Sennheiser HD 2.20s

Sennheiser HD 2.20s

Nowe słuchawki Sennheisera HD 2.20s mają duże szanse na to, aby stać się "mobilnym klasykiem"

  • Data: 2016-10-14

Jedną z wielu nowości Sennheisera, jaką zaprezentowano na tegorocznych targach IFA w Berlinie, były słuchawki HD 2.20s wchodzące w skład serii HD 2, zastępującej dotychczasowe HD 219/229. Znakiem rozpoznawczym nowych modeli jest atrakcyjny design, przyciągający uwagę minimalistyczną, a jednocześnie elegancką formą. Rodzinę HD 2 tworzą trzy składane konstrukcje: 2.10 (pozbawiony pilota), 2.20s (wyposażony w uniwersalny, ale uproszczony pilot z jednym przyciskiem) oraz 2.30G/i (z pilotem dostosowanym do Androida/iOS-a). Różnic jest oczywiście więcej, wynikają one choćby z jakości zastosowanych materiałów czy dostępnej kolorystyki. Bez wątpienia środkowe HD 2.20s to dobry probierz wartości całej serii, stąd nasza decyzja o jego przetestowaniu.

Konstrukcja

HD 2.20s to typowe słuchawki "on the go". Wykonano je w całości z wysokiej jakości tworzywa w kolorze czarnym, naprzemiennie matowego i błyszczącego. Choć żadnej z części nie wzmocniono metalem, to solidność wykonania i trwałość konstrukcji nie budzą zastrzeżeń. Rządzą prostota i minimalizm, widoczne w takich elementach, jak system regulacji pałąka (przesuwamy muszle umieszczone w specjalnych prowadnicach) oraz niewyszukany (nie można np. zmienić orientacji muszli), acz skuteczny sposób składania całej konstrukcji w klasyczny rogalik. Wracając do pałąka: jest on wąski, ale też wystarczająco sztywny, a od wewnętrznej strony wykończony gumowatym materiałem tworzącym coś w rodzaju poduszki. Słuchawki pewnie trzymają się na głowie, w czym swój udział mają wygodne, choć niewielkie muszle – HD 2.20s to typowy model nauszny. Miękkie poduszki zapewniają wysoki komfort użytkowania, świetnie harmonizują z niemasywnym pałąkiem i całkiem skutecznie izolują użytkownika od dźwięków z zewnątrz. Całości dopełnia 1,4-metrowy przewód podłączony na stałe do prawej muszli i wyposażony w jednostronny, jednoprzyciskowy pilot z mikrofonem, za pośrednictwem którego można sterować odtwarzaczem, odbierać/kończyć połączenia i prowadzić rozmowy. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko jakiegoś pokrowca, aczkolwiek lekkość tego modelu sprawia, że spokojnie można go nosić na szyi.

Jakość brzmienia

Kierując się intuicją (być może podświadomie zadziałał tak na mnie czarny kolor), z repertuarem od razu trafiłem w dziesiątkę. "Hardwired" Metalliki odpalone na iPhonie za pośrednictwem aplikacji Muzyka zabrzmiało mocno, z rytmicznym pulsem i tzw. pazurem. Szczerze mówiąc, zagrało to tak przekonująco, że w oczekiwaniu na nowy album postanowiłem "ekshumować" stare płyty tego zespołu, na początek tzw. "Black album". HD 2.20s nie miały nic przeciwko – bez najmniejszych problemów "wyciągnęły" nie tylko zwarte i soczyste gitary, dobrze dociążony bas ("Enter Sandman") i mocną stopę perkusji, ale też ukryte w tle "klawisze" ("The Unforgiven") czy tzw. krowi dzwonek ("My Friend Of Misery") i odgłosy repetowania strzelby ("The God That Failed"). Największą niespodzianką okazały się niskie składowe, którym – biorąc pod uwagę ich pełnię i obecność – kompleks nomen omen niższości jest całkowicie obcy. Co prawda ich rozdzielczość i timing na samym dole pasma pozostawiały nieco do życzenia, przydałoby się też lepsze utwardzenie basu i może ciut bardziej urozmaicone barwy, ale na tym poziomie cenowym takie cuda raczej się nie zdarzają. Za to nikt nie powie, że basu jest mało, albo że zespół zamiast w studiu nagraniowym wylądował w głuchej, betonowej studni, a w przekazie zabrakło emocji. Tych ostatnich jest aż nadto, a tym, co nadaje muzyce słuchanej za pośrednictwem HD 2.20s tak mocny ładunek emocjonalny, jest przekaz dynamiki. Sennheisery wręcz uwielbiają dynamiczny materiał metalowo-rockowy, gdzie dźwięk jest żywy i szybki. To dlatego przywołany na początku "Hardwired" zrobił na mnie tak piorunujące wrażenie – dramaturgia tego kawałka opiera się przede wszystkim na dynamice i tempie. A Sennheisery takiego rozpędzonego "walca" bynajmniej nie hamują – cały czas czuje się podwyższone ciśnienie, dziki pęd i parcie naprzód.

A co z łagodniejszymi klimatami, np. jazzem? W takim repertuarze HD 2.20s też spokojnie "dają radę", choć uczciwie trzeba przyznać, że nie czarują mikrodetalami w takim stopniu, jak np. niedawno opisywane przez nas HD 599 (zob. recenzję w nr. 9/16), a stosunkowo ograniczona scena dźwiękowa zwęża nieco odczucie przestrzeni i wymiaru w głąb. W "sprasowanych" kawałkach rockowych nie ma to większego znaczenia, ale małe składy z instrumentami akustycznymi lubią swobodnie pooddychać, a HD 2.20s upychają je czasami na nieco mniejszej przestrzeni, niż tego wymaga sytuacja. A wokale? Małe "Sennki" prezentują je co najmniej zadowalająco – w zależności od tego, jak "osadzono" je w miksie, czy raczej w jakiej odległości od mikrofonu stał wokalista, są podane albo blisko, "na twarz", albo z pewnej perspektywy i zależności te bardzo ładnie słychać.

Warto wiedzieć

Firmę Labor W - później przemianowaną na Sennheiser - założył w 1945 roku prof. Fritz Sennheiser (1912-2010).

Od ponad 70 lat Sennheiser oferuje rozwiązania elektroakustyczne dla klientów indywidualnych oraz specjalistyczny sprzęt do produkcji i realizacji dźwięku dla potrzeb imprez masowych, produkcji telewizyjnej, radiowej, teatralnej i filmowej, a także instalacji komercyjnych. Ambicją firmy jest sprawić, by ludzie na całym świecie cieszyli się wyjątkowym doświadczeniem dźwięku Sennheiser.

Główna siedziba Grupy Sennheiser mieści się w Wennebostel niedaleko Hanoweru w Niemczech. Firma posiada też siedziby i fabryki w Irlandii oraz USA. W 2015 roku odnotowała sprzedaż na ponad 680 milionów Euro. Oferta produktów obejmuje słuchawki, mikrofony, mikrofony bezprzewodowe, systemy odsłuchowe, systemy konferencyjne i informacyjne, a także produkty z branży lotniczej i audiologii.

W roku 1987 roku Sennheiser otrzymał Oscara technicznego od Amerykańskiej Akademii Filmowej za mikrofon MKH 861. Natomiast w roku 1996 firma otrzymała techniczną nagrodę Emmy za osiągnięcia w rozwoju bezprzewodowej transmisji dźwięku, oraz nagrodę Grammy za mikrofony Georg Neumann (marka należąca do Sennheisera od 1991 roku). Inną częścią firmy jest bazująca w Danii spółka joint-venture Sennheiser Communication. Produkuje ona zestawy słuchawkowe do zastosowań konsumenckich i komputerowych.

Podsumowanie

HD 2.20s stworzono do słuchania muzyki odtwarzanej na smartfonie i tablecie. Ich skromny wygląd może być mylący – słuchawki te doskonale odnajdują się zwłaszcza w "ciężkich klimatach". Zapewnią też satysfakcjonującą dawkę relaksu z lżejszym repertuarem, ale dopiero z mocniejszą muzyką zaoferują efektowne, nierzadko potężne brzmienie.

Werdykt: Sennheiser HD 2.20s

★★★★½ Świetnie sprawdzą się w drodze do szkoły, na uczelnię czy do pracy. Preferują "mocne" gatunki muzyczne