Samsung Galaxy S6 edge+

Samsung Galaxy S6 edge+

Smartfon z 24-bitowym konwerterem audio i dekoderem plików FLAC przestał być już tylko pobożnym życzeniem – sprawdzamy, jak Samsung Galaxy S6 edge+ radzi sobie jako źródło dźwięku hi-res

  • Data: 2016-01-20

Większość miłośników dobrego dźwięku prędzej czy później staje przed problemem wyboru odtwarzacza przenośnego. Do niedawna na rynku dominowały tzw. empetrójki, ale wysyp smatrfonów oferujących nieporównanie większą funkcjonalność i co najmniej porównywalną jakość dźwięku sprawił, że odtwarzacze plików MP3/MP4 dla wielu osób przestały być atrakcyjne. Gwoli ścisłości audiofile od samego początku nie zawracali sobie nimi głowy, bo oferowana przez nie jakość dźwięku była, delikatnie mówiąc, nie najlepsza. Z myślą o tej grupie odbiorców powstały tzw. DAP-y, odtwarzacze plików hi-res, które, owszem, oferowały nieraz wysokiej jakości brzmienie, ale też odstraszały wysoką ceną, nierzadko upiornym "softem" oraz aparycją i ciężarem cegły. Światełko w tunelu pojawiło się wraz z premierą WM5110 – czterordzeniowego procesora audio z DSP marki Wolfson, przeznaczonego m.in. do smartfonów, który stosunkowo szybko trafił do Samsunga Galaxy Note 4 (wersja z Exynosem). Pozostało tylko czekać, aż za hardware'em nadąży software, a Note 4 wyewoluuje w coś jeszcze bardziej zaawansowanego, zdolnego obsłużyć sygnał 24/192 i zaoferować audiofilską jakość dźwięku. Takim urządzeniem stał się Galaxy S6 edge+.

Software i hardware

Android dojrzał, podobnie jak smartfon Samsunga. Aby posłuchać plików FLAC w jakości 24 bity/192kHz, wystarczy do Galaxy S6 edge+ podłączyć słuchawki (najlepiej o stosunkowo niskiej impedancji; trudne do wysterowania "nauszniki" będą jednak wymagały wzmocnienia). Nie są więc potrzebne ani kable OTG, ani aplikacje typu USB Audio Recorder Pro, ani zewnętrzne przetworniki cyfrowo-analogowe. Wystarczy systemowy odtwarzacz muzyki i pliki zapisane w pamięci smartfona (streaming hi-res to na razie przyszłość, choć wiele wskazuje na to, że nieodległa). Lollipop, ostatnia jak dotąd odsłona Androida, teoretycznie pozwala też na wykorzystanie słuchawek ze złączem USB (bez jakichkolwiek przejściówek), ale przynajmniej na razie producenci nie podchwycili tego na większą skalę. Można jednak przypuszczać, że dalsza ewolucja smartfonów i oprogramowania wyeliminuje klasyczne gniazda minijack, a na rynku pojawią się słuchawki z wbudowanymi przetwornikami cyfrowo-analogowymi i wzmacniaczami. Zapowiedzią tego trendu zdaje się być model M2L/00 Philipsa z serii Fidelio, który wyposażono w złącze Lightning, co pozwala podłączyć go do jednego z nowszych urządzeń pracujących pod kontrolą iOS-a.

Wracając do przedmiotu niniejszej recenzji, warto zauważyć, co istotnego (oczywiście z punktu widzenia miłośnika dźwięku wysokiej jakości) Galaxy S6 edge+ oferuje "pod maską". Tym razem wykorzystano kodek WM1840 znanej amerykańskiej marki Cirrus Logic, która w 2014 roku wykupiła wspomnianego wcześniej Wolfsona. Tym samym smartfon Samsunga stał się źródłem audiofilskiego dźwięku o jakości studyjnej. Z kolei funkcja upscale'owania sygnału audio (UHQ Upscaler; zob. ramkę Warto wiedzieć) pozwala poprawić jakość dźwięku typową dla MP3 czy AAC, czyli formatów stratnych wykorzystywanych w standardzie przez najpopularniejsze serwisy streamingowe (np. Spotify czy Apple Music). Jeśli ktoś lubi bawić się ustawieniami dźwięku, może także skorzystać z kilku systemowych "bajerów": siedmiopasmowego korektora, funkcji SoundAlive (balans pomiędzy basami a sopranami oraz między instrumentami a wokalem), SoundAlive+ (uprzestrzennienie dźwięku) czy Tube Amp Pro (sygnatura podrabiająca brzmienie wzmacniacza lampowego). Najbardziej audiofilsko będzie oczywiście wgrać do pamięci Galaxy S6 edge+ pliki hi-res i wyłączyć wszystkie wspomagacze – właśnie takiej konfiguracji dotyczy w większości poniższy opis jakości brzmienia.

Jakość brzmienia

Jako odtwarzacz plików smartfon Samsunga ma jedną kapitalną cechę, której większość konkurencji może mu pozazdrościć: jego brzmienie jest bardzo klarowne, transparentne. Innymi słowy Galaxy S6 edge+ nie zamula, dzięki czemu słuchanie materiału wysokiej rozdzielczości (ale nie tylko) daje wiele powodów do ekscytacji. O żadnej części pasma nie można powiedzieć, że jest stłamszona, albo że dominuje nad pozostałymi. Od samego dołu aż po najwyższe rejestry panuje wzorowy porządek: sprężysty, smukły bas z wyraźnym rysunkiem, czysta i uporządkowana średnica, żywe i detaliczne soprany – każdy zakres zna swoje miejsce, a każdy aspekt brzmienia jest co najmniej przekonujący. Weźmy na przykład dynamikę: jest dobrze cieniowana, pozwala skupić uwagę na drobiazgach (dobra mikrodynamika to właściwie gwarancja braku zamulenia), ale i w skali makro niczego jej nie brakuje – ładnie było to słychać na płycie "Quadri + Chromies" Hectora Zazou & Bernarda Caillaud (FLAC 16/44,1), będącej czymś w rodzaju bogato zaaranżowanego ambientowego eksperymentu z charakterystycznymi szumami, trzaskami, chrobotami i rozbudowanymi strukturami przestrzennymi. Na równie dobrym poziomie stoi rozdzielczość, która przekłada się na wyraźne, długie pogłosy, przekonującą akustykę wnętrz i dobrze wyodrębnione źródła dźwięku – wystarczy posłuchać zagranego na harfie, lutni i fagocie "Concierto de Aranjuez" z płyty "Miles Espanol. New Sketches of Spain" (FLAC 24/88,2). Bez trudu wyłowimy też z nagrań wiele szczegółów artykulacji, szarpnięcia strun gitar, oddechy wokalistów czy instrumentalistów, a nawet słynne już skrzypienie krzeseł.

Przekaz nie jest przesadnie detaliczny czy lekki, co nie znaczy, że dominują w nim nasycone, soczyste barwy. Wokale nie czarują ciepłem, namacalnością, a jednak równowaga tonalna jest w pełni akceptowalna, zaś jej minimalne schłodzenie kładzie akcent na fakturę nagrań. Wspomniana na wstępie klarowność pozwala na dobre różnicowanie materiału: wyraźnie słychać, które pliki są bardziej skompresowane dynamicznie, a które uniknęły "nowej mody". Ważne, że nawet te pierwsze brzmią czysto, są pozbawione artefaktów obniżających transparentność, a to oznacza, że Galaxy S6 edge+ jest w dużym stopniu przezroczysty sonicznie, niczego na siłę nie upiększa. Jego chłodny obiektywizm pociąga za sobą brak większych odstępstw od neutralności i uniwersalność, bo zdecydowana większość tego, co na nim odtworzymy, zabrzmi wyjątkowo dobrze.

Warto wiedzieć

Technologia UHQ Audio, którą zaimplementowano w smartfonie Galaxy S6 edge+, zapewnia dokładniejsze próbkowanie i wyższą gęstość bitową niż standard CD. Wymaga ona przetwornika cyfrowo-analogowego obsługującego sygnał 24-bit/96–192kHz oraz specjalnego kodeka UHQ-BT (innego niż SBC/aptX). Rozważając zakup bezprzewodowych słuchawek mających współpracować z Galaxy S6 edge+, warto sięgnąć po model Level On Pro Samsunga, kompatybilny z Ultra High Quality Audio. Dopiero w takim firmowym zestawieniu można w pełni docenić działanie upscalera UHQ (należy go włączyć w ustawieniach dźwięku smartfona); ze "zwykłymi" słuchawkami różnice są bardziej subtelne i sprowadzają się głównie do lepszego rozciągnięcia oraz wygładzenia góry pasma akustycznego.

Podsumowanie

Galaxy S6 edge+ oferuje świetne brzmienie i nieporównanie lepszą funkcjonalność, a w porównaniu z wieloma dedykowanymi audiofilskimi odtwarzaczami przenośnymi także korzystniejszy stosunek jakości do ceny. Bez wątpienia zasługuje na miano hi-endowego odtwarzacza plików hi-res wśród smartfonów. To może być gwóźdź do trumny DAP-ów.

Werdykt: Samsung Galaxy S6 edge+

★★★★★ Smartfon oferujący audiofilską jakość dźwięku i bezproblemową obsługę plików hi-res