Dynaudio Focus 260

Dynaudio Focus 260

Nowe kolumny kluczowej serii Focus są lepsze niemal we wszystkich aspektach od poprzednich modeli

  • Data: 2012-11-05

Od kiedy nowa seria Focus ujrzała światło dzienne, a było to podczas ostatniej wystawy High End w Monachium, o duńskiej marce Dynaudio zrobiło się jeszcze głośniej niż dotychczas. Skandynawowie dołożyli wszelkich starań, by kolumny należące do wyższej klasy średniej stały się ich wizytówką. Rozwiązania konstrukcyjne oraz nowe technologie zastosowane w serii Focus sprawiły, że najwłaściwsze byłoby określenie ?nowa konstrukcja?, a nie ?odświeżona wersja?. Z zewnątrz w zasadzie tego nie widać (baczny obserwator zauważy jednak różnice bez zaglądania do wnętrza, choćby przeprojektowane kosze głośników) ? wzorniczo i gabarytowo nowe zestawy przypominają poprzedników; całą ?machinę technologiczną? napędzającą nowe Focusy ukryto wewnątrz skrzyń.

Z naszego dotychczasowego doświadczenia wynika, że Dynaudio bardzo ostrożnie wprowadza zmiany. Olbrzymie doświadczenie, wiele patentów i udanych pomysłów w zakresie projektowania oraz produkcji przetworników budzą uznanie i szacunek. Dlatego do testów nowych podłogówek podeszliśmy z ciekawością, ale jednocześnie z przeświadczeniem, że wszelkie zmiany, jakich dokonano, nie zostały wymuszone przez marketingowców i mamy do czynienia z realnymi działaniami mającymi na celu podniesienie atrakcyjności tych kolumn w wielu aspektach. Okazało się, że nie pomyliliśmy się ? już pierwsze chwile odsłuchu przekonały nas, że nowe podłogowe 260-tki to coś więcej niż tylko próba zwrócenia uwagi klientów na nowy-stary produkt.

Realne zmiany

Model 260 dowodzi istotnych zmian konstrukcyjnych, a nie tylko powierzchownych, czysto kosmetycznych. Producent dołożył wszelkich starań, aby poprawić nowe kolumny w wielu aspektach.

Zacznijmy od obudów. Akurat w tym wypadku nie można mówić o rewolucji ? w dalszym ciągu mamy do czynienia z charakterystycznym dla Skandynawów, nieco ascetycznym designem. Nieznacznym zmianom uległy jedynie detale: wciąż mamy sztywne i odporne na rezonanse skrzynie ? grube, wysokiej jakości płyty MDF tworzą konstrukcję z lekko schodzącymi się do tyłu ściankami oraz wewnętrznymi wzmocnieniami, mającymi usztywnić komorę, w której pracują przetworniki odtwarzające niskie tony. Na uwagę zasługuje wysokiej jakości wykończenie, zwłaszcza w czarnej opcji kolorystycznej na wysoki połysk. Lakier położono perfekcyjnie, a czarne, lśniące i smukłe skrzynki prezentują się wyjątkowo atrakcyjnie. Pozostaje tylko się cieszyć, że klasyczna czerń wraca do łask w przemyśle audio, bo jej urok i elegancja na tle zalatującego dziś tandetą srebrnego koloru są nie do przecenienia, tym bardziej że kolumny mają nie tylko grać, ale też dobrze wyglądać w salonie. Naturalnie producent nie zrezygnował z innych opcji wykończenia, a mianowicie klasycznych gatunków naturalnego forniru dostępnego w trzech wersjach ? drzewa różanego, orzecha czy klonu, nie wspominając o klasycznym czarnym popiele czy również lakierowanej na wysoki połysk białej wersji kolorystycznej. Generalnie design i wykończenie to poważne atuty nowych kolumn Dynaudio.

Przejdźmy do przetworników. Są to zupełnie nowe konstrukcje wyposażone w lekkie aluminiowe cewki nawinięte na nowej odmianie superlekkiego i sztywnego karkasu z czarnego Kaptonu. W przypadku cewek o sporej średnicy, jakie stosuje Dynaudio w produkowanych przez siebie przetwornikach, niska masa oraz sztywność odgrywają jeszcze większą rolę w odniesieniu do klasycznych, znacznie mniejszych elementów stosowanych w głośnikach innych producentów. Zatem czarny Kapton jest zdecydowanym krokiem naprzód w tego typu konstrukcji, nie tylko zwiększającym obciążalność mechaniczną i termiczną głośników, ale również gwarantującym większy komfort pracy dla membrany, która jest w stanie odtwarzać subtelniejsze dźwięki z większą precyzją, zwłaszcza w średnicy.

Lepsza kopułka wysokotonowa

Uważamy, że przetwornik wysokotonowy zastosowany w poprzedniej serii był znakomity, dlatego byliśmy zaskoczeni, kiedy okazało się, że inżynierowie Dynaudio opracowali jego nową wersję. Delikatne, rzadko tkane tekstylne kopułki zostały poddane jeszcze dokładniejszemu procesowi pokrywania materiałem tłumiącym ? chodzi tu o substancję przypominającą silikon, wypełniającą miejsca powstałe w charakterystycznym splocie. Tutaj poszczególne włókna tylko krzyżują się z sobą, a nie stykają na całej długości, jak ma to miejsce w większości klasycznie wykonanych kopułek. Tak zwane wolne strefy powstałe w wyniku ?rzadkiego? tkania między poszczególnymi włóknami wypełnia właśnie wspomniany materiał tłumiący, który również powleka kopułkę na całej powierzchni. Tak przygotowany tweeter nie tylko pracuje z większą precyzją, ponieważ tarcie między poszczególnymi włóknami zostało zminimalizowane, ale jego brzmienie pozbawione jest też podbarwień w niemal całym użytecznym zakresie pracy dzięki właściwemu tłumieniu ewentualnych rezonansów. To właśnie ze względu na wysokotonowe przetworniki brzmienie Dynaudio zawsze wyróżniało się na tle konkurencji. Teraz cały proces produkcji membrany został jeszcze bardziej udoskonalony, dzięki czemu określony kształt kopułki oraz jej precyzja wykonania osiągnęły znacznie wyższy pułap niż dotychczas. Kołnierz, w jakim osadzono kopułkę wraz z układem magnetycznym, został odlany z metali lekkich, a jego kształt zoptymalizowano w taki sposób, aby osiągnąć jeszcze lepszą propagację, szersze spektrum i kierunkowość promieniowania ? wyraźnie widać z przodu, że w środkowym obszarze jest teraz nieco wklęsły.

Filtry pierwszego rzędu

Duńczycy od lat są znani ze stosowania w swoich konstrukcjach filtrów pierwszego rzędu charakteryzujących się łagodnym spadkiem tłumienia i niskim poziomem zniekształceń.

Jednak aby zespołom głośnikowym opartym na tego typu filtrach zapewnić optymalne warunki pracy, zastosowane w nich przetworniki powinny mieć liniową charakterystykę. Dlatego na płytce zwrotnicy oprócz filtru pierwszego rzędu znajdziemy też cewki, rezystory i kondensatory pracujące w równoległych gałęziach linearyzujących, których zadaniem jest wyrównanie przebiegu impedancji. To dzięki takiemu rozwiązaniu nowe kolumny Dynaudio uzyskują niezwykle koherentny dźwięk w całym zakresie pasma. Dzięki temu muzyka cechuje się znakomitą plastyką brzmienia z naturalną stereofonią.

Spójność brzmienia

To właśnie w kwestii spójności brzmienia nowe 260-tki zyskały najwięcej. W naszej redakcji nie znalazła się osoba, która byłaby w stanie precyzyjnie wskazać granicę częstotliwości podziału, co jest wielkim atutem tych kolumn. Dźwięki płynące do naszych uszu za pośrednictwem nowych podłogówek Dynaudio charakteryzowały się jeszcze większą ilością alikwotów i nasyceniem niż w modelu Focus 220 II. Odpowiada za to przede wszystkim znakomita kopułka wysokotonowa, ale także nowe stożki odtwarzające bas i średnicę oraz odpowiednio dobrane filtry. To właśnie w strojeniu filtrów zaszły olbrzymie zmiany ? średnica stała się teraz zdecydowanie bardziej nasycona, zapewniając pełniejszą barwę i większe zróżnicowanie. Utwór ?Merry Go Round? Freddy?ego Cole?a zabrzmiał za pośrednictwem nowych 260-tek wyjątkowo spójnie. Zachwycała nie tylko klarownie podana góra pasma, ale także świetna średnica ? wraz z głęboko brzmiącym basem stworzyły homogeniczny i jednolity przekaz pozbawiony podbarwień czy agresywnych naleciałości. Talerze perkusji zachwycały czystością, a kontrabas ani przez chwilę nie brzmiał leniwie. Z kolei wokal Freddy?ego Cole?a został przez 260-tki przekazany w pełnej krasie, bez śladu kompresji czy zafałszowania.

Dynamika na miarę

Focusy 260 ze względu na swoją stosunkowo niewielką skuteczność (87dB) oraz 4? impedancję znamionową mają spore zapotrzebowanie na prąd. Jednak jeśli w sferze naszych zainteresowań muzycznych nie ma dużych składów orkiestrowych czy zespołów rockowych, to wydajny prądowo wzmacniacz nie będzie konieczny. Z naszych obserwacji wynika, że dla nieskomplikowanej muzyki ? małych akustycznych składów itp. ? wystarczy nawet model 40-watowy. Mogliśmy się o tym przekonać wykorzystując tranzystorowy S1 włoskiej marki Goldenote, który znakomicie sprawdził się w zestawieniu z Focusami 260 i ?lekkim? repertuarem: smooth jazzowym albumem ?Breathless? Kenny?ego G, pięknie brzmiącymi skrzypcami Anne-Sophie Mutter (?Carmen-Fantasie?), jak również gitarą akustyczną Mario Suzukiego z płyty ?Folklore Masterpiece? (XRCD). Miłośnicy mocnego grania z wykopem oraz muzyki symfonicznej z pełną werwy i kontrastu dynamiką będą potrzebowali do napędzenia tych kolumn wzmacniacza o zdecydowanie większym potencjale prądowym, np. modelu NAIT XS brytyjskiego Naima. Właśnie w takim zestawieniu brzmienie, jakie udało nam się wycisnąć z Dynaudio w pokoju odsłuchowym o powierzchni niecałych 20 metrów kwadratowych, było w pełni satysfakcjonujące. Przykładowo elektronika z elementami rocka na płycie ?Songs Of Faith And Devotion? Depeche Mode zabrzmiała z odpowiednim dociążeniem w basie, którego nowym Focusom z pewnością nie brakuje ? miękki i obszerny zakres niskich tonów w utworze ?Judas? bardzo ładnie komponował się z niższym zakresem średnicy, sprawiając, że basowe uderzenia przeplatane wyrafinowanym dźwiękiem smyczków były niezwykle wciągające, wręcz hipnotyczne.

W bezpośrednim porównaniu z ognistymi kolumnami JBL Array 1000 nowe 260-tki Dynaudio wydają się nieco powściągliwe w emocjach, ale za to pozwalają głębiej zanurzyć się w najdrobniejszych smaczkach. Zapewnia to znakomity głośnik wysokotonowy, który zasługuje na tytuł jednej z najlepszych kopułek bez względu na to, czy będziemy go porównywać z metalowymi tweeterami, czy konstrukcjami elektrostatycznymi.

Podsumowanie

Czas spędzony w towarzystwie podłogowych kolumn odnowionej serii Focus był niezwykle przyjemny i pouczający. Okazało się, że ze średniej wielkości podłogówek można wycisnąć brzmienie stanowiące wspólny mianownik dla konstrukcji podstawkowych i wolnostojących. Ponadprzeciętna spójność i symbioza pomiędzy poszczególnymi zakresami pasma osiągnęła poziom, jakiego do tej pory można się było spodziewać po najlepszych monitorach z podobnego przedziału cenowego. Dodajmy do tego duże możliwości w zakresie przetwarzania basu oraz ponadprzeciętnie transparentną i wysublimowaną górę pasma ? to chyba wystarczające argumenty, by pofatygować się do salonu audio i na własne uszy przekonać się, że nowa seria Focus to coś więcej niż tylko dane na papierze czy kolejna ewolucja znanej i udanej serii. Jesteśmy pełni podziwu dla konstruktorów nowych 260-tek i zastanawiamy się, czym jeszcze zaskoczy nas Dynaudio w niedalekiej przyszłości.

Werdykt: Dynaudio Focus 260

★★★★★ Model 260 to zupełnie nowa konstrukcja, zaprojektowana niemal od podstaw, a mimo to kontynuuje linię wzorniczą i brzmienie starych dobrych Focusów. Zmiany konstrukcyjne wpłynęły korzystnie na jakość brzmienia.