Questyle QP1R

Questyle QP1R

Czy w dobie coraz lepszych sonicznie smartfonów kupowanie DAP-a ma jeszcze jakiś sens? Inżynierowie Questyle'a nie mają co do tego żadnych wątpliwości, prezentując przenośny odtwarzacz plików hi-res QP1R

  • Data: 2017-05-18

Model QP1R marki Questyle to na pierwszy rzut oka coś jakby hi-endowy iPod, ten klasyczny, z wielofunkcyjnym jogweelem. Niemal pancerna, znakomicie wykonana obudowa, perfekcyjne połączenie aluminium i odpornego na zarysowania szkła Gorilla Glass, stylowe pokrętło głośności, podobnie jak – uprzedzając ciąg dalszy recenzji – znakomite brzmienie tylko potwierdzają silne pierwsze wrażenie, a jednocześnie w sposób oczywisty przeczą wciąż pokutującej opinii, że towary z Chin to rzeczy liche, wykonane niedbale. Tymczasem "chińska" jest tu co najwyżej cena. Zgoda, 3 tys. złotych za DAP-a to wciąż sporo, ale o coś znacznie droższego wcale nie jest trudno. Dość przypomnieć, że za niektóre cacka Astell&Kern trzeba zapłacić nawet i 10 razy tyle...

Budowa i funkcjonalność

Projektantom QP1R trudno zarzucić brak estetycznego smaku, choć patrząc na to niewielkie urządzenie, nie sposób się oprzeć wrażeniu, że skierowano je bardziej do tradycjonalistów niż gadżeciaży. O dotykowym ekranie, Wi-Fi i obsłudze serwisów typu TIDAL można zapomnieć. Jest za to wspomniane na początku kółko sterujące, występujące u Questyle'a pod mianem "steering wheel" (ang. kierownica), mocno kojarzące się z iPodem Classic, który przeszedł już do historii skanibalizowany przez iPhone'a. Czyżbyśmy mieli do czynienia z wyrazem nostalgii za czasem minionym? Możliwe, że twórcy QP1R doszli po prostu do wniosku, iż wymyślanie koła na nowo bądź poprawianie go po Johnym Ive'ie nie ma sensu. Całkiem słusznie, szkoda jednak, że kółko w DAP-ie nie działa tak perfekcyjnie, jak w iPodzie. Tragedii nie ma, ale stosunkowo łatwo o niechciane przeskoki, więc trzeba działać z wyczuciem. Zawsze też zostają cztery ikony (Home, Back, Next/Previous) zintegrowane z interfejsem dotykowym, które ułatwiają nawigację, choć korzystanie z kółka, a w zasadzie obręczy wokół kółka-przycisku OK (czyli, jak by nie patrzeć, kierownicy), wydaje się bardziej naturalne. Wracając jeszcze na moment do samej obudowy, trzeba zaznaczyć, że jest wykonana perfekcyjnie (modelowanie CNC), co widać również od wewnątrz (zdjęcia na stronie producenta). Całość jest też stosunkowo ciężka, ale przynajmniej nie wymaga dodatkowego wzmacniacza spiętego z DAP-em gumką, opaską czy innym ustrojstwem.

QP1R to prawdziwy mocarz, zwłaszcza w porównaniu z takim Pioneerem XDP-300R (recenzja niebawem). Wysteruje praktycznie każde słuchawki, włącznie z LCD-3 Audeze czy HE1000 HIFIMAN-a. Wystarczy ustalić odpowiedni poziom wzmocnienia (Gain; do wyboru L, M i H; Questyle podaje na swojej stronie najlepsze ustawienia dla konkretnych modeli słuchawek; jak łatwo się domyślić, w przypadku wymienionych powyżej należy ustawić "H").

Recenzowany odtwarzacz pracuje w czystej klasie A, zapewnia transfer asynchroniczny i korzysta z opatentowanej technologii Direct Amplification (bez op-ampów na pokładzie). Skoro już jesteśmy przy "bebechach", to warto dodać, że QP1R odczytuje niemal wszystkie gęste formaty, włącznie z podwójnym DSD, za co odpowiada kość Cirrus Logic CS4398. Akumulator litowo-polimerowy o pojemności 3300mAh ładuje się do 8 godzin (przez 2A ładowarkę trwa to o połowę krócej), co pozwala na jakieś 10 godzin pracy. Wbudowana pamięć jest niewielka – 32GB, ale są też dwa sloty na karty pamięci do 128GB każda, w sumie do zapełnienia pozostaje więc 288GB. Podłączenie do komputera (z Windowsem 10) nie wymaga instalowania żadnych sterowników, a pliki można wgrywać choćby z poziomu Total Commandera, który "widzi" odtwarzacz Questyle'a jako trzy dodatkowe dyski (pamięć wewnętrzna plus karty pamięci). Oczywiście trzeba przy tym korzystać z kabla micro-USB?USB (ten z zestawu jest krótki), a nie każdy będzie pasował, bo slot micro-USB w DAP-ie umieszczono w wąskim wyfrezowanym wgłębieniu. Kończąc opis zewnętrzny, należy zwrócić uwagę na wygodne, zabezpieczone specjalnymi wypustkami i "klikające" pokrętło głośności (można je zablokować w ustawieniach, jak również ustalić, czy chcemy pogłaśniać, kręcąc w lewo/prawo), główny włącznik umieszczony na prawym boku oraz dwa gniazda 3,5mm: słuchawkowe i liniowe/optyczne (przejściówka z kablem w komplecie).

Ustawień systemowych jest całkiem sporo, a do ważniejszych z pewnością należy możliwość włączenia funkcji gapless (nie działa idealnie "bezszwowo", ale przynajmniej odtwarzacz nie wstawia sztucznych przerw pomiędzy utworami). W trakcie odtwarzania warto też wyłączyć funkcję Idle poweroff, by DAP samoczynnie nie wyłączał się po 10 minutach.

Jakość brzmienia

Brzmienie QP1R jest kompletne, kulturalne i w znacznym stopniu neutralne – pozbawione wyraźnych upiększeń czy podbarwień. W każdym zakresie czyste, selektywne i dynamiczne. Na podstawie tych dwóch zdań można by wyciągnąć wniosek, że Questyle przygotował odtwarzacz o nienarzucającym się sposobie prezentacji, pozbawiony cech mogących do razu zafascynować słuchacza, w gruncie rzeczy niezbyt interesujący – ale nic bardziej mylnego. W przekazie QP1R dzieje się bardzo wiele, a najlepsze jest to, że nie trzeba się w żaden sposób wysilać, by dostrzec czy raczej usłyszeć całe bogactwo dźwiękowych niuansów. Opisywany tu DAP prezentuje brzmienie szczegółowe, ale nie natarczywe, muzykalne, ale nie spowolnione; tonalnie jest dobrze wyrównany, z może tylko minimalnym podkreśleniem górnych rejestrów, co jednak można "skorygować" odpowiednimi słuchawkami.

Bas jest tu wzorowy: ma znakomite uderzenie, twardość, selektywność i dynamikę. Zmiany wysokości czy intonacji dźwięku gitary basowej są podane jak na dłoni, czytelne są zarówno delikatne muśnięcia strun, jak i ich mocne szarpnięcia. Stopa perkusyjna z kolei ma bardzo dobry atak, ale też wypełnienie, które czyni zakres niskich tonów intensywnym i soczystym. Wszystko to składa się na dźwięk bardzo autentyczny, szybki i jakby naładowany energią, taki, w którym oddanie rytmiki czy akcentów dynamicznych po prostu "się dzieje" i nic nie jest w stanie go spowolnić czy zatrzymać. Fanatycy szybkiego, czystego i selektywnego brzmienia niskich składowych będą taką prezentacją zachwyceni.

Żywiołowość brzmienia to również zasługa średnicy. Zakres ten jest czysty i przekonujący w prezentowaniu barw. Do tego dochodzi bardzo dobra przejrzystość, dzięki której z łatwością można rozróżniać poszczególne głosy w chórkach. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by z przekazu wyławiać różnego rodzaju smaczki. Weźmy np. koncert Patricii Barber ze słynnego chicagowskiego Zielonego Młyna ("Monday Night Live At The Green Mill Volume 3", FLAC 24/96). Już w pierwszym utworze wyraźnie słychać przejeżdżający gdzieś obok ulicą samochód, a niedługo potem do "gry" wkracza... spieniający mleko ekspres do kawy. Najwyraźniej któryś z widzów musiał być zmęczony i zanim koncert rozpoczął się na dobre, postanowił wspomóc się dawką kofeiny...

Z QP1R zanurzenie się w atmosferze jazzowego klubu to żaden problem – jego przekaz jest prawdziwy, dobrze skupiony na detalu, ale też w dużym stopniu organiczny. Dźwięk to w tym wypadku całość, a nie oderwane od siebie zdarzenia; DAP Questyle'a jest więc w równym stopniu przekaźnikiem emocji, co "aparaturą precyzyjną".

Wspomniałem wcześniej, że góra jest nieco uprzywilejowana, co oznacza po prostu, że lubi zwracać na siebie uwagę – nie brakuje jej ani otwartości, ani blasku. Zachowuje przy tym całkiem spójny charakter z resztą pasma. W gruncie rzeczy nie wyczułem tu żadnej fałszywej nuty czy to podkręcającej, czy wysubtelniającej przekaz ponad miarę. To rzetelne, prawdziwe, autentyczne przedstawianie muzycznych zdarzeń. Wystarczy posłuchać perkusyjnej solówki Johna Deitemyera w utworze "Stay With Me" ze wspomnianego wyżej koncertu Patricii Barber – momentami wydaje się ono ofensywne, ale tak właśnie brzmi perkusja live – jaskrawo, z wyrazistym atakiem werbla i długimi, skrzącymi wybrzmieniami talerzy.

Scena, jaką kreuje QP1R, ma realistyczne proporcje, a instrumenty są zlokalizowane bardzo czytelnie – nie ma tu śladu zamglenia źródeł, co ułatwia śledzenie ich wzajemnych relacji. Do tego instrumenty są otoczone powietrzem, czuje się sporo przestrzeni wokół. Z odpowiednio zarejestrowanym materiałem, jak ten z Zielonego Młyna, akustyka może być wręcz tak sugestywna, iż ma się wrażenie bycia na scenie razem z muzykami.

Podsumowanie

QP1R to DAP niemal bez wad, o dużej rzetelności brzmieniowej, a do tego potrafiący wysterować trudne, "niemobilne" słuchawki. Jego granie powinno spodobać się fanatykom czystego i selektywnego brzmienia, w którym nie brak zarówno namacalności, jak i subtelności.

Werdykt: Questyle QP1R

★★★★★ Świetny DAP w przystępnej cenie, który powinien zainteresować wszystkich miłośników mobilnego, hi-endowego audio