Sennheiser HD7 DJ

Sennheiser HD7 DJ

Słuchawki HD7 DJ stworzono z myślą o didżejach. Sprawdzamy, czy model ten ma szanse na zdobycie uznania melomanów i audiofilów

  • Data: 2014-08-14

Wśród nowości zaprezentowanych przez Sennheisera na targach CES 2014 znalazły się m.in. słuchawki HD6 Mix, HD7 DJ i HD8 DJ skierowane do DJ-ów. Pierwszy z wymienionych modeli zaprojektowano z myślą o użyciu w studiu nagraniowym (impedancja 150?), a pozostałe dwa na scenie (impedancja dostosowana do sprzętu mikserskiego – 95?). Audiofile i melomani zwykle omijają podobny sprzęt szerokim łukiem, ale skoro wyprodukowała go firma z takim doświadczeniem, jak Sennheiser, to przecież trudno go lekceważyć. Do testów otrzymaliśmy model HD7 DJ, który – jak się okazało – jest znacznie bardziej wszechstronny, niż można by się spodziewać.

Konstrukcja

Nie tylko impedancję dobrano z myślą o DJ-ach. Uwagę zwraca niezwykle solidne wykończenie HD7 – takiej jakości wykonania i materiałów mogą Sennheiserom pozazdrościć nawet drożsi konkurenci. To zdecydowany ukłon w stronę osób zajmujących się odtwarzaniem i miksowaniem muzyki na żywo. Ponadto mamy tu do czynienia z konstrukcją wokółuszną zamkniętą, która skutecznie tłumi dźwięki otoczenia, co dla pracy DJ-ów jest bardzo ważne. Obudowę słuchawek wzmocniono metalem i wykończono skórą. Nauszniki są przekręcane – pozwalają na obrót o 210 stopni i zapakowanie całej konstrukcji do wysokiej jakości futerału (w komplecie). Pałąk jest z jednej strony solidny, a z drugiej bez problemu pozwala na założenie HD7 tylko na jedno ucho – to kolejna cecha, którą docenią "turntabliści" oraz DJ-e klubowi. Oczywiście żadna z tych cech nie jest w stanie pomniejszyć wartości HD7 DJ w oczach zwykłego melomana, wręcz przeciwnie – niezwykle solidna konstrukcja, kable wzmacniane kevlarem, z możliwością podłączenia do prawej lub lewej muszli, zwiększona odporność na wstrząsy sprawią, że tych słuchawek będzie się używało przez długi czas bez widocznych oznak zużycia w postaci rys, pęknięć itp. Poza tym noszenie HD7 DJ na głowie jest naprawdę przyjemne – duże poduszki nauszników (w komplecie dostajemy dwie pary: ze skóry i weluru) obejmują całe uszy, więc nawet osoby noszące okulary nie poczują dyskomfortu, a wspomniana już solidność nie wpłynęła znacząco na wagę słuchawek ani ich nacisk na uszy oraz głowę – te parametry spokojnie mieszczą się "w normie".

Jakość brzmienia

Trochę się obawiałem zapowiadanego z myślą o DJ-ach "głębokiego odwzorowania niskich częstotliwości". Faktycznie, tonalność tego modelu skupia się na niskich tonach, ale na szczęście średnicy i górze pasma też poświęcono niemało uwagi. Zacznijmy jednak od basu. Tak, jest obfity i schodzi nisko, ale nie przekracza granicy dobrego – z punktu widzenia audiofila – smaku. Ta cecha HD7 DJ spodobała mi się od razu, bo spodziewałem się wyraźnego, niekontrolowanego "przebasowienia". Tymczasem niskie tony nie tracą kontroli, są sprężyste i wystarczająco zwinne, by nie wpadać w bezładne dudnienie, które oprócz tego, że wypacza samą muzykę, to bywa też bardzo męczące. Średnie częstotliwości są czyste i wyraźne, nie brakuje im precyzji. Co prawda high-endowe nauszniki Sennheisera pokazują w tym zakresie lepszą czytelność i rozdzielczość (podobnie zresztą jak i głębię basu), ale odpowiednim punktem odniesienia dla testowanych słuchawek powinny być przecież modele z tej samej półki cenowej (ok. 1.000zł), a na ich tle HD7 DJ nie mają się czego wstydzić. Góra jest szczegółowa, dobrze dociążona, choć też delikatnie zaokrąglona, ale to nie zarzut – lepsze to niż przenikliwe, drażniące uszy sybilanty i metaliczna barwa. Podczas odsłuchów różnego rodzaju muzyki (od Palladians przez Tomasza Stańkę, Davida Krakauera po Radiohead, Nine Inch Nails, Tool i Metallikę) HD7 nigdy nie brzmiały zbyt ostro – momentami, zwłaszcza z mocniejszym repertuarem, brakowało trochę lepszej selektywności, ale audiofilskie realizacje wypadły bardzo dobrze, urzekając naturalnością, wyraźnie zarysowanymi konturami źródeł i obecnością "powietrza" w dźwięku. Scena koncentruje się bardziej na głębi niż szerokości, ale też – podobnie jak pozostałe aspekty brzmienia HD7 DJ – zachowuje dobry styl, więc wszystko razem tworzy udaną, spójną całość, dzięki czemu słuchawki te z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim melomanom.

Podsumowanie

Możliwe, że na moją ogólną ocenę HD7 DJ wpłynęło ich wykonanie, bo gdybym miał opisać je tylko jednym słowem, użyłbym określenia "solidne". Tak naprawdę od słuchawek w tej cenie nie oczekuję niczego więcej: są na tyle "równe" i uniwersalne, że sprawdzą się z niemal każdym repertuarem. Ich brzmienie na pewno nie jest nudne, nie grają na jedno kopyto, wręcz przeciwnie – pozwalają docenić dobre realizacje i czerpać prawdziwą przyjemność ze słuchania muzyki.

Werdykt: Sennheiser HD7 DJ

★★★★★ Duża uniwersalność i dojrzałe, pełne brzmienie z solidnym basem, czytelną średnicą i czystą, lekko zaokrągloną górą pasma