Kimber Cable KS 1016
Interkonekt KS 1016 wydaje się idealny dla miłośników potężnie zaprezentowanego basu, ale też perfekcjonistów chcących uzyskać klarowne i przestrzenne brzmienie ze swoich systemów stereo
- Data: 2016-04-19
- Autor: Arkadiusz Ogrodnik
Kimber Cable słynie ze specyficznej konstrukcji produkowanych przez siebie kabli. Krzyżowy splot, czyli tak zwany warkocz, cechuje większość modeli wśród przewodów tego amerykańskiego producenta i jest ich znakiem rozpoznawczym. Oferta jest szeroka, zarówno wśród kabli głośnikowych, jak i interkonektów. Testowany model KS 1016 przynależy do serii Select, a więc tej z najwyższej półki, gdzie poszczególne konstrukcje cechują się najlepszymi materiałami i najbardziej zaawansowaną budową. KS 1016 prezentuje się bardzo dobrze i jest bardzo elastyczny, więc układanie go podczas podpinania nie będzie sprawiało najmniejszych problemów. Testowany interkonekt na zewnątrz wygląda dosyć ciekawie, bo spod zewnętrznej czarnej plecionki prześwitują miedziane nitki linek Hyper-pure.
Bez presji
KS 1016 miałem okazję odsłuchać w kilku systemach, zarówno tych droższych, jak i tych ze średniej półki cenowej, i ze względu na uzyskane efekty od razu miałem skojarzenia z kilkoma innymi markami. KS 1016 brzmi podobnie jak kable japońskiej marki Harmonix, bo ma w sobie sporo łagodności i rozpieszcza uszy piękną barwą. Może nie emanuje on taką słodyczą, jak japońskie interkonekty, ale mimo wszystko da się w nim wyczuć pewną subtelną i miłą dla uszu gładkość i brak jakiejkolwiek agresji. Muzyka płynie swobodnie, bez żadnych ograniczeń, co bez wątpienia jest mocną stroną tej amerykańskiej konstrukcji. Można odnieść wrażenie, że ten kabel uwalnia najsubtelniejsze mikrodźwięki bez najmniejszego wysiłku, co zasługuje na szczególną uwagę. Odsłuch muzyki klasycznej okazał się prawdziwym sprawdzianem dla tych amerykańskich interkonektów – głębokie dźwiękowe pasaże w wykonaniu orkiestry zrobiły na mnie spore wrażenie swobodą przekazu i przede wszystkim lokalizacją przestrzenną. W klasyce, a zwłaszcza w przypadku dużych składów symfonicznych, poszczególne instrumenty są ustawione dosyć blisko siebie i logiczne jest, że nie usłyszymy takiej separacji źródeł pozornych, jak w przypadku kameralnych koncertów. Ale spora ściana dźwięku reprodukowana przez system oparty na kolumnach Spendor D7 była budowana z rozmachem. Do tego pojawiał się zjawiskowo i potężnie brzmiący bas. Po wpięciu tego kabla odczułem spory przyrost informacji, zwłaszcza w środkowym zakresie pasma.
Warto wiedzieć
Kabel jest dostępny w konfekcjonowanych odcinkach wykończonych dwoma rodzajami wtyków marki WBT. Dostępne są dwa modele – srebrny i złoty. Wtyki są jednymi z najlepszych na rynku i swoją konstrukcją różnią się nieco od panujących standardów. Przede wszystkim zminimalizowano powierzchnię styku masowego oraz wyposażono je w nakrętki umożliwiające regulację siły docisku do gniazda, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem.
Podsumowanie
Kimber Cable to idealne rozwiązanie do dobrze już zgranych systemów stereo. Jego cechą rozpoznawczą jest muzykalny, nieco wygładzony, dźwięczny przekaz z idealnym balansem tonalnym i potęgą w basie. Kimber Cable niczego nie zepsuje, a może spowodować, że w brzmieniu pojawi się znacznie więcej informacji.
Werdykt: Kimber Cable KS 1016
Czytaj testy z tego wydania
- Block C-100MKII, Block V-120
- Denon DCD-2500NE
- Dynaudio Excite X44
- Fezz Audio Silver Luna
- HiFiMan HE-1000
- JBL Everest 100
- Kimber Cable KS 1016
- Klipsch R-15PM
- Korg DS-DAC-100 i Phonon SMB-02 DS-DAC Edition
- Krüger&Matz F5A
- Marshall Kilburn
- Penaudio Cenya
- Pro-Ject MaiA DS
- SOtM sHP-100
- Taga Harmony HTR-1000CD
- Tannoy Mercury 7.1
- Thrax Teres
- Trilogy 933