Definitive Technology W Amp

Definitive Technology W Amp

Futurystycznie wyglądający W Amp zapewnia duże możliwości wynikające z połączenia amplifikacji w klasie D z technologią bezprzewodowego przesyłu sygnału audio Play-Fi

  • Data: 2016-06-22

Miniaturyzacja wkracza wielkimi krokami do świata audio i to już jest faktem, chociażby z racji tego, jakie produkty trafiają do oferty poszczególnych producentów. Takie konstrukcje, jak testowany w poprzednim wydaniu (5/2016) PW AMP kanadyjskiej marki Paradigm czy też testowany tu W Amp amerykańskiego Definitive Technology są idealnym przykładem na to, jak można w pełni wykorzystać zalety wzmacniaczy pracujących w klasie D. Chodzi przede wszystkim o miniaturyzację – wzmacniacz o niewielkich gabarytach można ulokować dosłownie w każdym miejscu lub nawet go ukryć, bo technologia Play-Fi umożliwia również zdalne sterowanie wszystkimi urządzeniami wchodzącymi w skład bezprzewodowej sieci. Poza tym amplifikacje klasy D mogą wzbudzać zachwyt przede wszystkim miłośników najnowszych technologii, bo ich brzmienie na przestrzeni ostatnich lat uległo znacznej poprawie (obecnie dorównują już jakością dźwięku wielu konstrukcjom klasy AB). A do tego wygląda to niezwykle ciekawie, kiedy postawimy W Amp dysponujący mocą 150 watów na kanał obok np. Denona PMA-2500NE o porównywalnej mocy, ale ważącego tyle, co dwadzieścia takich wzmacniaczy, jak filigranowy Definitive Technology.

Multifunkcjonalny

W Amp może i jest mały, ale potrafi więcej niż przeciętny wzmacniacz. Najważniejszą funkcją jest wsparcie dla bezprzewodowej technologii Play-Fi (firma Definitive Technology stworzyła całą gamę urządzeń wchodzących w skład serii opartej na bezprzewodowej technologii Play-Fi), ale też wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy, gdzie przyjmowany sygnał w postaci cyfrowej poprzez optyczne wejście jest konwertowany, a następnie wzmacniany przez stopnie końcowe pracujące w klasie D. W Amp bazuje oczywiście na impulsowym układzie zasilania, idealnie spełniającym wymagania dotyczące wydajności prądowej przy jednoczesnym ograniczeniu rozmiarów całego układu. Jeśliby porównać impulsowy układ zasilania z tradycyjnym, opartym na transformatorze liniowym lub toroidalnym, okazałoby się, że ten drugi przy tej samej wydajności osiąga wagę kilku kilogramów i z pewnością byłby znacznie większy od całego wzmacniacza W Amp, co dla projektantów Definitive Technology byłoby nie do przyjęcia. Dlatego też w przypadku takich wzmacniaczy, jak PW AMP Paradigma czy też testowany W Amp tak ważny jest impulsowy układ zasilający, cechujący się przede wszystkim niską masą i wymiarami w porównaniu z tradycyjnymi rozwiązaniami, ale za to sporą wydajnością.

Ten amerykański wzmacniacz prezentuje się wręcz futurystycznie – geometryczna obudowa wygląda, jakby została precyzyjnie wyciosana z jednego kawałka materiału. Proste linie przecinają się pod ostrymi kątami, tworząc oryginalną bryłę. Jest to prawdziwie minimalistyczna konstrukcja, bo w górnej części urządzenia znalazły się tylko najważniejsze przyciski do ręcznego sterowania wsparte centralnie umieszczoną w części frontu diodą kontrolną stanu pracy urządzenia. Do bardziej zaawansowanych funkcji zdalnego sterowania użytkownik ma dostęp z poziomu aplikacji Play-Fi dostępnej na urządzenia z Androidem, Windowsem i iOS-em. Tylny panel jest wystarczająco dobrze wyposażony w niezbędne gniazda. W obrębie analogowych znalazło się niezbalansowane wejście i wyjście RCA, ale też 3,5mm koaksjalne, służące do komunikacji z przenośnymi źródłami sygnału stereo. Definitive Technology W Amp wyposażono również w wyjście dla aktywnego subwoofera, co powinno szczególnie ucieszyć miłośników subsonicznych doznań w zakresie najniższych partii basu. Nie zabrakło również dwóch wejść LAN oraz solidnych terminali wyjściowych ze stopni końcowych, akceptujących w zasadzie wtyki i widełki (przy podpinaniu widełek radziłbym jednak zachować szczególną ostrożność, żeby nie doprowadzić do zwarcia, bo odległości między gniazdami są stosunkowo niewielkie).

Duża moc z małego pudełka!

W Amp zaskoczył mnie rozmiarami reprodukowanego dźwięku, zresztą podobnie jak testowany w poprzednio Paradigm PW AMP – amplifikacje klasy D mają to do siebie, że ciężko jest je wyprowadzić z równowagi, a mam tu na myśli przede wszystkim współpracę z trudniejszymi do napędzania kolumnami. Wcześniej PW AMP kanadyjskiego producenta bez najmniejszego problemu poradził sobie z wysterowaniem sporych podłogowych kolumn Dynaudio X44, co wzbudzało moje uznanie za każdym razem, gdy spoglądałem na to małe czarne pudełko. Nie inaczej jest z Definitive Technology W Amp, który dysponuje tak samo dużym potencjałem. W jego brzmieniu wyraźnie słychać, że podane przez producenta dane techniczne odnośnie do mocy wcale nie są przesadzone. W zakresie niskich tonów przede wszystkim odczuwalna jest moc i dobry timing. Generalnie, tak jak w przypadku większości amplifikacji klasy D, również i tutaj niskie tony są konturowe, szybkie i neutralne. W basie nie brakuje też zejścia do najniższych partii. W Amp pozwala zatem w połączeniu z generującymi spore ilości nisko schodzącego basu zespołami głośnikowymi uzyskać spektakularny efekt, co miłośników masywnego i głęboko brzmiącego dolnego zakresu pasma akustycznego z pewnością zadowoli. Dodatkowym atutem może być też wyjście dla aktywnego subwoofera – ktoś, kto lubi spore ilości basu, z pewnością wykorzysta opcję z aktywną jednostką niskotonową, zwłaszcza gdy będzie chciał za pośrednictwem W Ampa nagłośnić nieco większy pokój. Oczywiście, muszę tutaj podkreślić, że porównując tego typu wzmacniacz z purystycznymi konstrukcjami klasy AB, nie możemy liczyć na taką finezję w basie, zwłaszcza pod względem jego barwy czy plastyki. Ale jeśli idzie o zróżnicowanie niskich tonów, to ten niepozorny amerykański wzmacniacz prezentuje przyzwoity poziom, pozwalający bez wysiłku wyłapać w określonej muzyce subtelne różnice w brzmieniu poszczególnych instrumentów operujących w paśmie niskich tonów. Dotyczy to przede wszystkim dynamiki i faktury brzmieniowej – kontrabas w jazzowych utworach zespołu towarzyszącego Dianie Krall miał siłę przebicia adekwatną do jego potęgi i został wyraźnie odseparowany od innych instrumentów zahaczających o pasmo niskich tonów. Struny wibrowały z należytą sprężystością oraz wygasały bez zbędnego przeciągania w czasie. Najważniejszy jest jednak fakt, że dzięki sporej wydajności stopni końcowych pracujących w klasie D mamy gwarancję dobrego brzmienia w basie, w zasadzie niezależnie od tego, z jakimi kolumnami przyjdzie pracować temu filigranowemu wzmacniaczowi.

Podczas sesji odsłuchowych korzystałem z kilku par kolumn: Dynaudio Excite X18, Chario Premium 2000, Gradient 6.0, Quadral Chromium Style 2 i z każdą z nich W Amp stwarzał dynamicznie i zwinnie brzmiący duet, zwłaszcza w paśmie niskich tonów, a więc w zakresie wymagającym największego wysiłku prądowego od wzmacniacza. Zakres wysokich tonów oraz średnica są ze sobą płynnie zespolone. W Amp brzmi w tym aspekcie równo i nie podbija dolnych partii najwyższych rejestrów, jak to najczęściej miało miejsce w starszego typu konstrukcjach klasy D. Dźwięk w paśmie wysokich tonów jest detaliczny i bogaty, ale dzięki dobremu zbalansowaniu względem średnicy nigdy nie męczy, nawet gdy do głosu dochodzi ofensywnie brzmiąca muzyka rockowa czy klubowa.

A jak W Amp radzi sobie z reprodukcją stereofonii? Scena rozciągnięta między kolumnami charakteryzuje się dosyć ostro rysowanymi źródłami pozornymi, z czytelnie zaznaczonymi konturami. Stereofonia jest uporządkowana, ale bez ścisku i natłoku. Amerykański wzmacniacz nie faworyzuje któregokolwiek z planów – wokal Stinga prezentowany na pierwszym planie był rysowany na równi z linią wyznaczoną przez przednie ścianki kolumn, dopiero za nim pojawiały się konkretne instrumenty. Przestrzeń jest zatem nieco cofnięta (w przeciwieństwie do niektórych wzmacniaczy, mających tendencję do wypychania źródeł pozornych, a zwłaszcza wokali przed kolumny), co sprawia, że odbierany przez słuchacza dźwięk wydaje się obszerniejszy.

Warto wiedzieć

Technologia Play-Fi będąca własnością DTS Inc. ma wiele zalet. Generalnie dostęp do aplikacji Play-Fi dla każdego użytkownika jest darmowy (aplikacja dostępna jest zarówno na urządzenia z systemem operacyjnym Windows, jak i iOS oraz Android), natomiast samo wykorzystanie tej technologii w sprzęcie audio danego producenta wiąże się z zakupem licencji od DTS Inc. – na razie robi to niewielu producentów, jednak w przyszłości może się okazać, że będzie to obowiązujący standard w większości urządzeń domowego audio.

Technologia Play-Fi ma wiele zalet, zwłaszcza jeśli porównamy ją do innej bezprzewodowej technologii, na przykład do Bluetooth. Play-Fi działa w oparciu o lokalną sieć Wi-Fi, co daje jej sporą przewagę nad Bluetooth w kwestii zasięgu – urządzenia Bluetooth zaczynają przerywać sygnał na dystansie kilku lub kilkunastu metrów (wiele zależy od jakości elektroniki), natomiast te z Play-Fi mają zasięg do prawie stu metrów. Za pomocą Play-Fi można obsłużyć równolegle kilka stref z wielu źródeł, a do tego transmisja sygnału audio odbywa się bez kompresji. Wato również podkreślić, że technologia Play-Fi może być wykorzystywana zarówno w przypadku aktywnych zespołów głośnikowych, jak i wzmacniaczy czy odtwarzaczy, dzięki czemu system audio można rozbudowywać na różne sposoby przy użyciu różnych komponentów.

Podsumowanie

Filigranowy amerykański wzmacniacz klasy D cechuje się sporą wydajnością w zakresie oddawanej mocy i może mierzyć się z dużo cięższymi i kilkukrotnie większymi od siebie wzmacniaczami klasy AB. Dzięki niewielkim gabarytom można go ulokować niemal w każdym miejscu, co w połączeniu z technologią Play-Fi sprawdzi się znakomicie. A takie rozwiązania są coraz częściej poszukiwane przez klientów.

Ponadto W Amp oferuje zdyscyplinowane brzmienie, bogate w zakresie wysokich tonów i rozłożyste w basie. Jego obsługa ogranicza się w zasadzie do zapoznania z aplikacją Play-Fi, więc sterowanie wzmacniaczem może odbywać się za pośrednictwem tabletu czy smartfona, co z pewnością dla wielu użytkowników może okazać się bardzo wygodnym rozwiązaniem.

Werdykt: Definitive Technology W Amp

★★★★★ Oferuje spore możliwości pod względem konfiguracji z innymi urządzeniami w technologii Play-Fi. Duża moc oraz wciągające, dynamiczne brzmienie zapewniają dobre brzmienie dla dowolnego rodzaju muzyki