Accuphase E-470

Accuphase E-470

Japoński Accuphase jakiś czas temu odświeżył ofertę wzmacniaczy zintegrowanych, a zmiany nie ominęły także modelu E-460, którego następca, E-470 jest już dostępny w sprzedaży

  • Data: 2016-10-14

Marka Accuphase cieszy się powszechnym szacunkiem wśród koneserów wyrafinowanej elektroniki i dobrego dźwięku. Nie bez powodu, gdyż ten japoński producent na swoją renomę pracował przez wiele lat, wprowadzając na rynek wiele rewelacyjnych konstrukcji o charakterystycznym wzornictwie i fantastycznym brzmieniu. Niewątpliwie do takich produktów należą urządzenia z serii "400", którą zapoczątkował model E-400 produkowany przez wiele lat. Do tej serii należy testowany E-470, który jest godnym następcą rewelacyjnej integry E-460.

Japoński Accuphase wyznaje zasadę, że dobrego się nie zmienia, a jedynie udoskonala, bazując na sprawdzonych technologiach i ta filozofia znajduje swoje odzwierciedlenie w tej serii. Począwszy od legendarnego już modelu E-400, każdy kolejny w dużej mierze bazował na swoim poprzedniku, a różnił się jedynie detalami wpływającymi jednak na komfort obsługi i przede wszystkim na jakość dźwięku. Po modelu E-450, a potem E-460, kiedy wydawać by się mogło, że inżynierowie z Accuphase powiedzieli już wszystko w temacie najbardziej zaawansowanych wzmacniaczy zintegrowanych, w ofercie pojawił się nowy model E-470. Japońscy konstruktorzy doszli zapewne do wniosku, że w niektórych obszarach uda się jeszcze wprowadzić pewne ulepszenia wynoszące konstrukcję E-460 na jeszcze wyższy poziom i zrobili to! W modelu E-470 jest jeszcze lepiej dopracowany, rewolucyjny układ regulacji wzmocnienia AAVA, ale zmiany objęły także drobne szczegóły techniczne, przekładające się na poprawę propagacji sygnału w obwodach poszczególnych sekcji. Wzmacniacze zintegrowane mają tę zaletę, że ich użytkownik nie musi zawracać sobie głowy doborem dodatkowego okablowania, jak ma to miejsce w przypadku dzielonego systemu składającego się ze stopni końcowych i przedwzmacniacza. Poza tym starannie zaprojektowane integry w wielu przypadkach mogą przewyższać pod względem walorów brzmieniowych konstrukcje dzielone, które jest trudniej odpowiednio skonfigurować.

Accuphase E-470 jest według zapewnień japońskiego producenta jego najlepszą integrą, dysponującą stopniami końcowymi pracującymi w klasie AB.

Diabeł tkwi w szczegółach

E-470 na pierwszy rzut oka wydaje się niemal kopią znakomitej, wcześniej produkowanej, topowej integry pracującej w klasie AB, czyli modelu E-460. Wewnątrz zaszły niewielkie zmiany, ponieważ jest to nadal w pełni zbalansowana, symetryczna konstrukcja, oparta na podzespołach najwyższej jakości. Oczywiście pewne obwody przeprojektowano w celu zapewnienia jeszcze lepszych parametrów. E-470 dysponuje obecnie wyższą mocą chwilową od poprzednika, a także większą wydajnością prądową. Szczytowa wartość 290W przy obciążeniu 4-omowym robi wrażenie i pewnym jest, że E-470 nie dostanie zadyszki, nawet gdy przyjdzie mu współpracować z wymagającymi zespołami głośnikowymi. Odpowiada za to wydajniejszy układ zasilający, składający się, tak jak w poprzedniku, z pary dużych jak kubki do kawy kondensatorów elektrolitycznych, magazynujących prąd pochodzący z ukrytego pod metalowym ekranem sporego transformatora toroidalnego. Mimo że na pierwszy rzut oka wnętrze E-470 wygląda identycznie jak w poprzedniej konstrukcji, to jednak pewne zmiany zaszły nie tylko w obwodach stopni wyjściowych, ale też w samym przedwzmacniaczu. Autorski układ regulacji wzmocnienia AAVA zbudowano teraz w oparciu o podwójny konwerter prądowo-napięciowy, co pozwoliło na znaczną redukcję szumów w porównaniu z poprzednim modelem, który i tak pod tym względem charakteryzował się świetnymi osiągami. Z kolei na wyjściu użyto kilku nowych elementów wchodzących w skład układu sprzężenia zwrotnego – cewki cechują się jeszcze bardziej dopracowaną konstrukcją i niższą impedancją, ścieżki są teraz znacznie grubsze i wykorzystano zaciski głośnikowe o jeszcze niższej rezystancji, to wszystko w efekcie pozwoliło na obniżenie impedancji wyjściowej całego układu. Dzięki bardziej wyrafinowanemu układowi sprzężenia zwrotnego zwiększono wartość tłumienia na wyjściu do 500 (wzmacniacz E-460 odznaczał się współczynnikiem tłumienia na poziomie 200) i jest to parametr gwarantowany przez producenta dla każdego wyprodukowanego egzemplarza.

Podwójne stopnie końcowe dla lewego i prawego kanału są od siebie całkowicie odseparowane – działają one na zasadzie podwójnego układu monofonicznego, do którego prąd dostarczany jest ze wspólnego, potężnego transformatora i tego rozwiązania japoński producent trzyma się od dawna. Testowany wzmacniacz posiada teraz nie tylko komplet wejść i wyjść w sekcji gniazd RCA, ale również XLR – dwie pary zbalansowanych wejść dla źródeł analogowych uzupełniono wejściami do stopni końcowych i wyjściami z sekcji przedwzmacniacza. To z pewnością ucieszy miłośników w pełni zbalansowanych dzielonych systemów stereo, chcących w przyszłości eksperymentować z monoblokami przy wykorzystaniu rewelacyjnego przedwzmacniacza z układem AAVA czy też wydajnych prądowo podwójnych stopni końcowych, dostarczając do nich sygnał przykładowo z lampowego purystycznego przedwzmacniacza. W każdym bądź razie E-470 otwiera przed przyszłym użytkownikiem spore możliwości, których nie oferował model E-460, co niewątpliwie zasługuje na uznanie.

Pod względem wizualnym najnowsza integra nie zmieniła się prawie wcale, bo i po co, skoro od lat każdy komponent Accuphase wykonany jest niczym szwajcarski zegarek? Podświetlane, precyzyjnie pracujące wskaźniki wychyłowe, pokazujące jaką w danym momencie moc dostarczają stopnie końcowe do zespołów głośnikowych, pięknie harmonizują z perfekcyjnie wykonanym przednim panelem w tonacji różowego złota. Mamy więc klasykę w najlepszym wydaniu.

Japoński sen o ideale

Accuphase E-470 jest esencją dotychczasowych dokonań w historii tej japońskiej marki i nie przypominam sobie, żeby którykolwiek wcześniej testowany przeze mnie model łączył w sobie tak wiele nowych, jak i tych już znanych cech brzmienia. Owszem, nigdy tego nie ukrywałem, że należę do miłośników tej marki, a kolejne modele tylko mnie w tym utwierdzały. Podziwiam i szanuję japońskich konstruktorów za to, że nie spoczęli na laurach, a konsekwentnie rozwijają swoje produkty, dążąc do perfekcji. Tym bardziej byłem ciekaw, jak spisze się kolejny, nowy zintegrowany model.

Z integrą E-470 jest tak, że w odniesieniu do poprzedników, łącznie ze znakomitym przecież E-460, wykonano kolejny krok naprzód. Accuphase znany jest z firmowego stylu brzmienia o specyficznej manierze, wręcz oszałamiającej swobody związanej z pokazaniem istoty każdego dźwięku z odsłuchiwanej płyty, a przy tym obłędnie gładkiego, pozbawionego nadmiernej agresji przekazu w pełnym paśmie. Dla wielu osób, w tym dla mnie, tak prezentowane przez wzmacniacz brzmienie jest w zasadzie ideałem i dalej nie mamy ochoty szukać już niczego innego. Jednak Japończycy po raz kolejny miło zaskoczyli, bo integra E-470 zawiera w sobie wiele z dotychczasowego stylu brzmienia, uzupełnionego jednak o jeszcze większą swobodę w operowaniu rytmem i to przy pełnej mocy, oraz, jak dla mnie, fenomenalną klarownością dźwięku z fantastyczną dynamiką.

Już podczas kilku pierwszych minut krytycznego odsłuchu (po uprzednio przeprowadzonej półgodzinnej rozgrzewce od momentu uruchomienia) nowej integry moją szczególną uwagę zwrócił czytelny i czysty jak łza dźwięk – wsłuchiwanie się w detale z płyt Larsa Danielssona to sama przyjemność, tak samo jak sposób, w jaki prezentowana jest dynamika. Słychać dosłownie wszystko, jakby ktoś zdjął niewidzialny koc z kolumn, który spoczywał na nich podczas odsłuchów innych zestawów audio. Nawet bez zaglądania w tabelkę z danymi technicznymi dostarczoną przez producenta śmiem twierdzić, podpierając się wyłącznie walorami brzmieniowymi i subiektywnymi odczuciami, że E-470 jest jednym z tych wzmacniaczy, który cechuje się rekordowo niskimi zniekształceniami. Nie obchodzą mnie żadne dane techniczne, jeśli to po prostu słychać i trudno oprzeć się wrażeniu, że prezentowane przez Accuphase brzmienie wymyka się pod tym względem jakiejkolwiek klasyfikacji. Obojętnie czy przyjdzie Wam słuchać tego wzmacniacza przy niskich, średnich czy wysokich poziomach głośności, do tego z dowolnym rodzajem muzyki, za każdym razem będzie dostarczał do kolumn sygnał nieskażony najmniejszym brudem, odchyłką od naturalnego charakteru poszczególnych dźwięków czy też jakimikolwiek innymi zniekształceniami. E-470 wydaje się tworzyć przestrzenny rysunek o trójwymiarowości, lokalizacji źródeł pozornych oraz reprodukcji pełnego dynamicznego spektrum w skali 1:1. Zwłaszcza dynamika wywarła na mnie olbrzymie wrażenie, zarówno w skali makro przy sporych spiętrzeniach i ataku, jak i w najdrobniejszych warstwach, pozwalając w pełni docenić istotę każdego dźwięku. E-470 oferuje dźwięk kompletny, czyli pozwalający dojrzeć w odtwarzanej muzyce pełnię jej walorów. Ale robi to na tyle naturalnie i wiernie, że staje się najmocniejszym ogniwem stereofonicznego systemu, a reszta zależeć będzie już od klasy źródła, kolumn i okablowania.

Warto wiedzieć

Accuphase E-470 bazuje na wyrafinowanym układzie stopni końcowych – podczas gdy większość wzmacniaczy z podwójnymi wyjściami głośnikowymi do napędzania kolumn wykorzystuje pojedynczą stereofoniczną końcówkę mocy, to Accuphase oferuje dwa zupełnie oddzielne dwukanałowe stopnie wyjściowe. Dzięki takiemu rozwiązaniu model E-470 może jednocześnie napędzać dwie pary kolumn, znajdujące się przykładowo w zupełnie różnych pomieszczeniach, z taką różnicą, że będą one sterowane tak naprawdę sygnałem pochodzącym z dwóch oddzielnych wzmacniaczy, a nie jednego za pomocą układu wyjść równoległych. Poza tym podwójne stopnie wyjściowe pozwalają w pełni korzystać z konfiguracji bi-ampingu, bowiem każda z sekcji kolumn będzie zasilana z osobnego wzmacniacza, co miłośnikom takiego rozwiązania szczególnie może się spodobać. Taki układ ma jeszcze jedną, szczególną zaletę – pozwala na mniejsze obciążenie stopni końcowych w porównaniu z pojedynczym wzmacniaczem, który musi czasem nieźle się napocić, żeby napędzić jednocześnie dwie pary kolumn. Dla zapewnienia optymalnych warunków pracy dwóm stopniom końcowym użyto również muskularnego układu zasilania, przewyższającego możliwościami zapotrzebowanie na prąd stopni końcowych, gdy pracują jednocześnie.

Podsumowanie

Accuphase E-470 w pełni zasługuje na miano jednego z najlepszych wzmacniaczy zintegrowanych na rynku. Dla wielu osób ta japońska integra może być ideałem. Dla mnie już jest, bo Japończycy stanęli na wysokości zadania, potwierdzając, że zarówno specyfika konstrukcyjna, jak i jakość poszczególnych elementów mają niebagatelny wpływ na ostateczne brzmienie amplifikacji. E-470 jest w stanie wysterować większość kolumn dostępnych na rynku, a do tego dysponuje nieprzeciętną kulturą brzmienia, popartą czytelnym, obłędnie klarownym dźwiękiem. To jest taki wzmacniacz, w którym niczego nie chcielibyście zmieniać, a po pierwszym odsłuchu możecie zakochać się w jego brzmieniu bezgranicznie. Jeśli będziecie mieli okazję, to posłuchajcie go koniecznie, a będzie to zwieńczenie Waszych poszukiwań idealnego wzmacniacza zintegrowanego na tym pułapie cenowym.

Werdykt: Accuphase E-470

★★★★★ Cechuje się wzorcowym brzmieniem w pełnym paśmie – bas, średnica i wysokie tony są klasą samą dla siebie. Bezdyskusyjnie jeden z najlepszych wzmacniaczy zintegrowanych na rynku i najlepsza integra w historii tego producenta.