Chario Delphinus i Heed Obelisk Si

Chario Delphinus i Heed Obelisk Si

Węgierski wzmacniacz z włoskimi monitorami tworzy wyjątkowo udane zestawienie

  • Data: 2012-11-05

Dobór kolumn do wzmacniacza wbrew pozorom nie jest zadaniem łatwym. Sam wielokrotnie się o tym przekonałem, bo czasami wysokiej klasy kolumny wyraźnie ?gryzły? się ze wzmacniaczem, który w towarzystwie innych zespołów głośnikowych wypadał świetnie. W efekcie brzmienie takiego zestawu nie było zbyt atrakcyjne.

Kiedy trafił do mnie węgierski wzmacniacz Heed Obelisk Si, mogłem sprawdzić go podczas wielu sesji odsłuchowych w towarzystwie różnych kolumn i w skrajnie odmiennych warunkach akustycznych. Poznałem więc jego styl brzmienia i najbardziej charakterystyczne cechy. Podobnie zresztą było w przypadku kolumn Chario Delphinus należących do bardzo dobrej serii Constellation. Te włoskie zestawy głośnikowe łączyłem z różnymi wzmacniaczami na długo przed tym, zanim zestawiłem je z węgierską integrą. Zresztą marka Chario jest mi bardzo dobrze znana, bo dzięki uprzejmości krakowskiego dystrybutora miałem możliwość posłuchać wielu kolumn tej włoskiej manufaktury. Piękne wykończenie serii Constellation idzie w parze z brzmieniem, które z pewnością każdy dobrze obeznany w naszym kraju audiofil rozpozna od razu. To właśnie ze względu na te najbardziej charakterystyczne cechy kolumn Delphinus połączenie ich ze wzmacniaczem Heed Obelisk Si jest moim zdaniem jednym z najlepiej trafionych i sprawia, że pochodzące z Merate z prowincji Lecco monitory odkrywają przed słuchaczem zupełnie nowe, wcześniej nieznane oblicze.

Włoska estetyka

Włosi są znani z zamiłowania do piękna, a ich wkład w światową kulturę i sztukę jest olbrzymi ? począwszy od Królestwa Rzymskiego poprzez mistrzów renesansu aż po czasy nam współczesne. Każdy z nas zapewne bez trudu wymieni jakiegoś ważnego twórcę włoskiego bądź wiekopomne dzieło z dziedziny, która jest mu bliska, np. Forum Romanum, Koloseum, ?Pieta? Michała Anioła, ?Mona Lisa? Leonarda Da Vinci, skrzypce Stradivardiusa, samochody Ferrari, a wreszcie projektantów mody Dolce & Gabbana, Giorgio Armani itp., itd. Włosi mają również wielkie tradycje w wytwarzaniu kolumn głośnikowych charakteryzujących się wybitną jakością stolarki ? wystarczy wspomnieć legendarne Sonus Fabery. Do tej listy wspaniałych produktów włoskich aspirują również wyroby Chario. Kolumny tej marki mają kształty, obok których nie można przejść obojętnie. I nie są to jakieś kontrowersyjne projekty czy też futurystyczne krzywizny, ale klasyka w postaci pięknej i perfekcyjnej stolarki, zamkniętej w dosyć prostej, aczkolwiek wysublimowanej formie. Monitory Delphinus z rodziny Chario są pokryte antyrezonansowym grafitowym lakierem, przypominającym w dotyku zamsz, a piękne panele boczne, w całości wykonane z naturalnego drewna, nadają im posmak luksusu. Nawet takie elementy, jak gniazda wejściowe zostały starannie wykończone ? terminale osadzono w mosiężnym panelu z odpowiednimi oznaczeniami i nazwą marki oraz modelu. Jak to bywa w przypadku Chario, wylot tunelu rezonansowego umieszczono w spodniej ściance. Dla zachowania określonej wartości w zakresie przepustowości fal akustycznych zastosowano odpowiednie dystanse w formie nóżek, które podczas ustawiania na dedykowanej podstawce są delikatnie wpuszczane we wgłębienia. Na przedniej ściance umieszczono duet głośników, w których wykorzystano nasączone celulozowe stożki z potężnym układem magnetycznym oraz gęsto tkane miękkie tekstylne kopułki. Jeśli już mowa o głośniku wysokotonowym, to został od przystosowany do pracy przy ekstremalnie niskim podziale częstotliwości. Skonstruowano go w ten sposób, aby uzyskać maksymalną ilość promieniowanej energii przy jednoczesnym zachowaniu liniowego przebiegu w górnym zakresie średnicy i najwyższych tonów.

Węgierski minimalizm

Takich wzmacniaczy, jak Heed Obelisk Si nie spotyka się często. Ten konkretny model powinien przypaść do gustu osobom lubiącym minimalistyczne formy. Obelisk może i wygląda na zawodnika wagi lekkiej, ale to tylko pozory. Kiedy ujrzałem go po raz pierwszy, nie przypuszczałem, że będzie on w stanie z taką łatwością tchnąć życie w kolumny i to nawet te trudnie do wysterowania. Jak się jednak okazało, Heed ? mimo niewielkich gabarytów ? potrafi wygenerować duże dawki prądu, co przekłada się nie tylko na dynamikę, ale także na całokształt brzmienia. Ten węgierski wzmacniacz posiada znakomicie zaprojektowany układ zasilający i odpowiednio dobrane stopnie końcowe. Siłą Heeda jest znakomita symbioza poszczególnych elementów i obwodów. Z doświadczenia wiem, że nawet najwyższej jakości elementy elektroniczne nie przekładają się wprost na wysokiej klasy brzmienie wzmacniacza, jeśli nie są z sobą dobrze zgrane. W przypadku modelu Si ten problem nie występuje. Muszę również wspomnieć, że Heed bazuje na wejściu cyfrowym, które można aktywować poprzez instalację karty z przetwornikiem C/A DAC1.2, znacznie poprawiającym brzmienie źródeł, z których wypuścimy sygnał cyfrowy poprzez złącze koaksjalne. Jedyną niedogodnością jest fakt, że płytkę można zainstalować dopiero po zdemontowaniu obudowy. A jeśli już usłyszycie, jak ten przetwornik pracuje, nie będziecie mieli wątpliwości, czy go kupić i zainstalować we wnętrzu modelu Si. Jakby tego było mało, konstruktorzy wzmacniacza Obelisk zafundowali przyszłym użytkownikom znakomitą opcję tuningu w postaci modułu zasilającego X2. Taki upgrade nie jest wprawdzie tani (3.190zł), ale realna poprawa jakości brzmienia w pełni uzasadnia te dodatkowe koszty. X2 ma własny układ zasilający, więc należy go podpiąć do sieci 230V, a także połączyć ze wzmacniaczem za pomocą specjalnego kabla. ?Dopalacz? pasuje do wzmacniacza wyglądem i wymiarami, więc esteci nie będą mieli powodów na narzekań. Zarówno w przypadku X2, jak i samego wzmacniacza warto użyć dobrych kabli sieciowych i wysokiej klasy listwy zasilającej, bo wtedy brzmienie zyskuje pod wieloma względami.

W konfiguracji i konfrontacji

Mimo że monitory Delphinus są jednymi z lepszych w swojej cenie, to podczas odsłuchu zawsze brakowało mi nieco więcej otwartości w średnicy i tego, co zwykle określa się wolumenem brzmienia. W tym szeroko rozumianej dynamiki, ale też swobody w kreowaniu zjawisk przestrzennych. Włoskie monitory są mocno dociążone w basie i cechują się gęstą, nieco przyciemnioną średnicą oraz energicznym zakresem wysokich tonów, brzmiących tak, jakby nigdy nie chciały, żeby podczas odsłuchu o nich zapomnieć. Jednak od razu pragnę podkreślić, że nie ma to absolutnie nic wspólnego z nadmiernym rozjaśnieniem czy też nienaturalną agresją. Chario pod względem prezentacji wysokich tonów są mocno wyrafinowane i kulturalne. Często jest tak, że nawet na płytach ?zabałaganionych? w najwyższym zakresie pasma akustycznego zastosowany w modelu Delphinus głośnik robi porządek i sprawia, że górne rejestry są bardziej czytelne niż z innymi kolumnami w torze odsłuchowym. Zresztą ten styl brzmienia ma wielu fanów, ale znajdą się też tacy, którzy by coś zmienili i pewnie tak jak ja woleliby, żeby włoskie monitory zrobiły się nieco bardziej śmiałe, zwłaszcza jeśli chodzi o średnie tony. I właśnie tę lukę, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, wypełnił Heed Obelisk Si, bo jak mało który wzmacniacz tchnął w włoskie kolumny taką moc i wigor, jakby miał co najmniej 200W na kanał! Już po pierwszej sesji odsłuchowej dotarło do mnie, że Obelisk Si jak ulał pasuje do tych monitorów ? prawdę mówiąc, rzadko udaje się usłyszeć lepszą konfigurację. W pierwszej chwili odsłuchu uderzyła mnie właśnie swoboda i otwartość w zakresie średnich tonów, której wcześniej mi brakowało. Uzmysłowiłem sobie to dosyć mocno, kiedy na tacce odtwarzacza CD wylądowała najnowsza płyta z muzyką gatunku synthpop w wykonaniu niemieckiego duetu De/Vision. Album ?Rockets + Swords? okazał się znakomitym materiałem, idealnie nadającym się do sprawdzenia, jak kolumny i wzmacniacz radzą sobie z przekazem dynamicznym, bo ta muzyka jest pod tym względem bardzo wymagająca. Otwierający płytę utwór ?Boy Toy? wręcz eksplodował za pośrednictwem Chario. Co ciekawe, wydawało mi się wcześniej, że z tego typu muzyką najlepiej sprawdzą się takie konstrukcje, jak Klipsch, Paradigm czy też JBL, nie wspominając o kolumnach firmy Tannoy. A teraz do tego grona spokojnie mógłbym dopisać monitory Delphinus pod warunkiem, że połączy się je właśnie z węgierskim wzmacniaczem. Chario pokazały swą drugą naturę i jednocześnie dowiodły, jak ważny jest odpowiedni dobór wzmacniacza. Naturalnie, czasem zdarza się, że poszukiwania właściwej elektroniki mogą trwać dłużej niż poszczególne pory roku, ale myślę, że jeśli już się trafi, czasem przez przypadek, na jakieś udane połączenie, to radości z odsłuchu nie ma końca.

Ezoterycznie i z lampowym ciepłem

Węgiersko-włoski system świetnie uzupełniał się pod wieloma względami; oprócz dynamiki i otwartej średnicy moją uwagę przykuła barwa. Tak się składa, że ten element brzmienia zawsze był traktowany przez Chario z dużą dbałością i włoskie monitory były w stanie ładnie przekazać wiele niuansów związanych z charakterystyką takich instrumentów, jak skrzypce, trąbka czy wiolonczela. Jednak w towarzystwie wzmacniacza Obelisk Si brzmienie kolumn nabrało ostatecznego szlifu, co pozwoliło im jeszcze bardziej skupić się na wielu aspektach związanych z poprawnym i bardziej wiernym przekazem barwy. Tak więc po dawce energetycznego i żywiołowego synthpopu w wykonaniu De/Vision coraz częściej na tacce odtwarzacza lądowały krążki z muzyką Astora Piazzolli czy też Kari Bremnes, nie wspominając już o audiofilskich wydaniach XRCD z najlepszymi utworami wokalnymi. Ten nieco egzotyczny duet potrafił zaprezentować muzykę podkreślając jej barwę i dobre zrównoważenie tonalne. Ten drugi aspekt brzmienia zyskał właśnie za sprawą Heeda, który wypychając nieco zakres średnich tonów, ładnie ?wyrównał? kolumny i pozwolił im zabrzmieć na poziomie, z jakim do tej pory nie miałem do czynienia. Barwa została nieco ocieplona, co w połączeniu z gęstą prezentacją zakresu średnich tonów przez Chario dało efekt w postaci dźwięku mocno obecnego w pomieszczeniu. Nie chodzi mi tu o przestrzeń i stabilność w osadzeniu na scenie poszczególnych źródeł pozornych, a więc instrumentów i wokali, bo to wszystko prezentowało dobry poziom, ale przede wszystkim o tę moc i siłę przebicia, jaką tryskał dźwięk w całym paśmie akustycznym. Chario są przecież kolumnami efektywnymi, ale zainstalowany w nich głośnik przetwarzający bas i średnicę wyraźnie lubi, kiedy solidnie ?kopnie? go wzmacniacz i w ten sposób zmobilizuje do bardziej wytężonej pracy.

Symbioza

Włoskie kolumny Chario Delphinus w połączeniu ze wzmacniaczem Obelisk Si zdecydowanie nabierają animuszu ? oprócz poprawy motoryki brzmienia oraz otwarcia dźwięku w średnim zakresie częstotliwości są w stanie bez problemu osiągać wysokie poziomy głośności. Jeśli jeszcze wzmacniacz został wzbogacony o opcjonalny moduł X2, brzmienie wyraźnie stało się bardziej mięsiste i poprawiło się pod wieloma względami. Zmiana w stosunku do i tak już bardzo dobrej konfiguracji była tak wyrazista, jakbym zastosował zupełnie nową elektronikę ocierającą się o urządzenia klasy hi-end. A przecież łączna wartość wzmacniacza Obelisk Si wraz z ?dopalaczem? w postaci X2 nie przekraczała 8.200zł. Jakość brzmienia, jaką udało mi się uzyskać, charakteryzowała się elementami dostępnymi za znacznie większe pieniądze, a skojarzenia z tak znakomitym wzmacniaczem, jak Lema Acoustics Tucana II tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu.

Węgrzy mają tor formuły jeden ? Hungaroring, piękną stolicę ? Budapeszt, wyśmienite czerwone wino ? Egri Bikaver i świetny wzmacniacz zintegrowany ? Heed Obelisk Si. Z kolei Włosi kolumnami Chario udowodnili, że sztuka tworzenia wyjątkowych przedmiotów polega nie tylko na umiejętnym doborze elementów tworzących określoną formę, ale przede wszystkim na ukryciu w niej piękna, które w pewnych warunkach eksploduje niczym serca Tifosi na widok mknących po Monzie czerwonych bolidów Ferrari.

Werdykt: Chario Delphinus i Heed Obelisk Si

★★★★★ Ze wzmacniaczem Heed Obelisk Si kolumny są bardziej otwarte w średnicy i lepiej kontrolowane w paśmie niskich tonów