VPI Nomad

VPI Nomad

Gramofon VPI oferuje wbudowany stopień gramofonowy, wzmacniacz słuchawkowy i wkładkę. Sprawdzamy, czy jest to opłacalna inwestycja

  • Data: 2015-07-13

Wybór gramofonu nigdy nie jest prosty i często im więcej poświęcamy temu czasu, tym bardziej sytuacja się komplikuje. Kiedy ktoś już wybierze podstawowy deck, musi zastanowić się, jaka wkładka będzie najlepiej pasowała do ramienia i który stopień gramofonowy wydobędzie najwięcej z tej wkładki. Oprócz tego trzeba zostawić sobie furtkę do ewentualnych zmian w przyszłości. Wszystko to sprawia, że na tym tle wybór odtwarzacza CD wydaje się bułką z masłem. Nic więc dziwnego, że coraz większą popularnością cieszą się gotowe zestawy gramofonowe, oczywiście pod warunkiem, że wszystkie komponenty zostaną starannie dobrane, a jakość jest ważniejsza od wygody.

I oto do akcji wkracza mająca swoją siedzibę w New Jersey firma VPI Industries, która znana jest z produkcji hi-endowych gramofonów, których ceny sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak model Nomad jest wyraźnie skierowany do początkujących miłośników winylu oraz tych, którzy szukają gotowego zestawu, zawierającego wszystko co potrzebne do słuchania muzyki z czarnych płyt i nie chcą wydać oszczędności całego życia.

Nomad zastępuje Travelera jako podstawowy model VPI, oferując przy tym więcej funkcji. Jest to jedyny model w katalogu firmy wyposażony we wbudowany stopień gramofonowy i wzmacniacz słuchawkowy. Oba komponenty są wytwarzane przez lokalnych dostawców według specyfikacji VPI, a następnie testowane i instalowane w firmowej fabryce. Ponieważ firma zdecydowała się wyposażyć Nomada we wkładkę Ortofon 2M Red, wbudowany stopień gramofonowy został precyzyjnie dostrojony pod kątem jej specyfikacji. Dlatego kiedy kogoś najdzie potrzeba modernizacji sprzętu, najlepszym rozwiązaniem będzie wymiana wkładki na droższy model z rodziny 2M, gdyż charakteryzują się one zbliżonymi parametrami elektrycznymi.

Wzmacniacz słuchawkowy Nomada został pierwotnie zaprojektowany z myślą o słuchawkach iGrado, które miały być dołączane przez VPI do zestawu. Jednak firma zmieniła plany i postanowiła umożliwić użytkownikom samodzielny dobór słuchawek. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zainwestowano w metalowe łożysko talerza, które zapewnia lepsze rezultaty niż wczesne plastikowe prototypy.

Podobnie jak w przypadku wszystkich gramofonów VPI, Nomad jest wyposażony w firmowe ramię będące uproszczoną wersją ramienia Travelera ze stalowym prętem i przeciwwagą. Ma 10 cali długości, jest więc dłuższe od większości ?standardowych? 9-calowych, co ma zredukować zniekształcenia trackingu. W przeciwieństwie do innych ramion VPI system antyskatingu Nomada nie wykorzystuje dźwigniowego ciężarka z żyłką, co ułatwia jego obsługę.

Podstawa oraz gruby na 26mm talerz są wykonane z czarnego MDF-u i mają chropowatą teksturę. Dołączona przez producenta filcowa mata jest dość cienka, co kontrastuje z wysokimi standardami wykończenia całego urządzenia. Zaokrąglone krawędzie oraz panel sterowania ze szczotkowanego metalu mogłyby zawstydzić o wiele droższe konstrukcje. Talerz napędza synchroniczny motor AC 24V. Przy 33 obrotach działa bezgłośnie, ale po przełożeniu paska na większą rolkę (45rpm) pojawia się nieznaczny szum, co jednak jest prawdopodobnie wynikiem zbytniego napięcia nowego paska. Po kilku godzinach objawy ustępują.

Od wyjęcia z pudełka do osiągnięcia pełnej gotowości do działania wystarczają według zapewnień VPI zaledwie 4 minuty, co jest nie lada osiągnięciem. Oprócz wypoziomowania i zamontowania paska napędowego (co wymaga nieco cierpliwości z uwagi na gładkie ścianki talerza) konieczne jest jedynie ustawienie siły nacisku ramienia. Stalowa przeciwwaga nie ma nadrukowanej skali, więc VPI zdecydowało się umieścić znacznik wskazujący optymalną pozycję ciężarka. Mój stoper pokazał, że konfiguracja zajęła osiem minut, co wynikało z dość długich zmagań z paskiem oraz tego, że uparłem się użyć miernika siły nacisku.

Jakość dźwięku

Po podłączeniu Nomada do liniowych wejść mojego przedwzmacniacza Musical Fidelity mogłem ocenić, jak bardzo dynamiczny jest to system. ?Isn?t It Midnight? z albumu ?Tango In The Night? Fleetwood Mac od razu wprawia stopę w ruch, gdyż Nomad pilnuje tego, aby muzyka tętniła życiem. Rytmiczny dźwięk perkusji na początku utworu wystrzeliwuje wręcz z moich kolumn Dynaudio i rozchodzi się po całej scenie dźwiękowej z ogromną klarownością i impetem. Zaraz potem pojawiają się instrumenty akompaniujące i wokal Christine McVie, wypełniając średnicę i zakres wysokotonowy ogromną dawką energii. W przypadku tego albumu Nomad świetnie potrafi zademonstrować, jak duża może być wyczarowana przez niego scena dźwiękowa. Nie spodziewałem się aż takiej skali, biorąc pod uwagę jego skromne rozmiary i niewygórowaną cenę. Maszerująca perkusja w utworze ?Caroline? jest pozycjonowana bardzo szeroko, podobnie jak główna linia gitary.

Można to uznać za oczywistą oczywistość, ale opisując brzmieniową charakterystykę Nomada, mogę stwierdzić jedynie, że jest to bardzo ?winylowo? brzmiący gramofon. Mam tu na myśli to, że jego dźwięk nie jest idealnie czysty czy nazbyt kliniczny. Zamiast tego dostajemy coś, co miłośnicy analogowego dźwięku uwielbiają ? ciepłe i miłe dla ucha brzmienie, które pozwala całymi godzinami słuchać muzyki bez najmniejszych śladów zmęczenia.

?Methane River? z debiutanckiego albumu Billa Faya brzmi bardzo organicznie i wiernie czasom, w których utwór był pierwotnie nagrywany. Dźwięk charakteryzuje się olbrzymim bogactwem tonalnym, słyszalnym w delikatnych akordach akustycznej gitary i pełnego basu. Z drugiej strony ten album potrafi brzmieć lepiej w przypadku gramofonów o bardziej analitycznej prezentacji. Sekcja dęta i smyczkowa gra w sposób niewymuszony, chociaż jest kilka konkurencyjnych modeli z tego przedziału cenowego, gdzie możemy liczyć na większą szczegółowość.

Ponad swój poziom

2M Red radzi sobie dużo lepiej z separacją i rozciągnięciem basu, niż wskazywałaby na to jej cena. Jednak należy uwzględnić fakt, że ta wkładka nie jest zbyt wyszukana, a wysokiej jakości ramię Nomada uzbrojone w lepszą wkładkę może zapewnić wspanialsze doznania słuchowe. Zamiana 2M Red na 2M Blue z diamentową igłą o szlifie eliptycznym pozwoliła w nagraniu Billa Faya uzyskać jeszcze lepszą precyzję i klarowność przy zachowaniu naturalnego brzmienia. Pokazuje to, że Nomad może być efektywnie tuningowany poprzez tak proste zabiegi, jak wymiana igły czy wkładki.

Kontrola i rozciągnięcie basu to niewątpliwie atuty Nomada. Nadmiernie wyeksponowany bas w ?Untitled? z albumu ?Turn on the Bright Lights? zespołu Interpol potrafi sprawić nie lada problem gramofonom gorszej jakości, szybko przekształcając się w niewyraźne pomrukiwanie zagłuszające scenę dźwiękową. Jednak w przypadku Nomada bas jest trzymany w ryzach, a jednocześnie rozciągnięty, dzięki czemu nie dominuje nad resztą pasma. Nie należy może do najszybszych, ale trudno go nazwać ociężałym. Dźwięki strun gitary basowej i stopy perkusyjnej wybrzmiewają w całkowicie naturalny sposób.

Porównanie wyjścia słuchawkowego Nomada z moim dedykowanym wzmacniaczem słuchawkowym Musical Fidelity M1 HPA pokazuje, że moduł Nomada nie jest tylko kwiatkiem do kożucha i może śmiało rywalizować z wysokiej klasy dedykowanymi wzmacniaczami słuchawkowymi. Pozostając przy albumie Interpol, uzbrojony w słuchawki AKG K242HD, stwierdziłem, że chociaż Nomad nie oferuje takiej finezji i głębi sceny dźwiękowej, jak Musical Fidelity, to jego brzmienie jest solidne w całym zakresie pasma z dużą ilością basu i dobrze artykułowaną średnicą oraz górą pasma, dzięki czemu brzmienie jest wciągające, a jednocześnie niezbyt natarczywe.

Podsumowanie

Dzięki wbudowanemu stopniowi gramofonowemu, wzmacniaczowi słuchawkowemu i wkładce 2M Red w komplecie VPI jest w stanie zaoferować kompletne rozwiązanie do odtwarzania płyt winylowych dla początkujących miłośników analogowego brzmienia i tych, którzy cenią sobie wygodę. Sercem tego zestawu jest solidnie wykonany i oferujący świetną jakość gramofon z doskonałym ramieniem. Najwyraźniej został zaprojektowany tak, aby dostarczyć ciepłe i analogowe w swoim charakterze brzmienie i tym samym pokazać użytkownikom stawiającym pierwsze kroki w winylowym świecie, dlaczego ten format ciągle cieszy się tak dużą popularnością i jak wiele dostarcza przyjemności w dzisiejszych cyfrowych czasach.

Werdykt: VPI Nomad

★★★★★ Doskonały produkt firmy słynącej z hi-endowych modeli, którego brzmienie i specyfikacja zadają kłam niskiej cenie