Taga Harmony HTA-700B

Taga Harmony HTA-700B

Taga Harmony jest marką znaną głównie z produkcji kolumn głośnikowych, ale tym razem w jej ofercie pojawił się nowy wzmacniacz hybrydowy

  • Data: 2014-08-14

Taga Harmony od momentu pojawienia się na europejskim rynku zdążyła wypracować sobie opinię producenta niedrogich, dobrze brzmiących i bezawaryjnych konstrukcji. Katalog produktów ciągle się powiększa i oprócz szerokiej oferty kolumn głośnikowych firma zaproponowała swoim klientom także wzmacniacze mocy –polski dystrybutor oferuje dwie takie konstrukcje, tańszą HTA-500B oraz droższą HTA-700B. To, co przede wszystkim ma wyróżniać te wzmacniacze na tle konkurencji, to nie tylko cena, ale też szeroko pojęta funkcjonalność i brzmienie uzyskane dzięki zastosowaniu lampowego przedwzmacniacza połączonego z półprzewodnikowymi stopniami końcowymi. Tego typu konstrukcje na przestrzeni ostatnich kilku lat coraz bardziej zaskarbiają sobie sympatię miłośników barwnego dźwięku, głównie za sprawą lampowego przedwzmacniacza. Natomiast dzięki tranzystorowej końcówce mocy są znacznie mniej kłopotliwe podczas konfiguracji z kolumnami głośnikowymi. Testowany wzmacniacz HTA-700B jest też ukłonem w stronę miłośników minimalistycznych urządzeń – jego kompaktowe wymiary sprawiają, że nie zajmuje zbyt wiele miejsca. Można go ustawić praktycznie wszędzie, a więc nie tylko na stoliku z towarzyszącą elektroniką audio-wideo, ale także np. na biurku obok komputera, używając go w roli odbiornika cyfrowego strumienia plików audio zapisanych na dysku twardym laptopa. Tak więc model HTA-700B jest nie tylko wyróżniającą się amplifikacją lampowo-tranzystorową, ale też przetwornikiem C/A bazującym na wejściu USB. Wyposażono go także w technologię Bluetooth, dzięki czemu można do niego przesłać muzykę ze smartfonu, tabletu i innych urządzeń przenośnych.

Miniaturyzacja i design

Trzeba przyznać, że chiński producent Taga Harmony stworzył wyjątkowo zgrabny i bardzo dobrze wyposażony wzmacniacz, który dzięki lampom na pokładzie, a także wielu przydatnym opcjom może stać się łakomym kąskiem dla miłośników dobrego brzmienia i technologicznych innowacji za niewielkie pieniądze. HTA-700B może pełnić wiele istotnych funkcji – na jego pokładzie znalazł się przetwornik cyfrowo-analogowy, który w połączeniu z gniazdem USB może obsługiwać komputer PC lub laptopa jako źródło muzyki z plików. Jakby tego było mało, zawsze można posłuchać muzyki na przykład ze smartfonu, wykorzystując technologię Bluetooth. Z kolei dwie podwójne triody małej mocy świetnie nadają się do sterowania wydajniejszą zewnętrzną końcówką mocy w dużo większych pomieszczeniach w zestawieniu z bardziej wymagającymi kolumnami, których HTA-700B nie byłby w stanie w pełni wysterować. Widać, że producent zatroszczył się o wiele z pozoru mało znaczących detali, jednak w ostatecznym rozrachunku mających spore znaczenie w specyficznych sytuacjach. Właśnie za to klienci mogą docenić ten niewielki, ale dobrze wyposażony wzmacniacz.

Pod względem budowy ten hybrydowy i niedrogi wzmacniacz urzeka, zwłaszcza starannością montażu i jakością materiałów – nie ma tu ani grama plastiku! Cała obudowa wykonana jest z aluminium, nawet znajdująca się na górze pokrywa na transformator została wykonana z tego samego materiału. Poszczególne elementy montowane są starannie, a ich projekt sprawia, że sylwetka całego urządzenia wyróżnia się elegancją, co w tej cenie zasługuje na pochwałę. Mnie rozbawił nieco jeden detal, a mianowicie aby stworzyć jeszcze większe wrażenie, że mamy do czynienia z "rasowym" urządzeniem lampowym, producent zdecydował się na dodatkowe podświetlenie pomarańczowymi diodami znajdujących się na górnej płycie dwóch podwójnych triod w towarzystwie efektownych aluminiowych pierścieni. Fakt, że te niewielkie lampy same z siebie nie emitują zbyt intensywnego żaru, jak dużo większe odpowiedniki, ale według mnie pojawił się tu przerost formy nad treścią, aczkolwiek należy to uznać za pomysłowy chwyt, mający niejako podnieść wartość tego urządzenia w oczach ludzi, którzy słyszeli, że istnieje bardzo drogi audiofilski sprzęt, którego cechą szczególną są właśnie lampy.

Tak czy inaczej pod względem wizualnym i obsługi (wyłączając brak pilota zdalnego sterowania) nie mam wobec tego wzmacniacza żadnych zarzutów. Po zdemontowaniu spodniej pokrywy moim oczom ukazała się przyzwoita konstrukcja. Naturalnie tak jak w przypadku każdego urządzenia budżetowego (a ten wzmacniacz, kosztujący zaledwie 1.299zł, do takich się właśnie zalicza) poczyniono tu pewne oszczędności, ale i tak pod wieloma względami zostałem mile zaskoczony. Na uwagę zasługuje fakt, że producent w obrębie układu zasilającego zastosował kondensatory elektrolityczne renomowanego dostawcy, a mianowicie marki Nichicon – takich elementów można się spodziewać w znacznie droższych konstrukcjach, więc zastosowanie ich w tym właśnie wzmacniaczu zasługuje na słowa uznania. Uwagę zwracają też układy scalone TDA7296 (po jednym na kanał) pracujące w stopniach końcowych lewego i prawego kanału – tutaj już do głosu dochodzi budżet, ponieważ miejsca spokojnie wystarczyłoby na użycie droższych dyskretnych elementów półprzewodnikowych, ale to z kolei wiązałoby się z potrzebą użycia znacznie wydajniejszego transformatora, więc cena urządzenia poszłaby już znacznie w górę. Sterowanie głośnością opiera się na potencjometrze ślizgowym, natomiast selektor źródeł działa w oparciu o przekaźnik hermetyczny. Na niewielkiej płytce drukowanej obsługującej cyfrowe wejście USB znalazł się odbiornik na kości Cirrus Logic, a także przetwornik C/A marki Burr Brown PCM2704. Tylny panel, mimo że nie zachwyca bogactwem złączy, to jednak posiada w swoim obrębie te najważniejsze – jedną parę wejść analogowych i wyjść ze stopnia przedwzmacniacza, a także cyfrowe USB. Tam też znalazł się włącznik sieciowy, gniazdo IEC, dzięki któremu można eksperymentować z kablami sieciowymi innymi niż fabryczny, oraz antena modułu łączności bezprzewodowej Bluetooth (kodek audio aptX) i solidne pozłacane terminale wyjściowe z końcówek mocy.

Brzmienie z nutą finezji

Konfiguracja tego wzmacniacza z kolumnami bliskiego pola znajdującymi się na tym samym biurku co komputer wydawałaby się oczywista. Ale równie dobrze można HTA-700B zastosować jako pełnoprawny komponent klasycznego systemu stereo, co też uczyniłem. W konfiguracji z włoskimi monitorami Chario Premium 1000 ten wzmacniacz spisał się nadspodziewanie dobrze, tym bardziej, że z doświadczenia wiem, iż te włoskie monitory preferują znacznie wydajniejsze jednostki. Jednak w tym zestawieniu wyszło na to, że ilość watów generowanych przez ten hybrydowy wzmacniacz okazała się w zupełności wystarczająca, aby w pełni wysterować smukłe włoskie monitory. Moim zdaniem Chario Premium 1000 mają nieco zbyt twarde brzmienie w basie (całkowitym przeciwieństwem jest tutaj droższy model Premium 2000 wyposażony w znacznie większy przetwornik nisko-średniotonowy), przez co dźwięk może wydawać się mniej plastyczny i niezbyt masywny. Ze względu na charakter jaki zaprezentował wzmacniacz HTA-700B, zwłaszcza w kontekście nieco zmiękczonego i bardziej plastycznego basu, okazało się, że włoskie kolumny nabrały w tym zestawieniu nieco finezji w dolnych rejestrach. Podobnie było z pozostałymi, wyżej położnymi zakresami, gdzie zarówno w średnicy, jak i wysokich tonach dźwięk zrobił się cieplejszy, bardziej zróżnicowany i nasycony. HTA-700B prezentuje się dosyć powściągliwie jeśli chodzi o dynamikę, ale wiele będzie tutaj zależało od podpiętych kolumn. Mimo wszystko ten wzmacniacz zdecydowanie lepiej operuje dynamiką w skali mikro niż makro. Zwykle wynika to z możliwości prądowych wzmacniaczy, bo duże skoki głośności w skali makro, jak też błyskawiczne zmiany tempa, zwłaszcza w basie, wymagają sporych dawek prądu, więc wtedy najbardziej liczy się wydajność nie tylko samego układu zasilającego, ale też prąd, jaki jest w stanie wygenerować końcówka mocy. W przypadku HTA-700B mamy do czynienia ze zintegrowanymi układami scalonymi o mocy 33 watów na kanał, więc szału nie ma. Nawet jeśli podłączycie do tego wzmacniacza wysokoefektywne kolumny, to naturalnie będzie on w stanie osiągać wraz z nimi wysokie poziomy natężenia dźwięku, ale w kwestii dynamiki, zwłaszcza w skali makro, nie ma co liczyć na znaczną poprawę. Z kolei drobne dźwięki, zwłaszcza te w wyższych partiach średnicy i w zakresie wysokich tonów, zostały ładnie zaakcentowane przez ten wzmacniacz. Można było odnieść wrażenie, że nie ma on problemów z właściwą interpretacją kontrastu dynamicznego w przypadku pozornie mało różniących się między sobą dźwięków. Ale jest to cecha, z jaką mimo wszystko zwykle można mieć do czynienia, obcując z droższymi i bardziej rozbudowanymi amplifikacjami, więc po raz kolejny HTA-700B zasługuje na pochwałę.

Podsumowanie

Okazuje się, że nie trzeba wydawać dużych pieniędzy na dobrze wyposażony i przyzwoicie brzmiący wzmacniacz, przeznaczony do niewielkich pomieszczeń. Pracujące w stopniu wejściowym podwójne triody o małym wzmocnieniu tworzą z półprzewodnikowymi stopniami końcowymi zgrany duet i uzupełniają brzmienie o wiele elementów typowych dla lamp. Pojawia się zatem delikatne ciepło, muzykalność i nuta finezji połączone z niezłą precyzją w prowadzeniu rytmu, zwłaszcza w skali mikro, oraz zrównoważonym i przestrzennym przekazem. Odsłuch muzyki z płyt CD, jak i plików zapisanych na dysku twardym komputera niósł ze sobą rzetelny i dojrzały przekaz godny dopracowanej konstrukcji za nieco większe pieniądze. Podobnie było w przypadku odczytu muzyki ze smartfonu przy wykorzystaniu technologii bezprzewodowego przesyłu sygnału – Taga Harmony błyskawicznie i bez najmniejszych problemów łączył się ze smartfonem, dzięki czemu możliwość wykorzystania innego źródła muzyki niż komputer czy odtwarzacz CD znacznie poszerza funkcjonalność HTA-700B, za co z pewnością wiele osób polubi ten filigranowy wzmacniacz.

Werdykt: Taga Harmony HTA-700B

★★★★★ Do zalet tego wzmacniacza należy zaliczyć wysoką funkcjonalność i przyjemne, relaksujące brzmienie mogące przykuć uwagę na długie godziny