Klipsch SB 120

Klipsch SB 120

Klipsch SB 120 łączy w sobie funkcjonalność soundbaru z brzmieniem sprzętu klasy hi-fi!

  • Data: 2014-08-14

Ostatnio coraz częściej testujemy komponenty audio określane popularnie soundbarami, a podyktowane to jest gwałtownym wzrostem zainteresowania tymi urządzeniami ze strony konsumentów – obecnie to właśnie soundbary biją rekordy popularności jeśli chodzi o sprzedaż. Jeszcze kilka lat temu konstrukcje tego typu nie mogły się równać jakością brzmienia nawet z najtańszymi zestawami kolumn głośnikowych kina domowego. Teraz jednak sytuacja zmieniła się na tyle, iż jestem gotów pokusić się o stwierdzenie, że już wiele soundbarów ze średniej półki może konkurować z systemami kina domowego za porównywalne pieniądze. Nie jest to jeszcze tak powszechne zjawisko, jednak sam fakt, że coraz większej liczbie producentów udaje się stworzyć soundbary prezentujące wysoką jakość brzmienia, zasługuje na podkreślenie. Klipsch słynie z produkcji kolumn wysokoefektywnych, a konstrukcje głośników projektowanych i wytwarzanych w tej amerykańskiej firmie robią wrażenie nie tylko parametrami technicznymi, ale przede wszystkim brzmieniem. Soundbar SB 120 bazuje na wysokoefektywnych głośnikach, pracujących w układzie trójdrożnym, co jest wręcz purystycznym rozwiązaniem, jeśli weźmiemy pod uwagę nie tylko cenę testowanego modelu, ale przede wszystkim jego gabaryty. Płaska i smukła skrzynka wykonana z solidnych i dosyć grubych płyt wiórowych i MDF mieści nie tylko dwie 19mm aluminiowe kopułki wysokotonowe wspomagane przez tubki Tractrix, ale także 76mm celulozowe stożki średniotonowe i owalne celulozowe głośniki operujące wyłącznie w zakresie niskich tonów. Obudowa jest wentylowana dwoma tunelami bas-refleksu, których wyjście znajduje się z przodu pod eleganckim metalowym grillem, tam również umieszczono wszystkie głośniki. Naturalnie w celu poprawy jakości stereofonii dwie aluminiowe kopułki ulokowano najszerzej – po przeciwległych stronach – potem, posuwając się w kierunku środka urządzenia znalazły się stożki średniotonowe i, co zrozumiałe, najbliżej siebie pracują owalne woofery. Klipsch SB 120 posiada z tyłu jedną parę analogowych niezbalansowanych wejść stereo, ale dzięki przejściówce znajdującej się w zestawie można je również wykorzystać do podpięcia dowolnego odtwarzacza MP3 dysponującego gniazdem 3,5mm. Klipsch został wyposażony również w technologię Bluetooth, co rozszerza jego możliwości o odtwarzanie plików muzycznych przesłanych bezprzewodowo na przykład ze smartfona, tabletu, laptopa itp. Do pełni szczęścia brakuje tylko wejścia USB, ale moim zdaniem gdy użytkownik ma do dyspozycji Bluetooth, to wejście USB nie jest koniecznie. Tym bardziej, że Klipsch skupił swoje wysiłki na uzyskaniu możliwie najwyższej jakości dźwięku, a nie na wyposażaniu soundbaru w mniej przydatne dodatki. A jeśli sprawdzimy cenę Klipscha SB 120, to przekonamy się, że nie kosztuje on majątku, a więc wysoka jakość dźwięku, jaką zapewnia, tym bardziej zasługuje na pochwałę.

Firmowe brzmienie Klipscha

Soundbar jest świetnym urządzeniem przede wszystkim dla osób dbających o czystość formy w swoich sterylnych i nowocześnie urządzonych pomieszczeniach. Zestaw kolumn systemu 5.1 (lub większego), choćby były najpiękniejsze, i tak zajmie pokaźną część miejsca w salonie, co dla wielu osób może być nie do zaakceptowania. Tym bardziej, że częściej oglądamy programy telewizyjne niż filmy z płyt Blu-ray czy DVD, a do wysłuchania wiadomości system generujący wysokiej jakości dźwięk dookólny jest nam zupełnie niepotrzebny. Z drugiej strony zdecydowana większość nowych, płaskich telewizorów nie jest w stanie zapewnić dźwięku przyzwoitej jakości, w związku z tym soundbar wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Klipsch SB 120 zaskoczył mnie skalą reprodukowanego dźwięku – reakcja na zmieniający się rytm, mnóstwo niskich tonów oraz dynamika, zwłaszcza w skali mikro, urzekły mnie podobnie, jak miało to miejsce podczas licznych odsłuchów muzyki za pośrednictwem kolumn tego amerykańskiego producenta. Pliki FLAC z muzyką odtwarzaną ze smartfona zabrzmiały czysto i, co najważniejsze, cały czas odnosiłem wrażenie, jakbym słuchał muzyki za pośrednictwem średniej wielkości kolumn podstawkowych. Dotyczy to zwłaszcza dźwięku w najniższych składowych pasma, ale równie dobrze SB 120 poradził sobie ze średnimi tonami, co jak na tego typu urządzenie jest dużym osiągnięciem. Jeśli zaś chodzi o generowanie sceny dźwiękowej, to zazwyczaj soundbary najlepiej sprawują się, jeśli dosuniemy je do ściany, a z reguły to ich naturalne ustawienie, gdyż większość użytkowników umieszcza soundbar pod telewizorem (a więc blisko ściany). Przeprowadzone próby odsłuchowe potwierdziły, że również w przypadku tego modelu lepiej radzi on sobie z reprodukcją przestrzeni, gdy pracuje w bezpośredniej bliskości ściany, niż gdy jest od niej odsunięty. W tym drugim przypadku zawęża przestrzeń, bo dźwięk już tak się nie odbija. Ogólnie, jak na soundbar, SB 120 cechuje się rozłożystą prezentacją sceny dźwiękowej, natomiast, co oczywiste, w porównaniu z klasycznymi kolumnami stereo ustępuje im, jeśli chodzi o obszerność brzmienia. I jest to jedyna "słabość" tego soundbaru w bezpośredniej konfrontacji z klasycznymi kolumnami.

Klipsch SB 120 posiada regulację niskich tonów, więc jeśli lubicie mocne wrażenia podczas oglądania filmów, związane z ekspresyjnym i masywnym przekazem basu, to Klipsch sprawdzi się pod tym względem znakomicie – podkręcając nieco efektywność niskich tonów, możecie zapomnieć o dodatkowym aktywnym subwooferze, bo bas oprócz błyskawicznej odpowiedzi cechuje się też naturalną głębią. Zakres najniższych tonów nie odstaje pod żadnym względem od tego, co można usłyszeć za pośrednictwem podstawkowych kolumn stereo za porównywalne pieniądze. Klipsch jak zwykle zachwyca dynamiką, bo materiał filmowy z odtwarzacza Blu-ray podpiętego poprzez analogowe złącza okazał się brzmieć znakomicie – był nisko schodzący, rozłożysty bas, a podczas szybko zmieniających się scen akcji (film "Szybcy i wściekli 6") bezproblemowo radził sobie z oddaniem motoryki dźwięku. Tak więc nawet przez chwilę nie odniosłem wrażenia, że coś ulegało spowolnieniu, albo że coś było nie tak. Wszystko zabrzmiało w taki sposób, do jakiego przyzwyczaiłem się, oglądając ten film z podpiętymi kolumnami w systemie 5.1 za porównywalne pieniądze. Klipsch SB 120 ma co prawda tryb 3D zwiększający odczucie dźwięku otaczającego widza, ale moim zdaniem ten amerykański soundbar zdecydowanie lepiej brzmi, kiedy używamy go bez tego "dodatku". Równowaga tonalna brzmienia osiąga wysoki poziom, bo nawet podczas słuchania plików muzycznych do mich uszu docierał kompletny dźwięk, nasycony w alikwoty w górnym zakresie pasma, z otwartą średnicą, ładnie spajającą wysokie tony z basem i dynamicznie brzmiące, zawsze punktualne niskie tony.

Klipsch modelem SB 120 udowadnia, że nie trzeba wielkich nakładów finansowych, żeby stworzyć dobrze brzmiący i funkcjonalny soundbar, wystarczy mieć dobrą technologię i pomysł na jej użycie. Wyraźnie widać, że Amerykanie postawili na wysoką jakość dźwięku, bo użyli znakomitych głośników i prawidłowo je skonfigurowali. Brak wejścia USB, np. w porównaniu z niedawno testowanym Onkyo LS-T10, nie jest tutaj wielkim minusem, biorąc pod uwagę fakt, że SB 120 świetnie współpracuje z urządzeniami wyposażonymi w technologię Bluetooth i brzmi zdecydowanie lepiej od swojego japońskiego konkurenta. Jeśli więc z różnych powodów nie możecie mieć tradycyjnego systemu kina domowego składającego się z wielu kolumn, to może się okazać, że dobrze brzmiący soundbar Klipsch SB 120 zaspokoi Wasze potrzeby i to z nawiązką.

Werdykt: Klipsch SB 120

★★★★½ Elegancki i smukły wygląd; firmowe brzmienie Klipscha – pełne wigoru i dynamiki z dobrze wypełnionym dźwiękiem w najniższych rejestrach