Taga Harmony Diamond F-200

Taga Harmony Diamond F-200

Diamond F-200 należą do najbardziej okazałych konstrukcji, jakie kiedykolwiek wyprodukowano pod szyldem Taga Harmony

  • Data: 2016-12-12

Marka Taga Harmony zdobywa coraz większe uznanie klientów przede wszystkim za sprawą utrzymywania konkurencyjnych cen i coraz lepszej jakości zespoły głośnikowe. W zasadzie niezależnie od ceny można zauważyć rosnący progres w stosowaniu przez producenta wyższej jakości materiałów oraz coraz to ciekawszych rozwiązań konstrukcyjnych, nawet w obszarze samych przetworników elektroakustycznych. W katalogu Taga Harmony od jakiegoś czasu zaczęły pojawiać się kolumny aspirujące do miana mocnej klasy średniej, takiej serii, jak Platinum SE. Zatem kwestią czasu było, kiedy w ofercie dostępny będzie hi-endowy model oferujący szczytowe osiągnięcia marki Taga Harmony. I właśnie taki moment nastąpił.

F-200 jest konstrukcją flagową pochodzącą z serii Diamond, którą w najbliższym czasie powinny uzupełnić nowe modele, ale na razie jest to jedyny jej przedstawiciel. Te majestatycznie prezentujące się kolumny podłogowe dowodzą wielkich aspiracji producenta na polu produktów klasy hi-end i wytyczają nowe szlaki, którymi Taga Harmony zaczyna podążać.

Nowy wymiar

Tak jak napisałem wcześniej, takiego produktu dotychczas w ofercie Taga Harmony nie było – są to jak do tej pory najbardziej imponujące zespoły głośnikowe tej marki, jakie ujrzały światło dzienne. Jedna kolumna waży 56kg, więc niewątpliwie mamy tu do czynienia z zestawem wielkiego kalibru. Skrzynie skonstruowano pod kątem eliminacji wibracji, więc są masywne i sztywne. Całość oparto na swego rodzaju kręgosłupie, masywnej belce o grubości 80mm znajdującej się w tylnej części łukowato wygiętej obudowy, kształtem przypominającej lutnię. Przednia ścianka ma grubość 30mm, natomiast pozostałe – 25mm. Wnętrze skrzyni wzmocniono poprzecznie i wzdłużnie poprowadzonymi podporami, ale niebagatelny wpływ na zyskanie pożądanej sztywności mają też płyty zastosowane wewnątrz, oddzielające poszczególne komory – tą największą mają do dyspozycji dwa spore głośniki basowe, natomiast pozostałą, znacznie mniejszą objętość przeznaczono dla głośnika średniotonowego i wysokotonowego. Stolarka jest perfekcyjna, właśnie takiej powinniśmy się spodziewać po kolumnach w tej cenie. Imponujące jest wykończenie fornirem wykonanym z drewna afrykańskiego pokrytego na wysoki połysk wieloma warstwami bezbarwnego lakieru. Rysunek słojów drewna ma odpowiednią głębię i jest pięknie podkreślony, a jednocześnie kolumny są idealnie gładkie. Cała skrzynia spoczywa na masywnym wielowarstwowym, metalowym, pokrytym lakierem proszkowym cokole, dysponującym regulowanymi kolcami. Jeśli chodzi o maskownice, to są one mocowane do frontu za pośrednictwem ukrytego układu magnetycznego, co nadaje całości nieskazitelny wygląd. Komora, w której pracują dwa woofery, jest wentylowana dwoma tunelami bas-refleks z łagodnie wyprofilowanymi kanałami wyjściowymi – całość prezentuje się tak, jak przystało na konstrukcję klasy hi-end.

Trójdrożny układ, na jakim oparto Diamond F-200, stworzono od podstaw, wyłącznie z myślą o tym konkretnym modelu. Głośnik wysokotonowy posiada kopułkę z czystego tytanu, a ponadto wykonaną ze srebrnego uzwojenia cewkę napędzaną przez układ magnetyczny wyposażony w dwa magnesy. Dla termicznej stabilizacji zdecydowano się na chłodzenie płynem ferromagnetycznym. Z zewnątrz znalazła się metalowa perforowana osłona wraz z centralnie ulokowaną soczewką akustyczną. Jest to niewątpliwie najbardziej zaawansowany technologicznie głośnik wysokotonowy w historii marki Taga Harmony. Piętro niżej znalazł się przetwornik średniotonowy odtwarzający pasmo od 450Hz do 4000Hz. Jego membranę wykonano z lekkiego i sztywnego aluminium, a w centrum zastosowano aerodynamiczną, usztywniającą całość nakładkę. Układ magnetyczny jest podwójny, a cewkę nawinięto płaskim miedzianym drutem. Z kolei dwa 203mm woofery posiadają celulozowe membrany z ciekawymi, nieco spłaszczonymi w centralnej części kopułkami. Aluminiowy, ażurowy kosz wspomaga chłodzenie miedzianej wstęgowej cewki, napędzanej przez potrójny układ magnetyczny – głośniki dostosowane są do przenoszenia sporych obciążeń, o czym świadczy chociażby fakt, że są w stanie przyjąć moc ciągłą o wartości rzędu 400 watów. Zwrotnica jest zaskakująco prostą konstrukcją, choć wykonaną na podzespołach wysokiej jakości. Z kolei prąd ze wzmacniacza można doprowadzić do każdej z kolumn za pośrednictwem podwójnych złoconych terminali, akceptujących zarówno wtyki, jak i widełki. Obudowy odchylone są o kilka stopni do tyłu w celu czasowego wyrównania głośnika wysokotonowego względem stożka średniotonowego i wooferów odtwarzających zakres niskich tonów – jest to najprostszy zabieg stosowany przez konstruktorów, ale przynoszący znaczną poprawę w korelacji fazowej poszczególnych głośników.

Ze stoickim spokojem

Diamond F-200 dysponują przede wszystkim wyczuwalną rezerwą w operowaniu nie tylko dynamiką, ale też basem – te kolumny zdecydowanie należą do konstrukcji klasy hi-end i to po prostu słychać już od pierwszych chwil. Dostosowano je do nagłaśniania sporych powierzchni, ale też przenoszenia wysokich mocy ze wzmacniacza. Toteż owa wyczuwalna rezerwa jest w tym wypadku pochodną wynikającą ze specyfikacji konstrukcyjnej testowanych kolumn. Każdy dźwięk, niezależnie od skali dynamicznej, jest odtwarzany precyzyjnie, rzekłbym dojrzale i ponadprzeciętnie rzetelnie, dokładnie. Kiedy słuchałem dużego składu symfonicznego odgrywającego muzykę Bacha, do moich uszu docierał dźwięk niemal rozłożony na czynniki pierwsze, ale jednocześnie tworzący nierozerwalną, spójną całość.

F-200 dozują muzykę precyzyjnie, dzięki czemu słychać prawdę w nagraniach bez żadnych podkolorowań. Ale na szczególną uwagę zasługuje właśnie fakt, że Taga Harmony rewelacyjnie separują brzmienie i charakterystykę poszczególnych źródeł pozornych, a więc wokali i instrumentów znajdujących się na obszernie kreślonej scenie dźwiękowej. Podczas odsłuchu różnorakiej muzyki, zwykle z plików FLAC, DSD, ale też bardzo dobrych realizacji z krążków CD, F-200 świetnie potrafiły pokazać charakterystykę brzmieniową i złożoność konkretnych instrumentów czy też na ich tle same wokale. Wygląda to tak, że mimo jednoczesnego odtwarzania wielu różnych źródeł pozornych Diamond F-200 były w stanie ująć osobliwą naturę każdego z nich, zachowując jednocześnie spójność na scenie. Jest to bardzo rzadko występująca cecha, w zasadzie spotykana wyłącznie wśród najlepszych konstrukcji z górnego przedziału cenowego. Z kolei zakres niskich tonów odtwarzany jest punktowo, a subsoniczne pomruki pojawiają się tylko wtedy, gdy są zarejestrowane w danym nagraniu. Dwa sporych rozmiarów woofery wyposażone w muskularny układ magnetyczny potrafią uderzyć potężnym, zdecydowanym basem, ale robią to niezwykle rzadko i tylko wtedy, gdy sytuacja tego wymaga. Taga Harmony na pewno należą do kolumn rzadko siejących basem jak popadnie – taki styl brzmienia z pewnością przypadnie do gustu osobom preferującym kulturę w odtwarzaniu muzyki, niezależnie od gatunku. Zakres średnich tonów jest iście hi-endowy, czyli nieskrępowany, otwarty, nasycony tak, jak powinien być podczas odtwarzania określonej muzyki – smyczki brzmią naturalnie i czytelnie, zresztą w ogóle z muzyką klasyczną Taga Harmony czują się wyśmienicie. Zakres wysokich tonów odtwarzany przez tytanową kopułkę jest delikatny niczym z najlepszych wstęgowych głośników, ale jednocześnie wyrafinowany pod kątem właściwego ciężaru i zróżnicowania kontrastu dynamicznego. Górne rejestry płynnie wpasowują się w średnicę, towarzysząc jej, ale zarazem nigdy jej nie przekrzykując.

Warto wiedzieć

Diamond F-200 bazują na rozbudowanym trójdrożnym układzie głośnikowym opartym na dwóch wydajnych wooferach pracujących w paśmie niskich tonów. Taki układ jest dosyć popularny wśród producentów zespołów głośnikowych chcących uzyskać dużą wydajność w zakresie niskich tonów poprzez podniesienie efektywności właśnie w paśmie niskich tonów. Jednak taka konfiguracja głośnikowa jest bardziej wymagająca wobec wzmacniacza, zwłaszcza gdy użyte zostają woofery basowe dysponujące sporą rezerwą w zakresie przyjmowanych mocy – bierze się to nie tylko z użycia cewki o zwiększonej odporności termicznej, ale również ze zdecydowanie bardziej twardego układu zawieszenia głośnika. W przypadku modelu F-200 obydwa woofery dostosowano do pracy przy sporym skoku membrany, ale jednocześnie właśnie ze względu na wyższą twardość zawieszenia są one w stanie przyjąć spore moce. Z drugiej strony tak twardo zawieszone głośniki trzeba czymś solidnie "kopnąć", żeby przy niższych poziomach głośności równie efektywnie przetwarzały zakres niskich tonów, dlatego też do napędzania Diamond F-200 należy stosować wzmacniacze wydajne prądowo. Przykładowo Hegel H-80 dysponujący mocą 80 watów na kanał okazał się niezbyt wystarczającą jednostką do współpracy z tymi kolumnami; mimo że z ich napędzaniem nie miał większych problemów, to przy niższych poziomach głośności brakowało rozciągnięcia w basie. Natomiast Accuphase E-470 dostarczył do tych kolumn znacznie większe dawki prądu przy niższych poziomach głośności i bas zabrzmiał bardziej masywnie, czyli tak, jak już powinno być.

Podsumowanie

Model F-200 odkrywa przed światem olbrzymie możliwości producenta, który dotychczas specjalizował się w produkcji sprzętu tańszego. Teraz Taga Harmony, zwłaszcza w kontekście produkcji zespołów głośnikowych pochodzących z wysokobudżetowej półki cenowej, zrobiła olbrzymi krok do przodu.

Diamond są wymagające wobec wzmacniacza, bo lubią spore dawki prądu. Zresztą tak samo jest z pomieszczeniem odsłuchowym – absolutnym minimum będzie pokój o powierzchni 30 metrów kwadratowych, ale mile widziane są jeszcze większe. Należy tylko pamiętać o solidnej amplifikacji, najlepiej takiej o mocy grubo powyżej 200 watów. Z nieco słabszymi wzmacniaczami również te trójdrożne kolumny zabrzmią poprawnie, ale by uzyskać brzmienie o dużym potencjale, zwłaszcza w zakresie niskich tonów i wręcz majestatycznej reprodukcji dynamiki, koniecznie jest użycie solidnej amplifikacji, nie wykluczając nawet monobloków o sporej mocy. Ciekaw jestem, kiedy w katalogu ukażą się jakieś monitory z serii Diamond, bo powinny być znacznie mniej wymagające, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Taga Harmony produkuje wysokoefektywne kolumny, a w monitorach brak rozbudowanego modułu basowego może oznaczać sporą łatwość w napędzaniu.

Werdykt: Taga Harmony Diamond F-200

★★★★★ Prezentują swobodne i wyważone w proporcjach brzmienie. Nadają się do współpracy ze wzmacniaczami dysponującymi sporymi mocami i są w stanie nagłaśniać pomieszczenia o dużej powierzchni – ponad 30m²