Samsung UE55F9000

Z całą pewnością w roku 2014 wszyscy więksi producenci telewizorów będą prężyli muskuły i na wyścigi wprowadzali na rynek swoje modele 4K/UHD. Mimo że pierwsze telewizory o rozdzielczości Ultra HD trafiły na rynek już w poprzednim roku, to wszystko wskazuje na to, że ich wysyp nastąpi w rozpoczynającym się właśnie 2014 roku. Dotychczas mogliśmy podziwiać te cudeńka na licznych pokazach, a teraz w nasze ręce trafił debiutancki "masowy" model telewizora UHD Samsunga, oznaczony symbolem UE55F9000. Potrafi on w pełni zademonstrować zalety technologii UHD i przekonać potencjalnych użytkowników, że to właśnie jest przyszłość telewizji.

Telewizory UHD/4K są wyposażone w nowy typ wyświetlaczy oferujących czterokrotnie więcej pikseli – 3480 w poziomie i 2160 w pionie - niż normalne telewizory Full HD. Wpływ tych dodatkowych pikseli na jakość obrazu jest wręcz niesamowity. Są co prawda tacy, którzy przekonują, że różnicę widać dopiero na ekranach o bardzo dużych rozmiarach i dlatego stosunkowo niewielkiemu, 55-calowemu modelowi Samsunga przypadło zadanie udowodnienia, że ten pogląd nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości. Musi też dowieść, że jest atrakcyjną alternatywą dla modeli 4K innych producentów, które już trafiły na rynek np. Sony X9005A, w czym ma pomóc wyraźnie niższa cena oraz szczuplejsza i mniej kontrowersyjna obudowa.

Węższa ramka UE55F9000 sprawia, że nie ma tu miejsca na zainstalowanie tak imponującego zestawu głośników, jak w przypadku modelu Sony, ale zaletą takiego wzornictwa jest to, że łatwiej znaleźć nań miejsce w typowym salonie. Zestaw złączy obejmuje między innymi cztery wejścia HDMI, wbudowany moduł Wi-Fi oraz gniazda USB. Co ciekawe, większość wejść nie została wbudowana w sam telewizor. Zamiast tego umieszczono je w niewielkim zewnętrznym module, który jest podłączany do telewizora pojedynczym kablem. Jest to z pewnością dobre rozwiązanie z punktu widzenia użytkowników, którzy planują powieszenie telewizora na ścianie, a ponadto daje możliwość rozszerzania w przyszłości o hardware?owe dodatki, na wzór modułów "Evolution Kit" oferowanych do modeli z serii F7000 i F8000 Samsunga.

Rozdzielczość UHD nie jest jedyną przyciągającą uwagę cechą UE55F9000. Równie interesująco prezentuje się system 3D, gdyż jest to pierwszy telewizor UHD z technologią Active 3D. Oznacza to, że do każdego oka dociera obraz w pełnej rozdzielczości UHD. Telewizor został też wyposażony w zaawansowany system Samsung Smart TV z jego rozbudowanym interfejsem i całą masą aplikacji oraz serwisów streamingowych.

Imponujący pod każdym względem

Podczas wyświetlania materiałów demonstracyjnych UHD przygotowanych przez Samsunga i Sony od razu można zauważyć, że technologia UHD imponuje nawet na 55-calowym ekranie. Ujęcia przedstawiające Nowy Jork tworzą wrażenie większej głębi niż w przypadku normalnych telewizorów HD, gdyż większa rozdzielczość sprawia, że detale nie są spłaszczane i rozmywane, szczególnie w ujęciach panoramicznych. Dodatkowe piksele poprawiają również przejścia pomiędzy kolorami, dzięki czemu obiekty wydają się solidniejsze. Do przeszłości należą również ząbkowane krawędzie, przez co obraz jest jeszcze bardziej naturalny i zbliżony do tego, co oglądamy wokół siebie.

Z uwagi na brak natywnych materiałów 4K szczęśliwi posiadacze UE55F9000 będą musieli ograniczyć się do oglądania materiałów HD przeskalowanych do wyższej rozdzielczości. Dodanie tak dużej ilości "wygenerowanych" pikseli stanowi niewątpliwie duże wyzwanie dla układów przetwarzania obrazu, ale Samsung radzi sobie z tym bez problemów, zwiększając szczegółowość i ostrość obrazu bez niepożądanych efektów ubocznych. Nawet w scenach z dużą ilością ruchu, jak na przykład wielka bitwa wieńcząca "Powrót króla", obraz pozostaje szczegółowy i pozbawiony rozmyć.

W porównaniu z Sony przeskalowane w górę obrazy Samsunga prezentują się lepiej. Z drugiej strony zastosowana przez Sony technologia Triluminos zapewnia bardziej subtelne odwzorowanie kolorów. Niemniej paleta kolorów UE55F9000 jest bardzo naturalna, z imponującym poziomem czerni, za co odpowiada krawędziowe podświetlenie LED z systemem lokalnego wygaszania pikseli. Czerń wydaje się też nieco bardziej jednolita niż w przypadku Sony X9005A.

Przekonałem się jednak, że za wszelką cenę należy unikać fabrycznych trybów Dynamic i Natural, gdyż nadmiernie wyostrzają one obraz, a to powoduje widoczne zwiększenie poziomu szumu.

Na koniec przetestowałem tryb 3D – pod wieloma względami jest to najbardziej imponujący aspekt UE55F9000. Zaangażowanie Samsunga w promocję aktywnej technologii 3D sprawiło, że efekt przeskalowania "Hobbita" i "Zaplątanych" do UHD 3D był spektakularny. Obraz zachwyca głębią i bogactwem szczegółów, a takie sekwencje, jak ucieczka z podziemnego królestwa goblinów w "Hobbicie" są nieprawdopodobnie wciągające.

Nie wszystko jest jednak idealne, czasami może pojawić efekt przenikania obrazów, a ogromne obciążenie układów przy skalowaniu obrazu 3D potrafi powodować problemy z płynnością ruchu. Nie należy też oglądać filmów 3D w jasnym świetle z uwagi na migotanie okularów z aktywną migawką. Te trzy kwestie mogą sprawić, że część potencjalnych nabywców będzie skłaniać się raczej do pasywnej technologii 3D, która wprawdzie zapewnia obraz o niższej rozdzielczości, za to bardziej przyjazny dla oczu. Dla mnie jednak wrażenia, jakie zapewnia UHD 3D, są nieporównywalne z czymkolwiek innym!

Wbudowane głośniki Samsunga oferują niezłą jakość dźwięku. Wysokie tony i średnica są dobre, ale brakuje im dynamiki i mocy, szczególnie w scenach akcji. Nie jest to jednak czynnik świadczący o słabości tego modelu, gdyż praktycznie wszystkie płaskie odbiorniki TV mają problem z dźwiękiem wysokiej jakości. Stąd ostatnio zawrotna kariera soundbarów, ale telewizor takiej klasy jak Samsung UE55F9000 zasługuje na towarzystwo dedykowanego systemu głośników kina domowego.

Obcowanie z tym telewizorem to czysta przyjemność. Oferuje spektakularny obraz UHD, który każdym pikselem krzyczy "oto przyszłość telewizji". Uważam, że w porównaniu z wielokrotnie przywoływanym tu rywalem ze stajni Sony prezentuje się nieznacznie lepiej, nie wspominając już o tym, że jest sporo od niego tańszy.