rozdzielczym charakterem, co szczególnie docenią miłośnicy brzmienia takich instrumentów, jak klawesyn czy lutnia, nie wspominając już o gitarze akustycznej. Odtwarzacz w duecie z firmowym wzmacniaczem doskonale się uzupełniał i mimo że brzmienie w średnicy nie było już tak kwieciste i nasycone, jak w połączeniu z węgierską integrą, to jednak pod względem precyzji, kontroli dźwięku, zwłaszcza w zakresie niskich tonów było jeszcze lepiej. Warto również wspomnieć o tym, że wzmacniacz MINT cechuje się walorami brzmienia, które zupełnie nie pasują do stereotypów i opinii, jakie panują zwłaszcza wśród przeciwników stopni końcowych klasy D. Fakt, że z tego wzmacniacza nie uzyskamy lampowego brzmienia, jest tak oczywisty, jak to, że jutro będzie kolejny wschód słońca. Jednak w przypadku tej niemieckiej integry tranzystorowej nie można mówić o braku muzycznego klimatu czy nazbyt mechanicznym przekazie transjentów. Takie cechy, jak znakomita kontrola basu, żywiołowy przekaz z nienaganną dynamiką w skali mikro i makro oraz spora wydajność prądowa są typowe dla wzmacniaczy klasy D. Ale MINT dodaje jeszcze od siebie czysty i pozbawiony agresji styl grania, pozwalający bez wysiłku wgłębiać się w detale i szczegóły zapisane na płytach. Nie znajdziecie w jego brzmieniu ani trochę ?lampowego? ciepła, ani też nazbyt chłodnego przekazu barwy, ale warto podkreślić, że MINT zabrzmiał fantastycznie gładko! A do tego jest bardzo neutralny i rzadko kiedy wtrąca się w to, co zostało przekazane do jego stopni końcowych przez odtwarzacz CD.

Bez nerwowości

Zarówno odtwarzacz CD, jak i wzmacniacz tworzą sterylnie brzmiący duet. Pisząc ?sterylnie?, bynajmniej nie mam na myśli brzmienia o wręcz laboratoryjnej analityce, ale taki styl grania, który pozwala zagrać na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o dokładność w odwzorowaniu dźwięku z poszczególnych płyt. Taki poziom dostępny jest zwykle w nieco wyższym przedziale cenowym, jednak w moim przekonaniu Restek jak mało który zestaw potrafi radzić sobie z neutralnością i wiernością przekazu, nawet jeśli brak mu tej ?lampowej? słodyczy, nadającej poszczególnym barwom większego kontrastu i wyrazu. Gładkość brzmienia, o której wcześniej wspomniałem, jest fenomenalna i może dlatego nie brakowało mi w dźwięku tego duetu cech typowych dla konstrukcji klasy A i AB. Chociaż odtwarzacz CD również nie emanuje specjalnie osłodzonym czy cieplejszym przekazem, to jednak sam wzmacniacz nie dodaje od siebie nic, poza tym, że ma się cały czas wrażenie, iż wzmacnia liniowo dźwięk i przekazuje go dalej do kolumn. Siłą tego systemu jest właśnie ten element, a więc to, jaki ostateczny kształt brzmienia uzyskamy, będzie w dużej mierze zależało od ostatniego ogniwa, czyli kolumn. Ich wybór może być kluczowy dla uzyskania satysfakcjonującego brzmienia, bo mimo że Restek brzmi równo, gładko i homogenicznie, to jednak wciąż pozostaje neutralny i np. ze zbyt jaskrawo brzmiącymi zespołami głośnikowymi może stworzyć agresywnie i jasno brzmiący zestaw. Tak więc przyszłym posiadaczom radzę zainwestować w kolumny o dźwięku plastycznym, nieco zawoalowanym i delikatnie zmiękczonym. Dobrym towarzystwem mogą być kolumny marki Castle ? odsłuchy przeprowadziłem m.in. z modelem Howard S3 i była to wyjątkowo udana konfiguracja. Z kolei miłośnikom wnikliwej analizy, precyzji i neutralnego przekazu zdecydowanie polecałbym zestawienie systemu Restek z kolumnami, które w najmniejszym stopniu będą wpływać na to, co zostało zarejestrowane na krążku CD. Ciekawe rezultaty uzyskałem z monitorami Dynaudio Contour S 1.4 oraz podłogówkami cenionej przeze mnie marki Reference 3A VEENA.

Firma Restek AG stworzyła znakomity designerski system stereo, pozwalający nie tylko cieszyć się z jego pięknej, zwartej i czystej formy, ale też brzmienia ? bez zbędnych ozdobników, ale ze szczyptą naturalnego kolorytu oraz precyzją pozwalającą wnikać w muzyczne niuanse.

Werdykt: Restek MPLA & MINT

★★★★★ Świetnie wyglądający i brzmiący duet stereo oparty na precyzyjnym odtwarzaczu CD i amplifikacji pracującej w klasie D. Jedno z najbardziej neutralnie brzmiących zestawień w tej cenie