Triangle Esprit Comete EZ

Triangle Esprit Comete EZ

Po wielu latach produkcji przyszedł czas na zmianę oblicza popularnej serii Esprit francuskiego producenta Triangle

  • Data: 2015-07-13

Seria Esprit ma już swoje lata i czasy modelu EX produkowanego nieprzerwanie od 2008 roku właśnie się skończyły. Na jej miejsce wskoczyła najnowsza odmiana serii Esprit, a mianowicie EZ i to ona sprawia, że w ofercie francuskiego producenta powiało świeżością. Ta popularna seria opiera się na dwóch modelach podłogowych (Antal EZ i Gaia EZ), dwóch podstawkowych (Comete EZ i Titus EZ) oraz kolumnie centralnej Voce EZ i tylnych zespołach głośnikowych Heyda EZ przeznaczonych do wielokanałowych instalacji kina domowego. Produkowana przez wiele lat seria Esprit wręcz prosiła się już o zmiany i trzeba przyznać, że jej nowa odsłona bardzo pozytywnie zaskakuje, zwłaszcza pod względem wizualnym. Przede wszystkim urzeka spójność linii i niebywała gładkość formy. Poszczególne detale pięknie współgrają, zwłaszcza chrom tubki wysokotonowej oraz matowe gumowe pierścienie maskujące, które w zależności od wersji kolorystycznej prezentują zróżnicowany kontrast. Do gustu szczególnie przypadła mi wersja biała wykończona na wysoki połysk oraz model w okleinie orzechowej. Okazale prezentuje się też odmiana czarna ? trochę bardziej ascetyczna, ale wciąż przyciągająca wzrok wysokim połyskiem czerni mocno kontrastującej z chromem tubki wysokotonowej.

Comete EZ nie dysponują największymi skrzynkami wśród konstrukcji przeznaczonych na podstawkę, ale trudno o nich powiedzieć, że to mikrusy. Skrzynki są bowiem trochę większe od średniej, jaką prezentuje większość podobnych zespołów głośnikowych, co naturalnie rodzi skojarzenia, iż mamy do czynienia z kolumnami oferującymi dźwięk o sporej skali, nie tylko w kontekście dynamiki, ale również basu. Poza tym Comete EZ są największymi monitorami w serii Esprit EZ, co jednoznacznie predysponuje je do nagłaśniania większych pomieszczeń. Do mniejszych wystarczą w zupełności Titus EZ.

Nowa forma

Jak wspomniałem wcześniej, seria Esprit EZ cechuje się nowoczesnym designem. Testowany model Comete EZ jest konstrukcją dwudrożną, wentylowaną dwoma tunelami bas-refleksu (w każdej kolumnie), których wyloty umieszczono na przedniej ściance, tuż pod przetwornikiem odtwarzającym pasmo średnicy i basu. Producenci najczęściej stosują dwa tunele bas-refleksu ze względu na ograniczoną ilość miejsca na przedniej ściance, zwłaszcza wtedy, gdy układ rezonansowy koniecznie musi znaleźć się na froncie, a nie na przykład z tyłu, gdzie ze względu na brak głośników miejsca jest pod dostatkiem. Dwa tunele bas-refleksu nie mają żadnej przewagi nad pojedynczym, ale ze względu na ich mniejsze wymiary zapewniają większe pole manewru podczas projektowania kolumn o ograniczonych gabarytach, a z takimi mamy właśnie do czynienia. Trzeba przyznać, że wyloty tuneli stanowią w tym przypadku bardzo ciekawe elementy ozdobne. Ponadto skrzynki zostały uzupełnione o kilka innych detali dodających całości smaczku, np. chromowana przednia tabliczka z logo firmy oraz aluminiowa tylna tabliczka znamionowa z nazwą modelu i przepięknymi terminalami. Kosze głośnikowe są pokryte miękkimi gumowymi pierścieniami ozdobnymi, więc nie widać żadnych śrub czy gniazd montażowych, zwłaszcza że maskownica mocowana jest do obudowy za pomocą magnesów, co w ostatnich latach stało się bardzo popularne ze względu na estetykę. Jednak po jej zdjęciu front prezentuje się tak piękne, że zapewne większość osób uzna, iż maskownice nie są im do niczego potrzebne i zdejmą je na stałe. Skrzynki dostępne są w trzech wersjach kolorystycznych, przy czym dwie z nich, a więc czarna i biała lakierowane są na wysoki połysk, natomiast trzecia wykończona jest naturalnym orzechowym fornirem. Wnętrze wytłumiono wełną syntetyczną, którą wyłożono wszystkie ścianki. Zwrotnicę przytwierdzono do tylnej ścianki tuż nad terminalami wejściowymi, a w jej obrębie znalazły się wysokiej jakości elementy. Filtry są dosyć strome i pracują z nachyleniem 18dB/okt. ? chodziło o to, aby w stosunku do wcześniejszych modeli jeszcze precyzyjniej filtrować głośniki, by uniknąć rezonansów, zwłaszcza w zakresie częstotliwości podziału między obydwoma przetwornikami. Triangle od wielu lat stosuje tytan dla kopułek wysokotonowych i celulozę dla przetworników nisko-średniotonowych ? ta kombinacja materiałów daje określone walory soniczne, ale też sprawia, że na podstawie wieloletniego doświadczenia producent dopracował bazujące na nich głośniki niemal do perfekcji, naturalnie w oparciu o chęć uzyskania konkretnej charakterystyki brzmieniowej typowej dla tej francuskiej marki. Model Comete EZ, zresztą tak jak znakomita większość kolumn w katalogu Triangle, osiąga wysoką skuteczność, na którą mają wpływ między innymi wydajne wysokotonowe przetworniki tubowe. Tweetery zamontowane w Comete EZ posiadają okrągłą tubkę, przypominającą te z trąbek i wyposażoną w korektor fazowy wykonany z tworzywa sztucznego w kolorze miedzianym. Sama tytanowa kopułka dysponuje dodatkową komorą, do której wyprowadzane jest ciśnienie od tylnej strony membrany poprzez centralnie nawiercony kanał w układzie magnetycznym ? ów kanał ma również za zadanie obniżać rezonans własny membrany, ale też powodować, że ewentualne podbarwienia zostaną efektywnie wytłumione, ponieważ we wnętrzu komory znalazł się materiał tłumiący fale akustyczne w określonym zakresie częstotliwości i z pożądaną intensywnością. Odtwarzający tony średnie i niskie stożek wykonano z celulozy i wyposażono w centralną nakładkę z twardego polipropylenu. W Triangle długo pracowali nad uzyskaniem niskiej masy i sztywności membrany, a materiał, z którego jest wykonana, gwarantuje to, ponieważ obrabiany jest też w specjalnie opracowanym procesie prasowania i impregnacji.

Jednym słowem ? ekspresja!

Patrząc na gabaryty obudów, jakimi dysponują Triangle Comete EZ, wydawać by się mogło, że mają spory potencjał w basie, ale tak naprawdę w ich brzmieniu słychać, że producent wyraźnie skupił się bardziej na dynamice basu i jego odpowiedzi impulsowej niż głębi i masie. Comete EZ, tak jak większość kolumn w ofercie Francuzów, operują szybkim i zwinnym basem, co przekłada się na fantastycznie brzmiącą linię gitary basowej czy też perkusję, a chodzi mi tutaj przede wszystkim o motorykę, bo jest ten bit i zdecydowane uderzenie, które to szczególnie lubią osoby słuchające muzyki rockowej, nawet jeśli mówimy o brzmieniu wielkiego bębna (stopa). Naturalnie miłośnicy subsonicznych pomruków mogą czuć mały niedosyt, bo Comete EZ nie zapuszczają się specjalnie głęboko w zakresie niskich tonów. Ale z drugiej strony jestem przekonany, że po kilku minutach osłuchu zapomnicie tak naprawdę o tym i dacie się wciągnąć w wir dźwiękowych doznań w wykonaniu tych francuskich monitorów. Triangle są szybkie, energiczne i mają w sobie mnóstwo wigoru. Do tego trzeba dodać spójnie zgrane ze sobą wszystkie zakresy, ponieważ te dwudrożne kolumny brzmią jednolicie w całym odtwarzanym paśmie. W głównej mierze odpowiadają za to nowe tubowe przetworniki wysokotonowe z tytanowymi membranami, bo nie są one już tak krzykliwe, jak kiedyś używane modele przez Triangle w starszych konstrukcjach. Dzięki temu mamy wrażenie idealnej synergii między górą pasma a średnicą ? niegdyś, zwłaszcza w starszych modelach francuskich kolumn, bardziej ofensywne wysokie tony odrywały się nieco od średnicy, zwłaszcza w kontekście barwy i plastyki brzmienia, ale teraz to już przeszłość. Triangle potrafią również zasypać słuchacza mnóstwem ładnie wkomponowanych w ogólną estetykę brzmienia i rzetelnie selekcjonowanych informacji ? w skali mikro, a więc tam, gdzie oceniamy zdolność kolumn do rozróżniania subtelnych zmian w rytmice, Triangle spisały się na medal ? odtwarzając słynne bicia zegarów w ?Time? z albumu ?The Dark Side Of The Moon? Pink Floyd dotarła do mnie bogata faktura dźwiękowa, ale jednocześnie każdy niuans, każdy detal miał swoje miejsce w przestrzeni. Nic nie zginęło, nic nie zostało spłaszczone, wszystko było słychać wyraźnie i podane było w specyfice, jakiej bym sobie życzył nawet po dużo droższych zespołach głośnikowych. Najlepiej za pośrednictwem Triangle wypada muzyka jazzowa i klasyka, ale pod warunkiem, że są to małe składy, ponieważ w muzyce symfonicznej znowu może się okazać, że bas nie jest tak potężny, jakby tego wymagali miłośnicy brzmień opartych na wyraźnym basowym fundamencie. Z drugiej jednak strony, tak jak już wyżej wspomniałem, Comete EZ mają w sobie taką chęć do grania, że fenomenalna dynamika i łatwość żonglowania poszczególnymi dźwiękami przykuwają tak mocno uwagę, iż zaczynamy zapominać o niedostatkach w zakresie reprodukcji najniższych partii basu. Naturalnie chodzi tutaj o naprawdę niskie partie basu, bo Triangle budują mocną podstawę basową, ale skupiają się raczej na jego motoryce i wyższym zakresie niż zejściu do największej głębi. Nie jest to jakaś wada, bo wiele monitorów ma problem z odtworzeniem pełnej skali basu, ale z drugiej strony są też konstrukcje, które nie mają z tym kłopotu, ale z kolei cierpią na inne niedostatki, zwłaszcza jeśli cały czas mówimy o zespołach głośnikowych z podobnego przedziału cenowego. Zresztą jeśli ktoś będzie wymagał niżej schodzącego basu i jego większej potęgi (zwłaszcza miłośnicy dużych składów symfonicznych czy w ogóle muzyki opartej na gęstych basowych pasażach), to zawsze może spróbować czegoś z oferty podłogowych kolumn serii Esprit, oczywiście pod warunkiem, że koniecznie zechce nabyć coś z katalogu Triangle?a czy tej konkretnej serii, która wielu osobom może przypaść do gustu chociażby ze względu na przepiękny i nowoczesny design. Triangle prezentują swego rodzaju lekkość związaną z odtwarzaniem dźwięku w pełnym paśmie, co powoduje, że wiele płyt z przeróżnym repertuarem zabrzmiało za ich pośrednictwem naturalnie, otwarcie, z nutką błysku i przede wszystkim blasku w zakresie wysokich tonów. Nowy tubowy przetwornik wysokotonowy oprócz korzyści związanej z wyższą skutecznością powoduje, że brzmienie otrzymuje podobny szlif do tego, z jakim miałem do czynienia, słuchając kolumn takich marek, jak Klipsch czy JBL. Z drugiej jednak strony francuskie monitory wydają się dodawać jeszcze do brzmienia szczyptę subtelności, sprawiając że na dłuższą metę stają się one równie przyjemne w odbiorze, jak na przykład kolumny Castle?a czy też Xaviana. Poza tym słychać w tych monitorach swego rodzaju dojrzałość polegającą na zawarciu w nich typowego i charakterystycznego stylu brzmienia, jaki Triangle wypracowało na przestrzeni wielu lat, ale bez skrajności, z jakimi często można było mieć do czynienia, słuchając starszych modeli francuskiego producenta, zwłaszcza jeśli chodzi właśnie o serię Esprit. Styl brzmienia, jaki prezentują testowane kolumny, można określić jako lekki, dźwięczny i szczegółowy ze swobodnie kreśloną przestrzenią, a to predysponuje te kolumny do łączenia z wieloma lampowymi wzmacniaczami, które najzwyczajniej w świecie nie polubią się ze zwaliście i ciężko brzmiącymi zespołami głośnikowymi. Przykładowo, kiedy podłączyłem do Comete EZ japońską lampę CS-300F marki Leben, bardzo szybko przekonałem się do tej konfiguracji. Francuskie monitory pokazały niemal same zalety tego znakomitego japońskiego wzmacniacza i absolutnie te 15 watów na kanał okazało się wystarczającą mocą do tego, abym mógł cieszyć się nie tylko pełną dynamiką z takich albumów, jak ?Alive In L.A.? Lee Ritenoura czy też ?Amarok? Mike?a Oldfielda, ale też absolutnym wglądem w fakturę brzmienia w pełnym zakresie częstotliwości i to niezależnie od poziomu głośności. Wielką zaletą kolumn Triangle jest właśnie to, że mają one fantastyczną zdolność do różnicowania rytmu niezależnie od poziomu głośności, z jakim słuchamy określonej muzyki ? obojętnie czy będziecie mieli ochotę na ciche, czy głośne słuchanie, zawsze do Waszych uszu dotrą niemal idealnie wycyzelowane detale, co sprawia, że Comete EZ są jednymi z tych bardziej naturalnie brzmiących kolumn w swojej cenie.

Podsumowanie

Te średniej wielkości francuskie monitory zachwycają żywym i bogatym w drobiazgi brzmieniem oraz okazują się znakomitym kompanem dla wielu lampowych wzmacniaczy dysponujących niezbyt wysoką mocą. Dzięki temu, że są to skuteczne i łatwe w wysterowaniu kolumny, dźwięk jest niewymuszony i swobodny ? będziecie mogli doświadczyć tego w konfiguracjach z różnorakimi wzmacniaczami. Muszę również podkreślić fakt, że oprócz niebywałej łatwości w napędzaniu tych francuskich monitorów kolejną ich zaletą jest stosunkowo duża odporność na ustawianie w bezpośrednim sąsiedztwie ścian, co docenią przede wszystkim osoby niekoniecznie dysponujące pokojami urządzonymi pod dyktat jak najlepszej akustyki. Triangle nie muszą być stawiane na specjalnych standach, bo, jak się okazało, te kolumny nic nie tracą ze swego brzmienia, nawet jeśli ustawimy je na komodzie blisko ścian ? bas nie wpadał w nieprzyjemne dudnienie, a scena dźwiękowa wciąż zachowywała rozmiary i porządek w obszarze źródeł pozornych rysowanych między kolumnami. Francuskie Comete EZ przypadną przede wszystkim do gustu osobom lubiącym w muzyce naturalne i dynamiczne brzmienie, ale też nasycone w nieograniczoną ilość informacji z naciskiem na otwartość i wolumen.

Werdykt: Triangle Esprit Comete EZ

★★★★★ Comete EZ są lepiej dopracowane niż ich poprzednicy. Ich mocną stroną jest energiczność i witalność brzmienia poparta lepszą integracją poszczególnych zakresów