Hegel H100

Hegel H100

Ta norweska marka nie tak dawno wdarła się przebojem na polski rynek, robiąc sporo zamieszania...

  • Data: 2012-11-05

Hegel H100 jest wzmacniaczem ze środka oferty i prawdopodobnie konstrukcją o najlepszym stosunku jakości do ceny w katalogu tego norweskiego producenta. Może o tym świadczyć wiele rozwiązań technicznych zaczerpniętych wprost z droższych wzmacniaczy oraz to, jak bardzo funkcjonalna jest ta integra. H100 może przetwarzać sygnał cyfrowy pobierany poprzez port USB (16-bit/48kHz) oraz pracować jako końcówka mocy z sygnałem wysłanym z przedwzmacniacza kina domowego i zasilać np. kanały przednie lub tylne. Możemy także połączyć Hegla z lampowym przedwzmacniaczem i poeksperymentować w ten sposób z modelowaniem brzmienia. Ponadto norweski wzmacniacz może wysłać sterowany sygnał do niezależnych końcówek mocy. Oprócz klasycznych i powszechnie stosowanych gniazd RCA sygnał z odtwarzacza CD lub innego źródła można dostarczyć poprzez zbalansowane wejścia XLR.

Elektronika w detalach

Hegel H100 bazuje na opatentowanym firmowym układzie Sound Engine, łączącym zalety wzmacniaczy pracujących w czystej klasie A oraz tych klasy AB. Układ ten charakteryzuje się tym, że między poszczególnymi stopniami wzmacniającymi sygnał nie ma sprzężenia zwrotnego, a to wszystko po to, żeby utrzymać go w jak najczystszej, najbliższej pierwowzorowi postaci. Naturalnie producent milczy na temat rozwiązań elektronicznych skrywanych w układzie Sound Engine. Zaglądając do wnętrza wzmacniacza, stwierdziłem, że jego konstrukcja jest jedną z najsolidniejszych, jakie widziałem w podobnych urządzeniach z tego przedziału cenowego. Świadczyć o tym może chociażby fakt zastosowania potężnego transformatora toroidalnego o mocy 630VA oraz baterii kondensatorów zasilających o łącznej pojemności 60.000?F, nie licząc innych mniej ważnych układów zajmujących się filtracją prądu dla obwodów logiki i sterowania. Stopnie końcowe lewego i prawego kanału są zasilane z osobnych linii, również lewy i prawy kanał przedwzmacniacza oparto na odrębnych obwodach dostarczających prąd, co świadczy o wielkiej dbałości producenta w kwestii ograniczenia przesłuchu między kanałami. Same kondensatory są wysokiej jakości ? te w filtrze prądowym końcówek mocy to NoVer (odpowiednik marki Kendeil), natomiast mniejsze pojemności oparto na produktach Rubycona oraz polipropylenach z logo Hegla; najmniejsze pojemności bocznikujące i sprzęgające pochodzą od Wimy. W najnowszej serii wzmacniaczy H100 zastosowano również udoskonalone moduły Sound Engine (są dużo mniejsze od poprzednich). Na osobno wydzielonej płytce drukowanej z obwodami wejściowymi dla USB znalazł się przetwornik Burr-Brown PCM2704, natomiast w aktywnym układzie sterowania głośnością scalak tej samej firmy PGA2311P, współpracujący z wyprodukowanymi na specjalne zamówienie Hegla walcowymi kondensatorami polipropylenowymi marki SCR. Układ przełączania źródeł bazuje na hermetycznych przekaźnikach, natomiast układ zabezpieczający końcówki mocy przed przeciążeniem termicznym oparto na bezinwazyjnym czujniku temperatury współpracującym z przekaźnikiem odłączającym zasilanie.

H100 odkrywa karty

Wcześniej miałem już okazję testować dla Państwa urządzenia marki Hegel, m.in. wzmacniacz stojący niżej w ofercie firmy, a mianowicie model H70. Mam bardzo dobre wspomnienia związane z tamtą konstrukcją, dlatego byłem bardzo ciekaw różnic w brzmieniu między tymi modelami. Generalnie H100 wydaje się być większym osiłkiem w stosunku do H70, ale w tej cenie oczekiwałem również poprawy pod względem skali brzmienia, bo o to tu głównie chodzi. Już na początku sesji odsłuchowej H100 pokazał dosyć duże różnice na plus w stosunku do swojego tańszego brata. Mam tu na myśli przede wszystkim możliwości w zakresie dynamiki, ale też reprodukcji basu oraz przestrzeni. Zacznę jednak od dynamiki, bo ten wzmacniacz zaprezentował ją w wyjątkowo zjawiskowym stylu. Odsłuch najnowszej płyty ?Rockets + Swords? niemieckiego duetu synthpopowego De/Vision dostarczył silnych emocji, bo Hegel w połączeniu z monitorami Chario Delphinus z serii Constellation pokazał, co znaczy mieć niespożyte pokłady energii. Otwierający płytę niezwykle motoryczny utwór ?Boy Toy? okazał się dla Hegla bułką z masłem, a przecież to bardzo wymagająca muzyka, zwłaszcza pod względem dynamiki i przestrzeni. Te syntetyczna brzmienia mają w sobie mnóstwo życia, a poszczególne dźwięki bazują przede wszystkim na kontraście dynamicznym, zróżnicowanej, dosyć bogatej barwie i przestrzeni. A jeśli ta jest traktowana przez wzmacniacz wyjątkowo skrupulatnie, to muzyka może odkryć przed słuchaczem zupełnie nowy świat doznań. Jeszcze bardziej zróżnicowany utwór ?Mystified?, przebogaty w elektroniczne smaczki i synthpopowe pejzaże przeplatane potężnym, bardzo nisko schodzącym basem, potrafił mocno wstrząsnąć kolumnami. H100 okazał się mistrzem pod względem dokładności brzmienia, jego rozdzielczości oraz prawidłowego trzymania rytmu. Doskonała kontrola potężnych uderzeń basu oraz jego barwa odkryły przede mną na nowo brzmienie tej świeżutkiej płyty i pozwoliły jeszcze bardziej wniknąć w istotę poszczególnych kompozycji. Prawdę mówiąc, mało który wzmacniacz potrafi wykrzesać tyle życia z tych włoskich piękności, co Hegel H100. Kolumny Chario są bowiem specyficzne i bardzo wymagające wobec wzmacniacza, o czym już nie raz miałem okazję się przekonać. Ale jeśli połączymy je z amplifikacją będącą w stanie operować otwartą i swobodną średnicą oraz dostarczać do przetwornika nisko-średniotonowego większe dawki prądu, niż wynikałoby to z zapotrzebowania, to kolumny ożywają zachwycając rozpiętością brzmienia i przede wszystkim basem, który potrafi solidnie wstrząsnąć pokojem odsłuchowym. Do tego dochodzi wyrafinowany przekaz wysokich tonów, ale to głównie zasługa wzmacniacza, bo H100 pod tym względem wypada więcej niż dobrze w porównaniu z innymi, podobnymi cenowo konstrukcjami. Najwyższy zakres częstotliwości charakteryzował się nieskazitelną czystością i bogatym zróżnicowaniem nie tylko pod względem dynamicznym, zwłaszcza w skali mikro, ale przede wszystkim barwy ? słuchając wybrzmień talerzy perkusyjnych, nie odniosłem niedosytu zarówno jeśli chodzi o odpowiedni wyraz, jak i masę. Ten norweski wzmacniacz brzmi bardzo naturalnie i jest doskonale wyważony pod względem prezentacji barwy. Jej przekaz opiera się tylko i wyłącznie na charakterystyce poszczególnych instrumentów, a to zwykle oznacza, że brzmią one zgodnie z ich naturą. H100 obchodził się ze skrzypcami Anne-Sophie Mutter w sposób szczególny, tak jakby za każdym pociągnięciem smyczka po strunach chciał pokazać, że nadinterpretacja barwy nie jest w jego stylu. Hegel bowiem nie ociepla brzmienia, ale też nie schładza, zawsze stojąc pośrodku, zachowując się godnie niczym wysokiej klasy sędzia. Ale jest też coś w jego brzmieniu, co poza naturalnością równie mocno mnie urzekło. Chodzi przede wszystkim o niespotykaną gładkość, wręcz taką atłasową i delikatną otoczkę, którą wzmacniacz dodaje od siebie, sprawiając, że w połączeniu z jakimikolwiek kolumnami generuje dźwięk niczym przepuszczony przez wysokiej klasy kondycjoner, bez cienia zbędnej agresji opartej na podbarwieniach.

Mały bonus od Hegla

Jak już wspomniałem na początku, H100 posiada cyfrowe wejście USB, akceptujące sygnały o rozdzielczości 16-bitów i częstotliwości 48kHz. Jest to swego rodzaju ukłon właściciela firmy, Benta Holtera, w kierunku osób chcących korzystać m.in. z komputera PC jako źródła odtwarzającego muzykę z plików. Rozwiązanie jest fajne i przede wszystkim niezwykle proste w użyciu, bo w przypadku większości komputerów nie trzeba instalować żadnego dodatkowego oprogramowania czy sterowników ? wystarczy połączyć wzmacniacz kablem USB i gotowe. Jedynie niektóre komputery Mac mogą wymagać wyboru urządzenia Hegela dla wyjścia dźwięku w ustawieniach systemowych. Jednak w większości wypadków komputer sam wykryje kartę DAC zainstalowaną w Heglu. Co do samej jakości dźwięku miałbym trochę zastrzeżeń, ale generalnie Hegel w roli karty dźwiękowej spisuje się przyzwoicie. Jakość odtwarzanej muzyki naturalnie w dużej mierze zależy od odtwarzanych plików. Na przykład różnice między utworami odtwarzanymi z MP3 190kb/s a plikami WAV były dosść wyraźne. A to niewątpliwie świadczy o tym, że Hegel wnosi do tego sposobu odtwarzania wyższą jakość, co właśnie pozwala docenić brzmienie z plików lepszej jakości. Wykorzystywanie Hegla H100 do przetwarzania i wzmacniania sygnału z komputera może być dla wielu osób dużym atutem. Nie należy jednak traktować tej funkcjonalności jako sposobu na osiągnięcie spektakularnej poprawy jakości brzmienia zwłaszcza z plików WAV, bo to zdecydowanie lepiej robią wyspecjalizowane odtwarzacze plików audio. Jednak wzbogacenie naszego systemu audio o urządzenie posiadające hi-endową kartę dźwiękową jest z pewnością atrakcyjną perspektywą. Nie dość bowiem, że zyskujemy świetny wzmacniacz, to otwieramy sobie drogę do wejścia w świat cyfrowej muzyki odtwarzanej z plików.

Na lata

Hegel H100 należy do urządzeń, które warte są swojej ceny, co więcej, uważam, że wraz z upływem czasu będzie utrzymywał swoją wartość. Urządzenia Hegla są sprzedawane w krajach skandynawskich (i nie tylko) od wielu lat i cieszą się opinią bezawaryjnych, więc kwestia ich długowieczności jest oczywista, natomiast wysoka jakość dźwięku i styl prezentacji muzyki też na pewno nie zestarzeją się szybko. Dlatego Hegel H100 to taki bezpieczny wybór, bo najprawdopodobniej wcześniej wymienicie w swoim systemie kolumny niż sam wzmacniacz. Hegel sprawia wiele radości ze słuchania muzyki, właśnie dzięki wysokiej wierności, naturalności prezentacji. Jego walory docenią doświadczeni audiofile, ale do jego odsłuchów zachęcam także osoby mniej osłuchane, a ceniące wysokiej klasy dźwięk. Być może za sprawą Hegla połkniecie bakcyla i powiększycie grono pozytywnie zakręconych na punkcie muzyki. Poznacie na nowo brzmienie swoich ulubionych płyt i odkryjecie nowe smaczki, o których istnieniu wcześniej nie zdawaliście sobie sprawy.

Werdykt: Hegel H100

★★★★½ H100 wspina się na wyżyny i wyraźnie podkreśla swoje hi-endowe zapędy