Anthem MRX 710

Anthem MRX 710

Najnowszy model MRX 710 to niezła gratka dla fanów zabawy w korektę akustyki pomieszczenia

  • Data: 2014-11-05

Kiedy kilka lat temu światło dzienne ujrzały trzy modele amplitunerów MRX 300, 500 i 700, zapewne nikt nie spodziewał się, że wyrobią one sobie tak mocne pozycje na rynku A/V. Klienci docenili zwłaszcza wysoką jakość dźwięku, jaki były w stanie zaoferować te urządzenia. To pewnie dlatego producent postanowił zostawić je w swojej ofercie, mimo iż wprowadził na rynek trzy nowsze modele. W gronie tych najnowszych propozycji jest testowany tu flagowy model MRX 710. W linii prostej jest on unowocześnioną wersją niezwykle udanego modelu MRX 700. Jak zapowiadali Kanadyjczycy, nowe modele zostały nieco poprawione względem starych pod względem budowy, a ponadto uproszczono i ujednolicono ich obsługę. Mimo to systemowi automatycznej kalibracji ARC M1 trzeba poświęcić nieco więcej czasu niż w przypadku innych konkurencyjnych konstrukcji, na przykład Onkyo czy Denona. Chodzi przede wszystkim o instalację oprogramowania na komputerze - większość konkurencyjnych rozwiązań nie wymaga stosowania komputerów.

System ARC 1M ma stanowić o sile nowych wersji popularnych amplitunerów i sprawić, że ich wysoka jakość brzmienia utrzyma się w skrajnie różnych warunkach akustycznych. Poza tym jego najważniejszą cechą jest profesjonalny interfejs, dzięki któremu obeznani z akustyką wnętrz użytkownicy będą mogli bardziej niż kiedykolwiek ingerować w ustawienia i parametry.

Po prostu Anthem

MRX 710 przypomina poprzedni model (MRX 700), ale na panelu przednim zaszło sporo zmian. Nowy model dzięki uporządkowaniu wszystkich przycisków, ograniczeniu ich liczby stał się bardziej elegancki i dostojny. Podobnie zresztą sytuacja ma się w przypadku panelu tylnego ? tutaj z kolei uporządkowano gniazda, ale też usunięto sporą część tych mniej ważnych i zastąpiono je większą ilością tych nieodzownych. Warto odnotować, że nowy MRX 710 posiada teraz aż siedem wejść HDMI (stary miał tylko cztery) oraz dwa wyjścia, ponadto ograniczono do absolutnego minimum złącza komponentowe i kompozytowe. Nie zabrakło również sterowanych wyjść z przedwzmacniacza, dzięki którym użytkownik może rozbudować system wielokanałowy o dodatkowe i jeszcze wydajniejsze końcówki mocy. Pod względem budowy wewnętrznej MRX 710 otrzymał wiele nowych kości odpowiedzialnych za obróbkę sygnału wideo i audio. Nowy procesor obsługujący wizję umożliwia teraz obsługę rozdzielczości 2K i 4K. Poza tym przebudowano cały tor zasilający i cyfrowy, co ma jeszcze podnieść jakość dźwięku w odniesieniu do starego modelu. Układ zasilający bazuje na wydajnym transformatorze i sekcji dużych kondensatorów wyprodukowanych z myślą o pracy w torach prądowych urządzeń audio ? charakteryzują się niską impedancją, co korzystnie wpływa na szybkość dostaw prądu do tranzystorów pracujących w stopniach końcowych. Tak jak w poprzednim modelu, również i w przypadku MRX 710 producent zdecydował się zastosować aluminiowy tunelowy radiator wspomagany przez bezszelestnie pracujący wentylator ? tego typu rozwiązanie pozwala zaoszczędzić nieco miejsca wewnątrz urządzenia i wygospodarować je na inne niezbędne podzespoły, natomiast znacznej poprawie ulega wydajność chłodzenia. Należy tylko pamiętać, aby boczne kraty wlotowe nie były bezpośrednio zasłonięte przez inne urządzenia czy ścianki regału. Pod względem użytkowym nowy kanadyjski amplituner nie przysparza trudności dzięki prostocie obsługi i czytelnemu menu ekranowemu. Pewną trudność, zwłaszcza początkującym użytkownikom, może sprawiać obsługa układu automatycznej kalibracji ARC M1, ponieważ do jego działania niezbędny jest komputer, na którym trzeba zainstalować specjalne oprogramowanie znajdujące się na płytach CD-ROM. Wszyscy mniej obyci z komputerami mogą więc trochę narzekać, ale takie rozwiązanie ma przewagę nad stosowanymi przez konkurencję . Dzięki wykorzystaniu procesora komputera dysponującego dużą mocą obliczeniową zyskujemy znacznie większe możliwości regulacji niż w przypadku typowych rozwiązań. Zaawansowani użytkownicy mogą cieszyć się z bezpośredniego wglądu w wykresy pasma przenoszenia głośników, a nawet na ich podstawie wprowadzać potem ręczne korekty, więc jest to już poziom dla profesjonalistów i niezła gratka dla osób lubiących ingerować w ustawienia i tworzyć na ich podstawie specyfikę brzmienia reprodukowanego przez amplituner. Raz zainstalowany na komputerze program ARC M1 pozwala potem mieć pełny wgląd w charakterystykę ustawień i w razie potrzeby zmieniać wartości poszczególnych parametrów. Naturalnie dla użytkowników, którzy nie są tak doświadczeni, producent przewidział w pełni automatyczny proces pomiarów i ustawień. Wystarczy podłączyć mikrofon i odpalić ARC M1, aby po chwili wszystko było gotowe.

Dynamicznie i obszernie

Układ ARC M1 w praktyce działa jeszcze sprawniej niż jego starsza wersja, z którą miałem do czynienia podczas testu poprzednika, a więc modelu MRX 700. Pomiary przeprowadzane są szybciej, co owocuje krótszym czasem oczekiwania, na czym szczególnie zyskają bardziej niecierpliwi użytkownicy. Po przeprowadzeniu ustawień MRX 710 potrafił zaprezentować bardzo dobre brzmienie w trybie wielokanałowym, cechujące się takimi nieodzownymi elementami w kinie domowym, jak imponująca dynamika i rozłożysta przestrzeń. To właśnie ten drugi element po korekcie akustyki zyskuje najbardziej ? w filmie ?Szybcy i wściekli 6? moją uwagę zwróciła właśnie bogato i przede wszystkim precyzyjnie budowana przestrzeń. Dźwięki wydobywające się z poszczególnych kolumn tworzyły jednolity obraz i bez względu na rozgrywającą się na ekranie akcję nie odniosłem wrażenia, że coś mi umyka, że jedne efekty chowają się gdzieś w cieniu innych. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie sceny akcji z pościgami, gdzie dzięki fantastycznym efektom dźwiękowym można było poczuć się jak główni bohaterowie. Ten kanadyjski amplituner łączy w sobie wysoką kulturę dźwięku z klarownie przekazanymi detalami, a jednocześnie potrafi zaprezentować szybkie jak błyskawica brzmienie z nisko schodzącym i potężnie brzmiącym basem. Oczywiście sporo będzie tutaj zależało od aktywnego subwoofera. Anthem MRX 710 testowałem w dwóch konfiguracjach ? w pierwszej wykorzystałem układ głośnikowy z aktywną jednostką niskotonową, a w drugiej bez subwoofera, żeby ocenić, jak stopnie końcowe radzą sobie z wysterowaniem dużych podłogowych zespołów głośnikowych. W tej drugiej konfiguracji jako kolumny przednie zastosowałem model Signo Avantgarde niemieckiej marki Quadral. Dwa niskotonowe woofery współpracowały bez zarzutu z końcówkami mocy znajdującymi się na pokładzie MRX 710 ? brzmienie w zakresie niskich tonów charakteryzowało się szybką odpowiedzią na zmieniający się rytm, natomiast niemieckie kolumny podłogowe nic nie straciły ze swojego charakteru, co szczególnie przekładało się na masywnie i głęboko brzmiący bas. Model MRX 710 znakomicie sprawdzi się również w roli amplitunera odtwarzającego muzykę koncertową, co z pewnością ucieszy fanów wszelkich wydań z muzyką na Blu-ray. Ja sięgnąłem po koncert Stinga ?Live In Berlin? ? dostępna ścieżka dźwiękowa w formacie DTS-HD Master Audio 5.1 za pośrednictwem Anthema zabrzmiała imponująco i potężnie. Jednocześnie słychać było, że poszczególnym instrumentom nie brakowało konturu, przez co cechowały się naturalnym i precyzyjnie odwzorowanym brzmieniem. MRX 710 ma wyjątkowo rytmiczny bas, a jego timing stoi na wysokim poziomie, co szczególnie było słychać, gdy do akcji wkraczała potężnie i obszernie brzmiąca orkiestra symfoniczna ? w ścianie dźwięku, jaką generował Anthem, nic nie ginęło, źródła pozorne nie zlewały się, słychać było oddech i swobodę. Ten kanadyjski amplituner zasługuje również na pochwałę za brzmienie w trybie stereo. Podczas odsłuchu płyt CD z muzyką jazzową i rockową do moich uszu docierał spójny i czysty dźwięk. MRX 710 nawet podczas odsłuchu dużych składów symfonicznych czy bogatej w wiele dźwięków muzyki instrumentalnej bez względu na głośność grania zachowywał spójność brzmienia, co jest raczej cechą typową dla wzmacniaczy niż amplitunerów. Ale to zwykle odsłuch w trybie stereo demaskuje wszelkie braki w brzmieniu amplitunerów, bo większy nacisk kładzie się wtedy na równowagę tonalną i barwę. Często jest tak, że klienci decydujący się na zakup amplitunera do kina domowego wymagają również brzmienia w stereo na przyzwoitym poziomie, tak więc MRX 710 może się tutaj okazać bezpiecznym wyborem, bo w trybie stereo spisuje się świetnie niezależnie od gatunku muzycznego.

To, co najważniejsze

Choć MRX 710 jest zdecydowanie nowocześniejszą jednostką od poprzedniego modelu, to jednak nie grzeszy tak wysoką funkcjonalnością, jak chociażby konkurencyjny amplituner Onkyo TX-NR929 czy też dużo tańszy Denon AVR-X4000. Brak Wi-Fi na pokładzie czy też Bluetooth może dla niektórych stanowić spory problem. Natomiast jeśli ponad wszystko cenicie sobie wysoką jakość brzmienia, to Anthem MRX 710 może okazać się właściwym wyborem. Tym bardziej, że osoby szczególnie wyczulone na jakość dźwięku mogą polegać na fantastycznie działającym systemie automatycznej kalibracji ARC M1 (w pełni profesjonalny mikrofon i do tego funkcjonalny i wygodny w użyciu statyw), który jest jednym z najlepszych, jakie w ostatnich latach znalazły zastosowanie w tego typu urządzeniach. MRX 710 może pochwalić się całkiem bogatym zestawieniem gniazd cyfrowych i analogowych. Poza tym Anthem poprzez wejście HDMI jest w stanie obsłużyć rozdzielczość 2K i 4K oraz w pełni wspiera format 3D. Menu ekranowe cechuje się prostotą obsługi i nawet początkującym użytkownikom nie powinno sprawiać najmniejszych problemów w ustawianiu poszczególnych parametrów.

Werdykt: Anthem MRX 710

★★★★★ Dynamika i ekspresja w trybie wielokanałowym, świetny w stereo. Znakomicie przetwarzany sygnał wizji