Onkyo LS-T10

Onkyo LS-T10

Czy soundbar może być zarówno praktyczny, jak i elegancki? Testujemy urządzenie marki Onkyo, które spełnia te warunki!

  • Data: 2014-04-15

Postępujący minimalizm wymusza na producentach urządzeń przeznaczonych do kina domowego nowe standardy w projektowaniu komponentów odtwarzających dźwięk. Nowa kategoria sprzętu określona mianem soundbarów miała swoją premierę wiele lat temu, ale pierwsze modele, jakie ujrzały światło dzienne, nie oferowały dobrej jakości dźwięku, a klienci kupowali je zwykle ze względu na nietypowy wygląd i niewielkie gabaryty. Obecnie soundbary należą do kategorii urządzeń, które są kupowane bardzo chętnie. Dzieje się tak dlatego, że zdecydowana większość płaskich telewizorów dostarcza dźwięk dość kiepskiej jakości, a soundbary mogą temu zaradzić. Wprawdzie rasowy zestaw kolumn do kina domowego zapewni lepsze efekty, ale coś za coś. Nie zawsze mamy możliwość ustawić w pokoju pięć (albo więcej) dużych skrzyń i jeszcze połączyć je kablami. Tymczasem soundbar nie sprawia tylu kłopotów ze znalezieniem dla niego miejsca – zmieści się na półce pod telewizorem, ale równie dobrze można go powiesić na ścianie. Ponadto współczesne konstrukcje mają do zaoferowania cechy, o jakie jeszcze kilka lat temu urządzeń tego typu zwyczajnie byśmy nie podejrzewali.

Soundbar to nic innego jak zestaw głośnikowy zamknięty zwykle w smukłej obudowie wraz z sekcją wzmacniaczy i zestawem gniazd pozwalających doprowadzić do tego urządzenia sygnał audio na różne sposoby. Onkyo LS-T10 umożliwia odczyt plików muzycznych z pamięci USB, ale również streaming ze smartfona, tabletu lub laptopa przy wykorzystaniu bezprzewodowej technologii Bluetooth. A dzięki dekoderowi Dolby Digital użytkownik może do Onkyo doprowadzić sygnał w postaci cyfrowej na przykład z telewizora bądź odrębnego telewizyjnego tunera cyfrowego. Model LS-T10 jest pierwszym tak rozbudowanym soundbarem w ofercie tego japońskiego producenta, ponieważ posiada największą obudowę, w której zainstalowano również komorę umożliwiającą pracę odrębnemu przetwornikowi niskotonowemu (inny model w ofercie, droższy LS-B50, posiada aktywny bezprzewodowy subwoofer). W LS-T10 z przodu znalazły się cztery szerokopasmowe stożki, natomiast dosyć nietypowy układ tworzą kolejne dwa głośniki ulokowane po bokach. Zestrojono je tak, aby lepiej odtwarzały górny zakres pasma częstotliwości, zwiększając podatność soundbaru Onkyo na odbicia fal akustycznych od ścian. Z kolei owe odbicia wykorzystywane są przez tryb AuraSphere opracowany przez inżynierów Onkyo, mający za zadanie poszerzać i pogłębiać scenę dźwiękową.

Naturalnie głośnik niskotonowy wentylowany jest za pomocą układu bas-refleks bazującego na klasycznych tunelach rezonansowych, które również wyprowadzono z boku.

Inaczej niż zwykle

Jak wcześniej wspomniałem, żaden soundbar, nawet z tych najbardziej zaawansowanych i najdroższych, nie dorówna brzmieniem zaawansowanym i rozbudowanym instalacjom kinowym z kilkoma kolumnami, ale nie zawsze o jakość dźwięku tu chodzi. Liczy się także ilość wolnego miejsca w pokoju, a co za tym idzie wygoda. W przypadku konstrukcji budżetowych, do jakich również należy testowany Onkyo LS-T10, producenci stosują przeróżne triki, żeby czymś zaskoczyć klienta i wyróżnić się na tle konkurencji. Onkyo LS-T10 nie dość, że ma nietypowy układ głośników i firmowy tryb AuraSphere, to może się jeszcze poszczycić dużą funkcjonalnością i prostotą obsługi.

Pilot zdalnego sterowania działa bez zarzutu, również obsługa soundbaru za pomocą przycisków na przedniej listwie nie przysparza problemów. Podczas inicjacji połączenia za pomocą Bluetooth ze smartfonem również nie było żadnego problemu – cała procedura trwa krótko i bez komplikacji. Dwa różne typy wejść cyfrowych ułatwiają łączenie Onkyo z takimi źródłami dźwięku, jak odtwarzacz Blu-ray czy dekoder cyfrowej telewizji. Minusem w przypadku tańszych urządzeń jest natomiast fakt, że zwykle są ubogo wyposażone w dekodery dźwięku – w Onkyo użyto Dolby Digital i mimo że przyjmuje on na wejściu cyfrowym z odtwarzacza Blu-ray sygnał w formacie Dolby TrueHD, to jest on już przetwarzany jak klasyczny Dolby Digital. Jest jednak na to rada, można wykorzystać połączenie z odtwarzaczem Blu-ray za pomocą gniazd analogowych, używając przejściówki z RCA na małego jacka – wtedy Blu-ray ustawiony na "down mix" do postaci dwukanałowej będzie bez problemu przesyłał dźwięk zapisany na płytach Blu-ray do Onkyo LS-T10.

Autorski procesor AuraSphere działa dobrze, a słuchacz dzięki niemu odnosi wrażenie dużej głębi i obszerności sceny dźwiękowej, minusem jest natomiast fakt, że czasami niektóre dźwięki pojawiają się w dość zaskakujących miejscach. Nie jest to jednak słabość tego modelu Onkyo, gdyż podobne zachowania dźwięku obserwowałem również w soundbarach innych producentów stosujących podobne rozwiązania, np. funkcja Harman Display Surround JBL zaimplementowana w soundbarze Cinema SB200. Choć te wszystkie wymyślne formaty dźwięku mają niewiele wspólnego z wiernym przekazem, to jednak znacząco wpływają na frajdę z odsłuchów, a to, że czasami możemy przecierać oczy ze zdumienia, gdy pewne dźwięki krążą po pokoju i odbijają się w dziwnych miejscach, może być zabawne. Oczywiście puryści o zacięciu audiofilskim mogliby paść na serce, słysząc takie szaleństwo w dźwięku, ale nie mam złudzeń, że jakikolwiek audiofil sięgnie kiedykolwiek po soundbar. Z założenia nie jest to urządzenie adresowane do tej grupy odbiorców.

AuraSphere Onkyo robi swoje, ale integralną częścią tego formatu dźwięku, jak wcześniej wspomniałem, są też ulokowane po bokach głośniki skupiające się głównie na odtwarzaniu najwyższych rejestrów. Poza tym taki układ głośnikowy został celowo użyty, bowiem soundbary z reguły ustawiane są w niewielkiej odległości od ściany za nimi. Dlatego dzięki odbiciom fal promieniowanych w określonych zakresach częstotliwości dźwięk będzie wydawał się obszerniejszy niż ma to miejsce nawet w klasycznych instalacjach stereo. Dlatego z racji szerokiego przekazu przestrzennego może znacznie uatrakcyjniać odbierane przez widzów efekty podczas oglądania programów telewizyjnych czy też filmów, nie wspominając o słuchaniu muzyki z takich urządzeń, jak laptop czy też smartfon. Onkyo LS-T10 ustawiony dosłownie kilka centymetrów od ściany budował dźwięki z werwą i obszernością podobną do tej, z jaką można mieć do czynienia w przypadku wielokanałowych systemów kina domowego. Spore wrażenie na słuchaczu mogą robić obficie i namacalnie kreowane dźwięki po bokach z efektem dookolnym, jakby wydobywały się z typowych głośników surround. Choć lokalizacja tych dźwięków jest czasami trudna do określenia, to efekty przestrzenne na tyle przykuwają uwagę, że słuchacz całkowicie może się w tym zapomnieć. Do mocnych stron Onkyo muszę również zaliczyć masywny i efektowny bas, który daje o sobie znać podczas oglądania dynamicznych filmów akcji czy katastroficznych lub podczas słuchania żywiołowej muzyki. Model Onkyo LS-T10 może śmiało konkurować z podobnymi produktami ze swojego pułapu cenowego, ale także z urządzeniami droższymi, przede wszystkim ze względu na ciekawie kreowaną przestrzeń, praktycznie obejmującą słuchacza z każdej strony, jak i żywiołowy i efektowny przekaz brzmienia. Na uwagę zasługuje niezwykła prostota i konfiguracja urządzenia oraz trzy tryby dźwiękowe, bardzo ładnie dostosowujące charakterystykę brzmienia do określonego materiału muzycznego. Jeśli zatem drodzy Czytelnicy nie macie odpowiednich warunków lokalowych, żeby zagracać pokój wielkimi skrzyniami klasycznych kolumn głośnikowych, może lepiej rozważyć zakup soundbaru? Gwałtownie wzrastająca sprzedaż tych urządzeń świadczy o tym, że wiele osób uznało, iż jest to dobry pomysł.

Werdykt: Onkyo LS-T10

★★★★ Atrakcyjne wzornictwo; wbudowany Bluetooth; efektowny dynamiczny dźwięk z dosyć nisko schodzącym basem; nietypowa przestrzeń z bardzo szeroką panoramą