Spendor S3/5R2

Spendor S3/5R2

Testujemy niewielkie monitory S3/5R2 z serii Classic, które idealnie nadają się do niewielkich pomieszczeń

  • Data: 2016-03-22

Monitory z serii Classic nawiązują do najważniejszych konstrukcji marki Spendor. W skład tej serii wchodzi obecnie pięć modeli. Cztery z nich posiadają charakterystyczne skrzynki tworzące wraz z płócienną maskownicą i ramą swego rodzaju monolit (producent zaleca nawet, aby nie zdejmować maskownic na czas odsłuchów, bo wtedy kolumny brzmią lepiej). Natomiast najmniejszy spośród nich – S3/5R2 jest skonstruowany w bardziej konwencjonalnym stylu, co nie znaczy, że nie czerpie z najlepszych tradycji typowych dla kolumn pochodzących z serii Classic. Ma on obudowę zamkniętą i rekomendowany jest do nagłaśniania małych pokoi. Testowane zespoły głośnikowe posiadają na tyle kompaktowe skrzynie, że mogą również pracować jako monitory bliskiego pola, ale można je również montować do ścian, ponieważ producent przewidział do nich opcjonalny uchwyt ścienny.

Małe, wysmakowane

S3/5R2 cechują się perfekcyjną stolarką i takimi proporcjami, że nie można od nich oczu oderwać. Poszczególne liście forniru spasowane są tak, aby nie zaburzało to wzoru słojów drewna, a jasny satynowy lakier pięknie dopełnia każdą wersję kolorystyczną. Płyty MDF, z jakich zbudowano skrzynie, oklejane są obustronnie, co zwiększa ich sztywność, ale też dzięki wyrównaniu naprężeń powstających na obydwu płaszczyznach płyty powoduje, że fornir nie będzie w przyszłości ani pękał, ani tym bardziej odkształcał się. Taką technikę stosuje dziś niewielu producentów, bo podnosi to koszty produkcji, ale jest to przecież stara dobra stolarska szkoła. Mimo że skrzynki są niewielkie, co może wpływać na niezbyt wielki zasięg basu, to Brytyjczycy zdecydowali się zastosować wersję z zamkniętą obudową. Wobec powyższego S3/5R2 można ustawiać w bezpośrednim sąsiedztwie ściany, a nawet wieszać je na niej, co nie jest już tak oczywiste w przypadku innych kolumn, nawet tych wyposażonych w system bas-refleks znajdujący się z przodu.

Z racji gabarytów oraz specyfiki konstrukcyjnej testowane kolumny można również bez obaw o jakość basu postawić w bliskim polu, na przykład podczas pracy przy komputerze lub słuchania za jego pośrednictwem muzyki. Tak jak w przypadku droższych konstrukcji pochodzących z serii Classic, również i w testowanych kolumnach użyto obudów według starej konstruktorskiej receptury Spendora – skrzynki pełnią tutaj funkcję pudła rezonansowego mającego za zadanie wzbudzać się w określonym zakresie częstotliwości. Z tego względu poszczególne ścianki różnią się grubością, a tym samym masą. Nie bez znaczenia pozostaje również użycie odpowiedniego materiału tłumiącego – o ile gąbka ma tłumić fale akustyczne, o tyle mata bitumiczna pochłaniająca wibracje pochodzące od ścianek jest w tych konkretnych kolumnach użyta do jeszcze precyzyjniejszego zestrojenia poszczególnych ścianek. Mata bitumiczna powoduje też to, że w komorze akustycznej nie pojawia się głuchy przydźwięk, a barwa nabiera soczystości.

Te wszystkie drobne detale mające wpływ na strojenie skrzynki nie tylko odpowiadają za uzyskanie określonej częstotliwości rezonansowej, ale mają też niebagatelny wpływ na barwę brzmienia, zwłaszcza w zakresie średnicy i niskich tonów. Tak przygotowana skrzynia ściśle współgra z zamontowanym przetwornikiem nisko-średniotonowym. Ten z kolei wykonano z zupełnie nowego materiału niż miało to miejsce w poprzedniej edycji tych filigranowych monitorów. Jest to charakterystyczna półprzeźroczysta membrana wykonana z mieszanki polipropylenu z innymi substancjami – materiał ten jest własnym opracowaniem Spendora. Z kolei wysokie tony odtwarza oryginalny kopułkowo-pierścieniowy tweeter, którego cewkę zanurzono w płynie ferromagnetycznym tłumiącym ewentualne rezonanse oraz poprawiającym przewodnictwo ciepła z cewki do masywnego układu magnetycznego, co chroni ją przed nadmiernym przeciążeniem termicznym. Głośniki zamontowano w starannie frezowanych otworach, a między koszami a obudową umieszczono uszczelki, również tłumiące ewentualne wibracje. Wewnętrzne okablowanie jest wysokiej jakości, a w zwrotnicy użyto polipropylenowych kondensatorów. Spendor zastosował w przypadku tych kolumn pojedyncze pozłacane terminale wejściowe i myślę, że jest to jak najbardziej uzasadniony ruch, ponieważ są to spójnie i homogenicznie brzmiące kolumny – kombinowanie z podwójnym okablowaniem mogłoby popsuć właśnie to, co w tych zespołach głośnikowych jest najlepsze, zwłaszcza jeśli za bi-wiring brałyby się mniej doświadczone i osłuchane osoby.

Klasyczne monitorowe brzmienie

Spendor doskonale wiedział, jakie i dla kogo kolumny zaprojektował – są to z pewnością konstrukcje, które nie silą się na bicie rekordów w kwestii poszczególnych aspektów brzmienia. Zamknięte obudowy oznaczają przede wszystkim piękną barwę w basie i konturowe brzmienie. Jest oczywistym, że S3/5R2 nie zejdą w basie tak nisko, jak droższe kolumny z tej serii wyposażone w obudowy typu bas-refleks i sporych rozmiarów membrany głośników basowych. Ale z drugiej strony posiadacze niewielkich pokojów z pewnością będą zadowoleni z faktu, że te filigranowe skrzynki mogą ustawić w zasadzie wszędzie, bez zawracania sobie głowy bliskością ściany. Dane techniczne to jedno, a brzmienie to drugie i jeśli miałbym mówić o subiektywnych odczuciach związanych z odsłuchem tych kolumn, to śmiało mogę stwierdzić, że podstawa basowa jest i ma się dobrze. Nie jest to taki bas, jakiego oczekiwaliby miłośnicy subsonicznych dźwięków, ale z drugiej strony ma on w sobie tyle siły i przebicia, że o jego braku absolutnie nie można mówić. W 15-metrowym pokoju rock i klasyka zabrzmiały namacalnie, z dosyć wyraźną basową podstawą, ale to, co mnie najbardziej urzekło w dźwięku tych filigranowych Spendorów, to właśnie barwa i sprężystość dźwięku. Bas nie wymykał się spod kontroli i trzymał szybkość, ani trochę nie tracąc na rytmice.

Słuchanie albumu "Modern Cool" Patricii Barber z nieco pogrubionym basem za pośrednictwem tych brytyjskich kolumn okazało się przyjemnym przeżyciem. Właśnie ze względu na prezentację basu, operującego żywiołowym przekazem, o niemal doskonałej dyscyplinie w impulsie. Najbardziej spodobała mi się jednak barwa, w zaskakujący sposób oddająca wierność brzmienia kontrabasu – każde szarpnięcie struny miało w sobie subtelne, ale słyszalne skrzypnięcie pudła rezonansowego, jakie jest typowe dla tego instrumentu, a co niespecjalnie zwracało moją uwagę podczas odsłuchu większych i droższych kolumn. Album ten na dużych podłogówkach potrafi w basie zabrzmieć przesadnie w zakresie niskich tonów i bułowato, a Spendory to brzmienie ładnie wykonturowały. S3/5R2 ze względu na to, że dysponują niewielką membraną przetwornika odtwarzającego bas i średnicę, nie dysponują tak imponującą efektywnością – wynik na poziomie 84dB jest wartością typową dla podobnych rozmiarów zespołów głośnikowych i należy pamiętać, że te monitory co prawda na prądożerne nie wyglądają, ale i tak trzeba im zapewnić wyższe dawki prądu niż kolumnom o przeciętnej efektywności. Z drugiej strony są przeznaczone do niewielkich pokoi, więc katowanie ich wysokimi mocami w pomieszczeniach o powierzchni większej niż 18 metrów kwadratowych mija się z celem.

Malutkie Spendory łatwo znikają w pomieszczeniu odsłuchowym, kreśląc przy tym scenę dźwiękową z precyzyjnie ulokowanymi w przestrzeni źródłami pozornymi. Zaskoczyło mnie to, że rozmiary poszczególnych instrumentów tylko nieznacznie odbiegały od tego, co mogłem usłyszeć za pośrednictwem dosyć dużych kolumn podłogowych. Oczywiście bas nie zapuszczał się tak nisko, ale jakimś cudem małe 140mm przetworniki nisko-średniotonowe były w stanie budować sporych rozmiarów stabilną scenę dźwiękową.

Warto wiedzieć

Ze względu na specyfikę konstrukcyjną membrany głośnika wysokotonowego, testowane kolumny odznaczają się znakomitą charakterystyką promieniowania w szerokim kącie w zakresie wysokich tonów. Klasyczna miękka kopułka posiada bardzo szerokie zawieszenie, będące jednocześnie elementem, który również promieniuje fale o określonej częstotliwości. W efekcie tweeter zdolny jest do budowania precyzyjnej sceny dźwiękowej. Nie bez znaczenia jest również ustalona aż przy 5kHz wartość podziału częstotliwości między głośnikami. Trzeba podkreślić, że stożek nisko-średniotonowy, dzięki niewielkiej średnicy i sporej sztywności membrany, może pracować bardzo wysoko, bo odtwarza przecież częstotliwości aż do 5kHz. Powyżej tej wartości do akcji wkracza głośnik wysokotonowy, który dzięki tak wysokiemu podziałowi pasma jest w stanie skupiać się na najdelikatniejszych dźwiękach. Poza tym dzięki tak wysoko położonej wartości podziału między głośnikami tweeter nie jest tak intensywnie obciążany mocą, a więc podczas jego pracy nie powstają zbyt wysokie temperatury ani rezonanse, co ma ogromne przełożenie na jakość brzmienia.

Podsumowanie

Spendory S3/5R2 mają własną receptę na brzmienie, za którą można je pokochać, albo i nie. Fakty są jednak takie, że ze względu na ich charakter i wygląd nie sposób przejść obok nich obojętnie. Te filigranowe monitory idealnie nadają się do niewielkich pomieszczeń i nie są kapryśne akustycznie, dzięki czemu można je postawić nie tylko na podstawkach (choć na nich brzmią najlepiej), ale też na półce, komodzie czy wręcz powiesić na ścianie za pomocą opcjonalnych uchwytów. Spendory można napędzić za pomocą wzmacniacza o przeciętnej mocy, ale najlepiej sprawdzą się w konfiguracji z konstrukcjami mającymi spory zapas prądowy, ponieważ nie są to zespoły głośnikowe o imponującej wartości w zakresie efektywności. Do ich najlepszych cech zaliczyć należy spójne i harmonijne brzmienie w całym paśmie, otwarty zakres średnich tonów z bogatą barwą oraz sprężysty i konturowy bas. Za pośrednictwem tych kolumn można słuchać każdego gatunku muzycznego, pod warunkiem że będą nagłaśniać niewielkie pomieszczenie.

Werdykt: Spendor S3/5R2

★★★★★ S3/5R2 należą do najmniejszych kolumn podstawkowych oferowanych przez markę Spendor, ale są to jednocześnie jedne z najbardziej wysublimowanych konstrukcji stworzonych dla miłośników niewielkich monitorów nie tylko w ofercie Brytyjczyków, ale w ogóle