Fezz Audio Silver Luna

Fezz Audio Silver Luna

Polski zintegrowany wzmacniacz lampowy Fezz Audio Luna to elegancki design, ciekawe brzmienie i niewygórowana cena. Zapraszamy do lektury testu

  • Data: 2016-04-19

Producent Fezz Audio to nowy gracz na polskim rynku urządzeń audio. Po raz pierwszy zetknąłem się z tą marką na ubiegłorocznej wystawie Audio Video Show, gdzie zaintrygował mnie wygląd jej wzmacniaczy. W katalogu firmy jest obecnie tylko jeden produkt (wkrótce ma się to zmienić) – zintegrowany wzmacniacz lampowy Silver Luna, ale dostępny w czterech wersjach kolorystycznych. Jak się okazało, właścicielem marki jest firma Toroidy.pl, produkująca transformatory, która postanowiła udowodnić, że transformatory toroidalne w stopniu wyjściowym wzmacniacza lampowego mogą być lepsze niż tradycyjne.

Elegancki design

Wzmacniacz Fezz Audio trudno jednoznacznie ocenić z zewnątrz. W sumie wygląda klasycznie – stosunkowo niska podstawa z lampami w przedniej części oraz puszkami transformatorów za nimi to typowy układ wielu wzmacniaczy lampowych. Jednak ze względu na ciekawą kolorystykę Silver Luna ma się wrażenie nowoczesności; taka forma będzie pasować do wielu, szczególnie nowocześnie urządzonych wnętrz. Testowany lampowiec jest dowodem na to, że w naszym kraju mogą powstawać niebanalne urządzenia audio o świetnym stosunku jakości do ceny. Polak potrafi! Fezz Audio Silver Luna jest bardzo solidnie wykonany, wszystkie elementy są dobrze spasowane i poskręcane. Powłoka lakiernicza również wykonana jest wzorowo. Wzmacniacz wspiera się na czterech niskich, plastikowych nóżkach, co przy sporej masie wymaga od nas ostrożności przy ustawianiu na półce, bo łatwo jest przyciąć sobie palce (sprawdziłem...). Gałki regulacji głośności oraz wyboru wejść mają wygląd nieco retro, ale dobrze pasują do całości urządzenia. Wzmacniacz nie jest wyposażony w zdalne sterowanie.

Układ wzmacniacza bazuje na dwóch lampach mocy EL34 na kanał, w układzie push-pull. W układzie przedwzmacniacza pracują z kolei pojedyncze lampy ECC83 na kanał, gdzie jedna trioda została wykorzystana do wstępnego wzmocnienia sygnału, a druga pracuje w odwracaczu fazy. Oba kanały wykorzystują niewielkie płytki drukowane, identyczne dla prawego i lewego kanału. Zasilacz jest półprzewodnikowy, wykorzystuje transformator toroidalny i także toroidalny dławik.

Lampa czy nie lampa?

Zanim zacznę opisywać, co usłyszałem, muszę przekazać kilka uwag na temat sprzętu towarzyszącego testowanemu wzmacniaczowi. Otóż wszystkich urządzeń zawsze słucham w swoim głównym systemie audio, którego kolumny, Bowers & Wilkins 804S, nie są zbyt przyjazne urządzeniom lampowym ze względu na dość trudny przebieg krzywej impedancji, szczególnie w zakresie niskich częstotliwości. Dlatego po wstępnych odsłuchach przeniosłem testowane urządzenie do drugiego systemu, zbudowanego w oparciu o kolumny Amphion Helium 410, które okazały się dla niego zdecydowanie lepszym partnerem.

Fezz Audio Silver Luna jest urządzeniem relatywnie tanim, co niejako automatycznie przywołuje stereotyp brzmienia "taniej lampy", czyli dźwięku spowolnionego, zaokrąglonego, wręcz lepkiego, pozbawionego skrajów pasma. Nic bardziej mylnego. Nie znajdziemy w nim żadnej z tych stereotypowych cech. Przeciwnie, Luna gra bardzo otwartym, wręcz zwiewnym dźwiękiem, z kolorowymi wybrzmieniami i dużą ilością powietrza. Szczególną uwagę zwracają na siebie wysokie tony. Jest ich dość sporo, ale nigdy nie popadają w krzykliwość czy szorstkość, są aksamitne i przyjemne. Takie podejście do ich prezentacji przekłada się na czytelność sceny we wszystkich trzech wymiarach, która w kontekście ceny testowanego wzmacniacza była wybitna. Lokalizacja źródeł pozornych, odwzorowanie gradacji planów dźwiękowych i przekazanie pogłosów było na bardzo dobrym poziomie. Dzięki temu praktycznie każdy rodzaj muzyki brzmiał przekonująco, szczególnie jeśli chodzi o oddanie warunków nagrania – chociażby odwzorowanie przestrzeni z "Missa Criolla" z udziałem Mercedes Sosa, nagranej w kościele, było fenomenalne. Także moja ulubiona muzyka elektroniczna skomponowana prze J.M. Jarre'a czy Vangelisa została potraktowana z odpowiednią atencją, stosowane w niej często triki przestrzenne potrzebują adekwatnego odtworzenia, żeby dobrze zabrzmieć.

Lampy elektronowe często kojarzą się z czarującym środkiem pasma. Nie inaczej jest w przypadku Silver Luny, tutaj średnica jest odpowiednio gęsta i rozdzielcza. Jej niższe rejestry zostały troszkę uprzywilejowane, co dodatkowo wzmacnia pozytywne odczucia przy odsłuchach. Dzięki tym cechom wokale są nieco przybliżane do słuchacza, więc automatycznie skupiamy się na tym, jak śpiewa Diana Krall czy Kari Bremnes, bo głosy tych i innych wokalistek brzmiały nawet bardziej zmysłowo niż zazwyczaj. Także niektóre męskie głosy były gładsze i czystsze niż zazwyczaj, na przykład charakterystyczny głos Anony'ego (z Antony and the Johnsons) był jeszcze bardziej płaczliwy.

Muszę tutaj wspomnieć, że współgranie obu opisanych przeze mnie części pasma audio powoduje, iż muzyka jazzowa jest odtwarzana po prostu fenomenalnie. Niezależnie od tego, czy słuchałem nagrań Quartado, Przemka Raminiaka, e.s.t, Milesa Daviesa, czy Dave'a Brubecka, wszędzie instrumenty były pokazane bardzo wiernie, a usytuowanie muzyków na scenie dawało się niemal wymierzyć metrówką.

Z całości grania Fezz Audio najmniej przypadł mi do gustu bas. W stosunku do reszty pasma był nieco wycofany i monotonny. Jego górna część była nieco mocniej podana, co dobrze komponowało się ze średnimi tonami, ale dodatkowo wzmacniało wrażenie wycofania niższych oktaw. Myślę, że częściowo może to wynikać z tego, że wzmacniacz ten nie przepada za kolumnami wymagającymi sporych dawek prądu w tych rejestrach (moje B&W takie są, a Amphiony też lubią prąd), sugeruję więc przesłuchanie wzmacniacza z posiadanymi kolumnami przed decyzją zakupową lub dobranie do niego głośników o łagodnym przebiegu impedancji. To wycofanie basu powodowało zmniejszenie potęgi brzmienia, co trochę przeszkadzało, szczególnie w mocniejszym rocku, pokroju Metallica czy Black Sabbath. Jeśli nagrania jednakże nie potrzebowały specjalnego umocowania w zakresie basu, to zupełnie to nie przeszkadzało. Wspomniałem już wcześniej o jazzie, do tej listy mógłbym jeszcze dołączyć rocka progresywnego – słuchając na przykład Camel, mogłem śledzić dowolne partie instrumentalne czy wokalne, nie tracąc z oczu, czy raczej uszu, całości utworu.

Co ciekawe, pomimo zwrócenia uwagi słuchaczy na górne rejestry, wzmacniacz gra bardzo muzykalnie. Chyba to jest właśnie ta "lampowość" tego urządzenia.

Warto wiedzieć

Fezz Audio Silver Luna to konstrukcja typu push-pull, bazująca na pentodach mocy EL34 i podwójnych triodach ECC83 zastosowanych w układzie przedwzmacniacza i sterującym. Dość nietypowe są zastosowane w tym wzmacniaczu transformatory wyjściowe – są to bowiem transformatory toroidalne, rzadko wykorzystywane w tej funkcji, ponieważ trudno je wykonać dostatecznie precyzyjnie. Ich zastosowanie daje jednak wymierne korzyści, ponieważ pozwalają na uzyskanie szerszego, użytecznego pasma przenoszenia, co pozytywnie wpływa na jakość i ilość wysokich tonów, a co mogę potwierdzić po niniejszym teście. Warto wspomnieć, że za tą konstrukcją stoi doświadczenie firmy Toroidy.pl, krajowego specjalisty właśnie od transformatorów toroidalnych, którego zna pewnie każdy miłośnik własnoręcznego składania urządzeń audio. Firma ta istnieje na rynku od ponad 20 lat, a sprzedaje swoje produkty nie tylko rodzimym producentom audio (współpracuje między innymi z Baltlabem, Ancient Audio, Amare Musica) czy aparatury wojskowej (Bumar, Stocznia Marynarki Wojennej), ale także odbiorcom zagranicznym (np. Mytek Digital).

Podsumowanie

Niedrogi polski wzmacniacz lampowy grający bardzo muzykalnie, a jednocześnie naturalnie – to już wielka rekomendacja. Do tego możemy go zamówić w czterech ciekawych wersjach kolorystycznych (do testu trafił w wersji biało-niebieskiej i świetnie skomponował się z białymi Amphionami), więc może być ozdobą wielu różnych wnętrz.

Samo granie też jest na wysokim poziomie. Pominąwszy bas, który nieco odstaje od reszty, dostajemy dźwięk z zupełnie innej półki niż sugerowałaby cena tego urządzenia. Dźwięczna, otwarta góra pasma i nieco podkreślona średnica wraz z górną partią basu tworzą razem bardzo ciekawą kombinację – precyzyjną stereofonię, dokładność i jednocześnie mnóstwo muzykalności – a to dla mnie kwintesencja dobrego dźwięku.

Werdykt: Fezz Audio Silver Luna

★★★★★ Niedrogi, świetnie wykonany, dobrze wyglądający. Z odpowiednimi kolumnami zaskoczy nas wysokiej klasy brzmieniem, bardzo neutralnym, a jednocześnie ciepłym i czarującym. Świetny wstęp do magicznego świata lampowego grania